Część 7 - NP Kornati czyli raj na ziemi
W tej części relacji, jak już wcześniej zapowiadałem, opowiem o wycieczce do Parku Narodowego Kornati. Tytuł rozdziału mówi sam za siebie o tym jakie emocje towarzyszyły nam podczas tej małej wyprawy. Ale może od początku.
Nie pamiętam ceny tej wycieczki ale nie była jakaś przytłaczająca. Plan wyprawy następujący: odbijamy z nabrzeża w Pirovacu o godz. 9, płyniemy około 3 godzin, przybijamy do wyspy, czas wolny około 2 godzin na opalanie i kompanie, powrót około 18-ej. W cenie obiad na statku - rybka z grilla z pieczywem i surówką, winko i inne napoje
No to w drogę.
Widok na apartamenty Pirovcanka od strony zatoki:
Widoczki zaczynają się chwilę po wyjściu w morze.
Do dzisiaj nie wiem co to za budowle:
Ponieważ dzień był chłodny i nawet lekko padał śnieg więc na rozgrzewkę kapitan polał po maluchu
Dopływamy do NP Kornati.
Teraz dopiero zaczną się widoki
Woda miała bajeczny kolor, aż się chciało skoczyć
O ile dobrze pamiętam to jest mały kościół, w którym msza odbywa się tylko raz do roku i zjeżdżają się na nią ludzie z bardzo odległych stron.
Powoli zbliżamy się do celu podróży - wyspy której nazwy nie pamiętam
Następne zdjęcie zrobiłem dosłownie na kilka minut przed burzą z błyskawicami. Niebo za nami zrobiła się granatowe a jego kolor odbijał się w wodzie. Efekt był niesamowity. Mam nadzieję, że to chociaż troszkę widać. Pamiętam, że spóźniłem się jakieś 30 sekund z tym zdjęciem bo zachodzące za chmury słońce powodowało jeszcze bardziej niesamowite widowisko.
Burza była gwałtowna ale bardzo przelotna. Zanim dobiliśmy do przystani już było po wszystkim i wyszło słońce.
Właściwie to dobiliśmy nie do przystani a do.... innych zacumowanych przy niej statków. Przystań mieściła tylko jeden statek więc kolejne dobijały do niego burtami. Nasz statek był ostatni i żeby zejść na ląd musieliśmy przejść w poprzek przez pokłady trzech innych statków
Po zejściu na ląd idziemy jakieś 100 metrów wąską, kamienistą ścieżką. Po drodze mijamy niewielkie zabudowania. Podobno można tam kupić coś do picia ale prawie nikt nie zbacza z drogi bo wszyscy myślą już o obiecanej kąpieli. Jeszcze nie wiedzieliśmy jakie widoki czekają na nas za zakrętem...
c.d.n.
...