Witam wszystkich serdecznie. Pomysł spędzenia urlopu w Chorwacji zrodził się w ubiegłym roku. Wtedy wraz z rodziną urlopowaliśmy na Węgrzech nad Balatonem. Podróżowaliśmy z roczną wtedy córeczką, więc istotna była niewielka odległośc, oraz bezpieczny zbiornik wodny. Węgry zostawmy jednak w spokoju, choc wspominam tamte wakacje bardzo miło. Do tegorocznego wyjazdu do Chorwacji przygotowaliśmy się bardzo skrupulatnie. Dokładnie przeanalizowałem forum CRO.PL i zdecydowałem... wyspa KRK będzie najodpowiedniejsza. Różnorodnośc krajobrazu wyspy, oraz miejsca godne uwagi w kontekście zwiedzania, mające swoją historię i niepowtarzalny klimat - to atuty przemawiające za KRK.
Termin urlopu przypadł na Wrzesień - jak się później okazało bardzo trafny. A oto moje spostrzeżenia i opinie dotyczące podróży i pobytu na KRK:
Podróż:
Wyruszyliśmy z Raciborza, gdzie do granicy z Czechami (przejście w Chałupkach) mamy bardzo blisko. Trasa: Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja. Czas wyjazdu: 4.00 07.09.2011.
Miejsce stacjonowania:
Malinska - wybór przemyślany i jak najbardziej trafny. Miasteczko z klimatem, ładne plaże, świetna baza wypadowa w kontekście zwiedzenia całej wyspy. Blisko centrum market, oraz stacja benzynowa. Ładna promenada z knajpkami i jadłodajniami. Nie trzeba rezygnowac z cywilizacyjnych przyzwyczajeń z zachowaniem ciszy i spokoju.
KRK - miejsca, które trzeba zobaczyc:
BAŚKA - miejsce ogólnie bardzo popularne, dla amatorów rozrywki i dobrej zabawy. Zgodnie z przewidywaniami nawet we Wrześniu jest tam gwarno i tłoczno. Osobiście staram się unikac takich miejsc, ale będąc na KRK Baśkę trzeba zobaczyc - świetne widoki i super plaża z delikatnym żwirkiem.
STARA BAŚKA - jakże odmienna od BAŚKI - oaza ciszy i spokoju. Sam dojazd do STAREJ BAŚKI jest nie lada wyzwaniem - wąska, kręta górska droga z nachyleniem do 12%. Widoki przepiękne: góry sprawiają wrażenie, jakby wyłaniały się z morza. Nie ma tłoku, bez trudu można sobie znaleźc kawałek "żwirku" na którym rozłożymy kocyk. Niedaleko plaży jest knajpka, gdzie można zjeśc.
VRBNIK - to miejsce również trzeba zobaczyc, choc jako baza do stacjonowania moim zdaniem nie najciekawsza. Pojechac tam trzeba, ale jeden dzień wystarczy.
Miasteczko ma unikalny klimat: mnóstwo krętych, ciasnych uliczek. Stare, oryginalnie zachowane kamieniczki. Wszędzie "czuc" zapach produkowanego przez miejscowych wina i... stęchlizny niestety, ale da się przeżyc.
C.D.N
[/b]