napisał(a) Zraja » 05.10.2006 13:39
Nie przesadzacie trochę z tą oceną pań z rektoratu? pytam, bo sama jestem taką panią i z żadnej strony nie przypominam skamieliny:) Może dlatego, że nadal wiekowo i mentalnie jestem jest mi bliżej do studentów.
Żeby tego dowieść, powiem Ci jak to u nas wygląda. Mianowicie studenci podpisują learning agreement coś na wzór socratesa, przed wyjazdem dostają kartę uzgodnień, mają tam m in. wypisane przedmioty obowiązkowe jakie są u nas i tam i obok te, które zostaną im zaliczone. Wszystkie uzgodnienia to kwestia rozmów z prodziekanem ds dydakyki czy jak tam zwał spraw studenckich. Ważne jest, czy Twoja uczelnia jest w sieci, jak nie, to jest opcja wyjazdu tzw. free mover, ale wtedy decyzję o przyjęciu podejmuje uczelnia przyjmująca bo to ona płaci stypendium. Można zgłaszać kandydatury on line, ale i tak przychodzą oficjalne papiery i musi być decyzja dziekana. Trochę to chaotyczne, ale spieszyłam się, bo studenci do mnie przyszli, a przecież nie jestem skamieliną:)
Pozdrawiam
Aśka