Ukraina to prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek. Górzyste i wyżynne tereny rozciągają się niemal przez cały kraj. Tradycyjnym ubiorem Ukrainek i Ukraińców jest wyszywanka czyli koszula (zwykle biała) pokryta folkowym haftem. Na Ukrainie znajduje się jeden z geograficznych środków Europy – w niewielkiej wsi Diłowie, która położona jest w pobliżu Rachowa. Wielkanocne, kolorowe pisanki pochodzą właśnie z Ukrainy.
Od urodzenia chciałem pojechać w góry jak będzie dużo śniegu i pochodzić na rakietach. W końcu moje marzenie się spełniło. Postanowiłem pojechać na Pikuj. Nie mogłem wybrać sobie lepszego terminu. W połowie stycznia spadło w Bieszczadach ukraińskich i nie tylko olbrzymie ilości śniegu. Z informacji jakie miałem to w pewnym momencie była przejezdna tylko droga M6 a pozostałe w ogóle. Mimo że wyjazd był parę dni po ostatnich opadach to i tak na drodze głównej M6 był jeszcze w kilku miejscach lud i śnieg a jadąc w głąb Ukrainy to bandy zrobione ze śniegu po prawej i lewej stronie na ok 1.m . W mniejszych miejscowościach przy drodze M6 (jeżeli zjechało się z drogi ) był problem z zostawieniem auta bo nic prawie nie było odśnieżone.
22 stycznia przyjeżdża Rafał do Gorlic i jedziemy znaną trasą przez Słowację do przejścia w Uzhhorod. Na przejściu jestem przed 10 po stronie Słowackiej brak aut więc szybko przejeżdżamy, po stronie Ukraińskiej wita mnie duża dziura w miejscu w którym żołnierz wypisuje kartkę. Ta dziura to jest od początku powstania Ukrainy i będzie do końca świata albo i dzień dłużej. Podjeżdżam pod budki jestem trzeci w kolejce Zastanawiam się jak będzie wyglądać wizyta celnika wszak mam box na dachu wiec pewnie każe wszystko z niego wyciągać. A tu niespodzianka. Przychodzi celnik i się okazuje ze jest mocno na bani albo i jeszcze bardziej . Choć bardziej to już trudno być w pracy. Kontrola zamienia się w kabaret bo chyba on sam nie wie co chce i czego szuka. W bagażniku spodobał mu się ciśnieniomierz do kół , nie jestem pewien ale chyba chciał sobie nim zmierzyć ciśnienie ( wcale się nie dziwie w takim stanie). W końcu zapomina o tym przyrządzie, a teraz będzie sprawdzał vin samochodu. Auto stoi pod zadaszeniem jest ciemno mało co widać w aucie pod siedzeniem. Odsuwam siedzenie pokazuje mu miejsce Vinu i spoglądam na vin i sam co jestem trzeźwy nic nie widzę bo jest ciemno. Ale fachowiec bierze dowód rejestracyjny i sprawdza tylko co jak tam nic nie widać potrzebna jest latarka , nie nie jemu nie jest potrzebna. Po sprawdzeniu vinu można jechać Nawet nie zauważył ze mam boxa . nie dziwie się. Takie kontrole to bym prosił zawsze. No to jedziemy dalej.
Tankuje na znanym mi schelu . LPG po 12 hrywien . Zauważyłem ze na wszystkich stacjach najpierw trzeba iść do kasy zapłacić a potem dopiero tankują. Dotyczy to też cudzoziemców.Krótka przerwa na śniadanie i jedziemy dalej . Przejeżdżam przez niby rondo w Mykaczewie oczywiście na wprost. Kamery spoglądają na mój przejazd jest bezbłędny. Droga to męka . Chwilami tam gdzie są dwa pasy w jedną stronę jest tylko jeden bo drugi jest zasypany albo dwa są ale za chwile zaspa na jednym. Krótko pisząc to jest Ukraina tu wszystko może się zdarzyć i wszystko jest dozwolone. Obłędu można dostać. Przed 14 meldujemy się Podpolzʼye w Motelu Natali. Patrze na ilość śniegu przed Motelem wygląda bajecznie Jutro w planach Pikuj z Biłasowica
Ostatnio edytowano 03.02.2017 17:53 przez wajheczka, łącznie edytowano 1 raz
Po obiedzie jedziemy zobaczyć na początek szlaku i poszukać miejsca na parking. Okazuje się po skręcie z M06 do Biłasowica po lewej stronie jest problem bo droga jest odśnieżona na przejazd tylko jednym autem a do tego wszystkie wjazdy zasypane i nie ma gdzie zostawić auta. Mimo ze mam auto na 15 kołach i dość wysokie to mam problem z przejazdem bo tyle jest śniegu na drodze. Do początku szlaku też nie dojeżdżamy. Trudno będziemy myśleć jutro. Coś znajdziemy . W każdym razie krajobraz bajeczny. Dochodzę do wniosku ze słowa ---------odśnieżona droga -------- mają inne znaczenie w Polsce a inne na Ukrainie.
