PabloX napisał(a):ynka napisał(a):CroAna napisał(a):pewnie, ze fajne! nie dość , że się wstawił za nami, to i do błędów się potrafi przyznać
I do tego Anna, że przyznaje racje kobitom
Dlaczego miałbym nie przyznać, skoro uważam dokładnie tak samo? To bym dopiero musiał być szurniętym mizoginem, żeby mówić coś innego, niż uważam, tylko dlatego, że kobiety mają ten sam pogląd...
A uwierzcie mi, nie jestem
Mosqito napisał(a): PabloX a zbierasz może coś związanego z piwem, np. etykiety bądź kapsle ? Jeśli nie to polecam. Fajne hobby. Jest jeden mankament: jak wchodzę do marketu w Czechach bądź Niemczech to kupuję ze 20 piw, każde inne tak żeby etykietę mieć. Zaczęło się to kilka lat temu na wakacjach i do teraz trwa. Ale zbieram tylko te które wypiję. Raz kupiłem zestaw na allegro ale stwierdziłem że nie ma zabawy i nawet do albumu nie włożyłem.
von_scheisse napisał(a): A ja mam pytanie - czy w tym roku dostępne w Chorwacji jest piwo Ožujsko Amber? W zeszłym roku było to jedyne wypijalne dla mnie łatwo dostępne piwo (niestety "legendarnego" Velebitsko nie spotkałem, a zwykłe koncernowe jasne lagery to dla mnie lekko kwaskowo-słodka woda z % ) - tyle, że niby była to limitowana edycja wypuszczona na urodziny browaru.
szary779 napisał(a):PabloX napisał(a): Bo spotkałem się już na tym forum z opiniami, wedle których czeskie piwo to "siki". Najmocniejsze z sześciu piw, które tydzień temu kupiłem w Czechach ma 5% alkoholu, pozostałe mają 4 do 4,5% - i tak powinno być, bo piwa jasnego pełnego o mocy powyżej 5% nie da się wyprodukować. A w Polsce standardem jest "jasne pełne" o mocy co najmniej 5,6%, zdarzają się nawet 6,2%. To w ogóle nie jest piwo.
Moc zależy też od stopnia odfermentowania-im dłużej leży na fermentacji burzliwej tym więcej nabiera mocy kosztem smaku.Posmak alkoholu zależy też od dodanego cukru do fermentacji-jeśli jest to zwykły cukier,glukoza to piwo ma mało smaku za to czuć "moc", a jeśli dodamy slodów w syropie lub suchych bardzo zyskuje na tym smak.Mówię oczywiście o robieniu piwa z brewkitów którym na razie się trudnię ale już mam plany na piwa z zacieru. To dopiero jest piwo! Miodzio. Ale wracając do tematu - jadąc za granicę piję lokalne specjały, ew. biorę dwa na początek swoje na pierwszy głód Reszta miejscowa
PabloX napisał(a):Szary, a jaki wpływa na kolor i przejrzystość piwa ma dłuższa fermentacja burzliwa? Dobrze mi się wydaje, że wtedy piwo ciemnieje? I tym samym przy tradycyjnych metodach warzenia piwo o mocy powyżej 5% nie jest już jasne i przejrzyste, a w okolicach 6% to już bezapelacyjnie będzie piwo ciemne? A w polskich koncernowych "jasne pełne" mają po 6% i więcej, zachowując jasny kolor i przejrzystość, podczas gdy czeskie czy chorwackie piwa o takiej mocy są już ciemne i mają słodko-gorzkawy smak charakterystyczny dla porterów. Polskie koncernowe też są słodkawe, ale ten ich słodki smak jest zupełnie inny niż porterów.
szary779 napisał(a):
Nie można powiedzieć ,że jestem fachowcem w tej dziedzinie ja po prostu trochę liznąłem temat- może za kilka lat jeśli czas pozwoli bo na razie to go brak na pogłębianie wiedzy. Ale otwarcie butelki swojego piwa, jego smak i zapach- bezcenne.
PabloX napisał(a):BTW. Półsłodkie czeskie Chardonnay, które wypiliśmy wcześniej dzisiejszego wieczoru jest całkiem OK - nie dorównuje szardonejom mołdawskim, ale przewyższa wszystkie inne. Jednakowoż, na winie się nie znam i jeśli ktoś uzna, że to niemożliwe, żeby czeskie wino było lepsze niż francuskie, chilijskie czy australijskie, to pewnie będzie miał rację... ...ale mi smakuje bardziej.
tier napisał(a):PabloX napisał(a):BTW. Półsłodkie czeskie Chardonnay, które wypiliśmy wcześniej dzisiejszego wieczoru jest całkiem OK - nie dorównuje szardonejom mołdawskim, ale przewyższa wszystkie inne. Jednakowoż, na winie się nie znam i jeśli ktoś uzna, że to niemożliwe, żeby czeskie wino było lepsze niż francuskie, chilijskie czy australijskie, to pewnie będzie miał rację... ...ale mi smakuje bardziej.
Najważniejsze, żeby wino (piwo itp. ) smakowało.
Jeśli smakowało Ci półsłodkie chardonnay, to się nie dziwię, że francuskie mniej smakowały, bo tam wino jest z założenia wytrawne - cały cukier z owoców jest przefermentowany (oczywiście poza kilkoma apelacjami z Sauternes na czele). Takie wina są dużo ciekawsze, bardziej złożone. Jak wiadomo, cukier zabije każdy smak, zasypie każdą różnicę między odmianami i miejscem pochodzenia wina).
W najtańszych, marketowych winach (zwłaszcza przeznaczonych na niewyrobiony rynek, taki jak Polska) dodawany jest cukier, żeby wino było "półsłodkie", bo na rynku nieznających się na winie konsumentów takie sprzedaje się najlepiej . Bardziej wyrobiona część konsumentów też wybrzydza, że to popłuczyny, siki i inne tego typu określenia, a nawet proponuje nie nazywać tego winem.
O najpopularniejszym piwie też decydują gusta konsumentów - koncerny robią takie, żeby najwięcej sprzedać.
W Chorwacji, Polsce itp. podobnie, najwięcej konsumentów chce się bardziej schłodzić, niż delektować piwem.
Z whisky jest podobnie - najwięcej sprzedaje się blendów (droższa whisky słodowa zmieszana z tańszą z żyta, czy kukurydzy), ale koneserzy bardziej doceniają single malty (whisky wyłącznie słodowa z pojedyńczej destylerni).
No ale to trochę jak porównywanie autobusu z osobówką - nie bardzo jest sens porównywać, bo to są rzeczy adresowane do zupełnie innych konsumentów - nie każdy musi być koneserem wina/piwa/whisky/wódki/itp/itd.
Najważniejsze, żeby smakowało!
PabloX napisał(a):Niestety, w tym roku nie widuję Ožujsko Amber w sklepach.
CroAna napisał(a):zgadzam się w pełni najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, ze reklamuje się różne "podbełdki", skutkiem czego dobre wytrawne wino, z pełnym bukietem smakowym można często-gęsto kupić za o wiele niższą cenę i to jest piękne!
Więc czy piwem, czy winem: NA ZDROWIE!