Przyznaję się bez bicia, że pierwsze wrażenie jakie zrobił na mnie Pirovac było raczej dosyć słabe. Po pierwszej (i ostatniej) kąpieli między łódkami puściliśmy się "w miasto" w celu zdobycia pożywienia. Rozglądamy się w koło ale - gdzie tu jest centrum - pytam jakiegoś tubylca. - właśnie tutaj - mówi

Wciągnęliśmy na szybko jakąś pizze i ze zwieszonymi nosami wróciliśmy do apartamentu. Przypominam, że byliśmy po 21-no godzinnej podróży więc humory były jeszcze lekko niewypoczęte. Drzemka i ruszamy na kolację.

Ale, ale. Zabłądziliśmy czy jak? To nie to miasteczko przecież. Ruch, gwar, ludzi jak na Piotrkowskiej w Łodzi, pełne restauracje i kafejki. No to rozumiem


Oczywiście po miłym wieczorze i porządnie przespanej nocy na wszystko już patrzeliśmy inaczej a naszym oczom ukazało się sympatyczne, nieduże miasteczko.

Mina mojej żony dosyć sroga ale humory były już wypoczęte







Trzeba też przyznać, że jak na takie małe miasteczko sporo się tam działo. Prawie co wieczór były jakieś atrakcje. Koncerty, występy artystyczne itp. Jednego wieczoru na parkingu pod naszym apartamentowcem zaparkowała wielka ciężarówka promująca napój orzeźwiający Jaegermaister




Część 3 - Plaża czyli co tygrysy lubią najbardziej

Do plaży z apartamentów Pirovcanka można dojść na dwa sposoby:
obchodząc półwysep dookoła jakieś 500 metrów i tu ewentualnie można znaleźć po drodze coś tylko na własny użytek lub krótszą drogą, ulicą jakieś 200-300 metrów bezpośrednio na główną plażę. Plaża dosyć szeroka, żwirowa. Muszę to powiedzieć - nie cierpię piasku na plaży bo piasek wszędzie włazi i się klei





Plaża jest długa, cienia nie wiele. Są lody, napoje, słodkie pieczywo. Moja córka codziennie musiała zaliczyć skoki na trampolinie


Karlovacko


Tam pod parasolem w kolorowe paski to moja żona. Chodziliśmy sobie z córką na lody i piwko a wieczorem zdarzyło nam się tam też zjeść. Pyszna lazania i tortelini.

Plaża generalnie bardzo sympatyczna, idealna dla dzieci. Długa płycizna i można mieć dziecko cały czas na oku. Oczywiście obowiązkowo obuwie do wody.



Mamo chyba utopiłam Tatusia

A to zachód słońca na plaży jaki udało mi się zrobić zwykłą amatorską cyfrówką:

I jeszcze link do tego samego zdjęcia ale nieco poprawionego w PS-ie

http://www.digart.pl/zoom/2440335/Moja_ ... xiB8vk4Tp8
c.d.n.
