Po raz pierwszy w raz z żoną odwiedziliśmy Chorwację, po namowie przyjaciół. Miejscowością docelową był Okrug Gornji, samochód Hyundai Accent 97' z gazem . Trasa wybrana przez znajomego który już kilka razy nią jeździł - więc nie upierałem się przy innej - przez Czechy,Słowację,Węgry.
Wyjechaliśmy 05.08 z okolic Płocka gdzieś około 16.30-17.00 trasą przez Łódź, Częstochowę i Cieszyn do granicy. Droga przez nasz kraj o dziwo bez problemów, na granicy byliśmy około północy. Zakup winietek miesięcznych na Czechy i Słowację na stacji w Cieszynie i dalej w trasę. Po drodze, na Słowacji i Węgrzech gaz musiałem tankować własnoręcznie, mimo że robiłem to pierwszy raz to nie jest to nic trudnego (potrzebny był reduktor który mieli na wyposażeniu stacji).
Do Węgrzech wjechaliśmy bardzo wczesnym świtem, a że omijaliśmy autostradę to przywitały nas piękne widoki wsi i miasteczek braci Madziarów.
Niestety za Zagrzebiem okazało się że są mega korki i uciekliśmy z autostrady w okoilcy Karlovac na 1kę. Po powrocie na A1 w okolicy Gorna Ploca dojechaliśmy do celu około 17.00
Pierwsze wrażenia - tu jest pięknie
Przede wszystkim czystość i przejrzystość wody, rewelacja, po drugie czystość na ulicach i plażach.
Mieliśmy wynajęty dom parterowy z tarasem i grillem, więc codzienność wyglądała mniej więcej tak: rano plaża, powrót na obiadek w domu lub grill, wyjście na spacer tudzież podróż stateczkiem do Trogiru
Trogir zachwycił nas zabytkami i piękną zabudową wąskich uliczek niczym we Włoszech.
Jedzenie w restauracjach pyszne (polecam Pizzę oraz Cevapcici ).
Ceny atrakcyjne, poza mięsem, serem żółtym które są droższe niż u nas.
W trakcie pobytu zrobiliśmy sobie kilka wycieczek. Naszym celem były Mostar, Medjugorje (na powrocie miasteczka riwiery Makarskiej), Rogoznica, Primosten (nurkowanie w drodze do Szybenika ), Szybenik, Zadar.
Ze wszystkich miast i miasteczek jako "naj" oceniłbym Mostar, Makarską, Primosten, Szybenik.
Medjugorje to jeden wielki bazar dewocjonaliów, sklepików z podróbkami markowej odzieży, przez co potencjalni pielgrzymi nie zaznają skupienia.
Natomiast z wycieczki której celem był Zadar lepsze wrażenie zrobił na mnie Primosten i zdecydowanie Szybenik.
Powrót zaplanowaliśmy na 19.08 i w tym dniu wyjechaliśmy z powrotem około 8.30
Po przekroczeniu granicy Węgierskiej i przejechaniu jakichś 60km trafiliśmy na pierwszy od 2 tygodni deszcz i ostrą burzę.
W domu byliśmy 20.08 około 5.30 rano.
To do czego mogę się czepić to Czeska "autostrada" z płyt która obrywa wątrobę, no i kwestia trasy wybranej przez naszego znajomego. Następnym razem raczej na 100% pojedziemy przez Austrię i Słowenię (z pominięciem autostrady oczywiście ).
Ogólnie rzecz ujmując było REWELACYJNIE