napisał(a) wajheczka » 28.03.2016 20:32
Jadąc do Werchowyi jesteśmy świadkami cudu drogowego. Droga na całej długości jest połatana , miejscami jest nowy asfalt , miejscami trwają prace przy użyciu walca i i innych maszyn przewidzianych do tego zgodnie ze sztuką budowlaną, w innym miejscu znowu sama równiarka kładzie asfalt ale BRAK JEST DZIUR W DRODZE .
no może parę się znajdzie, ale tylko parę. REWELACJA. Zajeżdżamy do Werchowyi i po skręcie w centrum w prawo czar drogowy pęka dziury, więc powrót . Po drodze kupujemy produkty między innymi
muszę przyznać ze dobre było, chciałem potem kupić cysternę tego wina i nigdzie nie było w żadnym sklepie a sprawdzałem do samej granicy. Przy skręcie do Dzembori jest stacja benzynowa więc tam zajeżdżamy i pytamy o transport . Brak. Po drugiej stronie jest knajpa czy coś podobnego. Teresa idzie , chwile jej nie ma ja uciąłem sobie drzemkę, po 5 godzinach wraca
i sukces. Mamy nr, telefonu do kierowcy który jak dojedziemy do tego miejsca to nas zawiezie do Dzembori a potem przywiezie, wszak tam brak asfaltu . Wracamy na nocleg wszak jutro ma być Howerla.