napisał(a) ElDesmadre » 23.07.2013 10:39
Muszę się wtrącić po przeczytaniu niektórych wypowiedzi
Zgadzam się, że większość polskich piw, przynajmniej z większych browarów, to ciężko pijalne bądź niepijalne wyroby. Ale:
- spirytusu się nie dodaje. Wówczas bowiem na piwie byłaby banderola, jak na alkopopach typu Baccardi Breezer itp. Nie jest problemem zrobić piwo jasne nawet o mocy 10% alk. - po prostu robi się brzeczkę powyżej 20% ekstraktu i odpowiednio głęboko odfermentowuje. Alkoholowy posmak w piwie to wada, ale taka która powstaje w zupełnie naturalny sposób.
- żółci się też nie dodaje - proponuję sprawdzić ceny żółci i obliczyć sobie ile jej by było potrzebne do produkcji piwa na skalę przemysłową. No i jaką ilością żółci dysponuje jedna krowa. Ten mit zapewne wziął się z tego, że niektóre browary stosują ekstrakt chmielowy w płynie, który się jakiemuś laikowi skojarzył z żółcią, Fakt to podchwycił i legenda poszła w świat.
- co do knajp firmowych PU - tam leją Pilsnera tankovego czyli prosto z browaru, bardzo świeżego. To że jest niepasteryzowane raczej nie ma zbytniego wpływu na smak, ważne jest to że jest świeży. Najlepszą wersję piłem jednak na 170-lecie istnienia browaru - niefiltrowaną. W temacie czeskich pilsów raczej niemożliwą do przebicia, ex aequo z Matuską.
- Ożujsko Amber niestety było jednorazowym wypustem, na jubileusz istnienia browaru. A szkoda, bo to było bardzo przyzwoite piwo.