Rano dopiero po 8 -ej wyjeżdżamy z motelu- powód dopiero teraz się robi widno a w ciemnościach to strach jechać bo nie widać dziur. Po drodze mijamy dwie kamery i posterunek policji przy skręcie do Wołowca ( taki sam jak w Mykaczewie) . Dojeżdżamy do Biłasowica próbujemy po prawej stronie drogi znaleźć miejsce do zaparkowania ale oprócz zasp śnieżnych to nic nie widać. Na szukaniu miejsca to tracimy ze 20 min. w końcu po lewej stronie przy samej drodze jest kawałek miejsca przed bramą . Podjeżdżamy, automatyczny dzwonek dzwoni (pies szczeka) , wychodzi dziadek. Pytam czy możemy zostawić auto. Jestem tak szczęśliwy (chyba było to jedyne bezpieczne i nie zawadzające nikomu miejsce) że daje mu czerwony banknot za parking. dziadek łapie się za głowę ja pomyślałem od razu ze boli go głowa , a on ze tak dużo. Nie ważne ze dużo ważne ze jest parking. Już traciłem nadzieje na miejsce, nawet brałem pod uwagę myśli ze nie zostawię tu auta i nie będzie wypadu na górkę. Przecież na środku drogi nie zostawię auta. Zabieramy gramoty i idziemy przez wieś zaśnieżoną do początku szlaku który zaczyna się na końcu wsi. Wprawdzie szlak się zaczyna przy drodze M06 ale dla nas na końcu wsi. Wzbudzamy oczywiście zainteresowanie miejscowych, głownie stałych bywalców sklepu. Gdzie idziecie , po co , tam dużo śniegu, lepiej zostańcie , chodźcie do sklepu napijemy się gożołki. ach ci gościnni mieszkańcy wsi.
Załączniki:
Ostatnio edytowano 03.02.2017 21:05 przez wajheczka, łącznie edytowano 1 raz
niskie drewniane domki zasypane śniegiem, czas jak by stanął w miejscu, te sprzęty rolnicze koło domu . widoki bezcenne. W końcu dochodzimy do końca wsi i przy różowym sklepie skręcamy w lewo przez most i pod górę. Szlak troszkę przetarty ale ilość śniegu robi wrażenie. Do tego pogoda jak z bajki. Zakładam rakiety i naprzód. Od tego miejsca jest 4.3 km do szczytu. Ale ze jesteśmy na Ukrainie a tu wszystko jest możliwe to droga się wydłuży
Zapomniałem napisać ze po stronie Ukraińskiej na przejściu dalej trwa remont. Od ostatniego mojego pobytu a było to prawie 21 miesięcy temu to nie wile zostało zrobione. Jak w takim tempie będą to dalej robić to wcześniej Ukraina wejdzie do unii europejskiej, do strefy szeng en niż remont zostanie zakończony. Również warte odnotowania jest kolejka w niedziele jaka utworzyła się na wjeździe do unii. Koniec był za szlabanem -miejsce w którym żołnierz wypisuje kartkę czyli prawie na początku podjazdu do przejścia przy skrzyżowaniu. Droga M08-potem przechodzi ona w M06
ci którzy jechali to wiedzą . Na schel-u dowiaduje się ze to normalne w niedziele bo Ukraińcy jadą po weekendzie du unii do roboty. Wynika z tego ze w niedziele to przejazd dla zwykłego turysty odpada.
Przedwczoraj jeszcze za domem leżało 20 cm śniegu , po którym chodzenie było ( dla mnie ) problematyczne . . . kilka kilometrów w takim śniegu pokonałoby mnie . . . niestety
za chwile zrobię kolejny pomiar a wtedy wyskość śniegu znacznie podskoczy mnie tez te warunki i ilość śniegu pokonały myślę ze na górze nie było dużego mrozu. jak szliśmy przez las i potem pod szczytem to powietrze było ciepłe myślę ze 5 na minusie. Rano jak wyjeżdżaliśmy to było -8
Rafał idzie bez rakiet , mi natomiast nie chce się ich nieść wiec mam na nogach. Prawda jest taka ze w niektórych miejscach lepiej z nimi iść a w innym bez nich. Po przejściu łąki znowu wchodzimy do lasu podejście robi się strome a do tego ślady i szlak wiedzie przez miejsca w których na drodze stają krzaki zarośla gałęzie , utrudnia to ,,spacer,, trzeba co jakiś czas łamać gałęzie, do tego od czasu do czasu zapadamy się po cztery litery w śniegu. w końcu jesteśmy powyżej lasu.