Pisać czy nie pisać ? II Hiszpania 2010

masmedia napisał(a):Strasznie mi się wlecze ta relacja - to dlatego, że wykorzystując bardzo rzadką sytuację, że spędzam urlop (i to cały tydzień) w domu

Spokojnie... Tydzień minie, wrócisz do pracy, to i relacja dostanie przyspieszenia.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz

Skończę już może dziś dzień drugi bo nikt nie dotrwa nawet do połowy

Po powrocie do domu wychodzi słońce - Paweł zastanawia się czy się nie poopalać



Kanarek Wacław zdaje się być zadowolony że po okresie "zimy" może spędzać czas na balkonie i gadać sobie ze śmiakami oczywiście



Po południu wybieramy się do centrum - tym razem trochę na dłużej - mamy czas na spacer po plaży i przechadzkę uliczkami miasteczka.

Kilka fotek ulicy biegnącej wzdłuż plaży , deptaka i placu głównego miasta

Franz napisał(a):Spokojnie... Tydzień minie, wrócisz do pracy, to i relacja dostanie przyspieszenia.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz

Raczej wątpię, ale pozdrawiam eksperta od spraw katalońskich

Kościół pod wezwaniem ... widać na zdjęciu







Mój mąż myślał chyba że polecimy do Hiszpanii/ Katalonii czymś takim




Łazimy trochę po sklepach w poszukiwaniu pamiątek i pocztówek - wszędzie jeszcze wyprzedaże - ceny dość niskie jak na polskie portfele

Plaża - na piasku sporo muszli -wszyscy oczywiście zbierają







Powoli zaczyna szarzeć





aż słońce zachodzi za horyzontem





kolega "po fachu" - też z aparatem



marokańska dziewczynka z mamą



i cień mojego małżonka



i moje ulubione zdjęcie - tylko te szpetne kable burzą mi tu spokój i harmonię - jak znajdę chwilkę utniemy te przewody




I tak dobrnęłam do końca dnia drugiego
C.D.N...

I jak tu pisać kiedy tyle wokół się dzieje
a może to skuteczny sposób, żeby oderwać się od czarnych myśli

Hej masmedia.

Masz rację, podobnie myślałem i ostatnie wydarzenia najwyraźniej też nie były motywacją na dzielenie się miłymi wspomnieniami.
Widzę, że wróciłaś i jest kontynuacja.
Co cieszy (wiele osób) i co zresztą sama widzisz.

Pozdrawiam.

Czekamy na dzien trzeci
nomad ma calkowita racje - cieszy bardzo

Pozdrawiam
Piotr

Tak zimno na dworze, że przyda się trochę ciepłej Hiszpanii

Cóż mi pozostaje ? Liliana, piotrzef, nomad powinniście dostać ode mnie co najmniej medal za wytrwałość
Ale przesyłam specjalnie dla Was to

No więc kontynuujemy
Dzień trzeci witamy w towarzystwie naszego gospodarza, który zawitał ( na krótko niestety) do domu. Ranek jest słoneczny, ale chłodny więc ubieram kurtkę w której przyleciałam z Polski .
Najpierw wpadamy na chwilkę do małej miejscowości Vilabertran. Charakterystyczną budowlą jest tu klasztor Santa Maria zbudowany w stylu romańskim.






Trochę podniszczony i taki szary, bez życia









o tej porze na placu przed kościołem nie ma żywego ducha - dodatkowo smutne wrażenie potęgują sterczące drzewa bez liści - ich korony zostały dość " drastycznie" i dziwacznie poprzycinane i ukształtowane, że sprawiają wrażenie okaleczonych albo chorych










Jednak kiedy ogląda się zdjęcia zrobione latem widać, że takie zabiegi dają świetny rezultat - zielony "parasol" rozciąga się nad placem dając ukojenie w upalne dni.

Fotki z internetu







Brakuje mi tu tylko staruszek na ławeczkach i bawiących się w cieniu drzew dzieci.

Z przeczytanych informacji dowiaduję się, że na terenie klasztoru często odbywają się koncerty muzyki klasycznej - jedną z bardziej znanych imprez jest Schubertiada - cykl koncertów odbywających się na przełomie sierpnia i września poświęconych znanemu austriackiemu kompozytorowi. Ponoć muzyka rozbrzmiewająca w kościelnych murach dostarcza wielu niesamowitych doznań.















Jeszcze fotki z sieci





I link dla miłośników muzyki Schuberta i nie tylko ...

http://www.schubertiadavilabertran.cat/cat/index.html

Z Vilabertran Arek zabiera nas do Empuriabrava - to miejscowość dość ciekawie usytuowana, poprzecinana licznymi kanałami, posiadająca ogromną piaszczystą plażę - zamieszkiwana przez kilka tysięcy osób ale w sezonie oblegana przez setki tysięcy turystów.

Tak to wygląda z góry ( zdjęcia i mapa z internetu )

masmedia napisał(a):Cóż mi pozostaje ? Liliana, piotrzef, nomad powinniście dostać ode mnie co najmniej medal za wytrwałość
Ale przesyłam specjalnie dla Was to

Chętnie ale obecnie jestem na diecie może kiedyś...

My przechadzamy się zaledwie po jednej czy dwóch uliczkach





















Arek mówi nam, że w głębi miejscowości kryją się naprawdę urocze zakątki z baśniowymi rezydencjami otoczonych basenami, ogrodami pełnymi egzotycznych roślin. Można tam dotrzeć motorówką - za 20 Euro z hakiem można wynająć łódkę (ponoć nie trzeba mieć nawet prawa jazdy) i popływać po kanałach. Niestety poza sezonem wypożyczalnie są nieczynne i pozostaje nam obejść się smakiem.

Wspomniałam o mojej kurteczce - właściwie był to a'la kożuszek z futrzanym kołnierzem i podczas spaceru uznałam, że "świetnie" się wkomponował w otoczenie



a już zupełnie zwątpiłam kiedy ujrzałam to ....





Prawda że słodziutkie ?

masmedia napisał(a):

Prawda że słodziutkie ?

Taka bajerancka latarnia morska(?), a ty o ptakach