Witam wszystkich Cro_maniaków.
Przygodę z Chorwacją zacząłem w tym roku. Zwykle na dalsze wypady wybierałem Normandię, natomiast mój szanowny teść co roku gnał do Chorwacji, do Pakostane. W tym roku nie udało się z Francją i po namowie teścia padło na Adriatyk. Niestety było późno i Ich kwatera zajęta więc szukaliśmy innej. Rzutem na taśmę znaleźliśmy w Mimicach - Villa Marija. Mailowo dogadane zaliczka wpłacona w necie wszystko fajnie wygląda.
Urlopy zsynchronizowane, auta gotowe więc 10.07 start. Przez Ostrave, Wiedeń z przesypką na parkingu w Austrii 11.07 po południu dotarliśmy do Mimic.
Zmordowany ale otumaniony widokami lecę do właścicieli a tu ZONK. Po krótkiej rozmowie zostałem przez pana nie przyjmującego sprzeciwu wyproszony - nie mamy rezerwacji, nie pracujemy, do widzenia. Ciśnienie osiąga zenitu a słońce pali niemiłosiernie.
Poszły inne osoby bardziej kumate językowo a ja za nimi i tak słowo do słowa się okazało, że nasza kwatera o tej samej nazwie znajduje się w Marusicach, a Mimice podali pewnie jako większą miejscowość. Ot chwyt reklamowy. No i ów Pan, który mnie wyprosił okazał się całkiem miły i po wyjaśnieniu ruszyliśmy dalej. Po kilku min. byliśmy u celu. Może lokalizacja nie była tak dobra bo przy Jadrance, ale widok z okna - BAJKA. Finalnie więc wyszło super, i nawet strome zejście na bajeczną plażę i szum z Jadranki nie zmąciło mojego spokoju. Nawet bylem miły dla właścicielki, która raczej miała sztuczny uśmiech a w turystach widziała tylko banknoty E
Szybko zacząłem planować kolejną podróż do Chorwacji - pozostaje pytanie: Pakostane czy Marusici