Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

"Pierwsze koty za płoty" i co z tego wynikło...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.07.2008 17:40

O żesz.... 8O a mnie mówili, żebym zwolnił z pisaniem bo nienadążają czytać, ale kilku odcinków wakacyjnej opowieści to mi się w ciągu dnia nie zdażyło napisać 8O

Jestem pod wrażeniem 8O i czytam dalej :D bo fajnie się czyta :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.07.2008 18:14

Leszek Skupin napisał(a):O żesz.... 8O a mnie mówili, żebym zwolnił z pisaniem bo nienadążają czytać, ale kilku odcinków wakacyjnej opowieści to mi się w ciągu dnia nie zdażyło napisać 8O


Bo to Leszku dlatego, że pewnie to nie Ty musiałeś sprzątać mieszkanie po urlopie :lol:. Rozumiem Helenę doskonale 8) - po powrocie trzeba :D intensywnie wziąć się za relację i przedłużyć miłe wakacyjne chwile, a te przyziemne sprawy niech sobie jeszcze trochę poczekają :wink: .

Pozdravki dla Autorki :papa: wspaniałej relacji i wszystkich zauroczonych czytelników :D
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 15.07.2008 18:20

Helciu super mi czyta się Twoją relację. Wspaniały tekst i doskonałe tempo. Tyle już się wydarzyło, a pobyt jeszcze się na dobre nie zaczął :D :wink: . Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na C.D.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 15.07.2008 18:43

Helen, super relacja! 8) :D Masz lekkie pióro, świetnie się czyta. :D

Też Cię rozumiem. To trzeba napisać na gorąco, czyli NATYCHMIAST! :D
Sama pamiętam jak po "pierwszym razie" mnie nosiło i od razu po powrocie opisałam swoje wrażenia... sama dla siebie. :lol: :D
Po drugim zresztą też, ale już nie tylko dla siebie. :)

Pozdrav
Jola
jacusd
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 218
Dołączył(a): 15.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacusd » 15.07.2008 19:42

Relacja FANTASTYCZNA!!!
Czekamy na ciąg dalszy!!!
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 19:47

Ojej, ile miłych słów. Chwalcie, chwalcie, tylko co będzie jak mi się wena skończy. Proszę zauważyć, że dojechaliśmy na miejsce... teraz będziemy się już tylko lenić :mrgreen:
krzychu_72
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 515
Dołączył(a): 06.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzychu_72 » 15.07.2008 19:59

Brawo Helen, wciągająca relacja i bardzo dobrze napisana.
Muszę przyznać, że poziom tegorocznych relacji, w szczególności pierwszaków, jest bardzo wysoki :-)
heyluka
Globtroter
Posty: 42
Dołączył(a): 26.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) heyluka » 15.07.2008 20:26

Czytam i marzę, marzę i czytam - do urlopu już niespełna miesiąc i mam nadzieję, że uda mi sie jeszcze trochę przeczytać i może co nieco wykorzystać ... znaczy w kwestii nowo nabytych informacji.
Super relacja, niecierpliwie czekam na ciąg dalszy ... bo co do tego, że nastąpi nie mam wątpliwości, a i weny na pewno wystarczy.
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 21:00

Dnia trzeciego ciąg dalszy....

Jesteśmy zmęczeni, nie bardzo wiem za co się zabrać, przekładamy zawartość naszej lodówki do tej w apartamencie, trochę buszuję po szafkach, upycham część rzeczy po pokojach, żeby nie stały na środku i zabieram się za przygotowanie czegoś do jedzenia. Potem każdy robi co chce, Nata organizuje się w swoim pokoju i cieszy z ogromnego łóżka tylko dla niej, mąż po zaprogramowaniu klimatyzacji i prysznicu przynosi drobiazgi z samochodu i trochę w nim sprząta. Siadamy do obiadu i stwierdzamy, że bardzo nam się tu podoba...

W kuchni słychać cykady zza okna, na tarasie cykady przekrzykują się z ptakami, czasem tylko przerywa to płacz malutkiego dziecka Katariny, chyba jej, bo to ona spędza z nim najwięcej czasu. Trafili nam się gospodarze bardzo mili, ale skryci i nieśmiali wobec obcych, nawet zamieszkujące okoliczne budyneczki dzieci nie poddają się naszym zalotom, przebojowa zwykle Natalia nie ma odwagi przełamać ich nieśmiałości i jakoś do końca pozostajemy przy pozdrowieniach i uśmiechach, na które owe dzieci reagują najczęściej zawstydzeniem i ucieczką. Z tarasu na wprost widzimy małe stare domki, z jednego z nich wczesnym rankiem wychodzi zawsze staruszeczka i zabiera się za plewienie małego ogródka, poczym znika, żeby pojawić się późnym wieczorem. Z lewej strony pod tarasem rosną papryki, pomidory, drzewka owocowe, a wszystko otacza winorośl. Nie docierają do nas żadne odgłosy z miasteczka, czy ulicy, czasem tylko pod dom podjeżdża jakieś auto. Późnym wieczorem dzieci z okolicznych domów zbierają się na murku, a dorośli zasiadają w podwórzu do kolacji, nasi gospodarze często mają gości, a my okazję, żeby podejrzeć takie codzienne życie, gwar, który przy tym powstaje zupełnie nam nie przeszkadza. Tak chciałam, tak miało być, bardzo nam się tu podoba...

Ale wróćmy do uroków dnia trzeciego :lol: , nie wytrzymujemy zbyt długo w pokojach, zakładamy stroje, łapiemy maski, karimatę i ręczniki i idziemy "szukać" morza, a przy okazji i świeżego pieczywa.
Droga w dół wcale nie jest już taka straszna, schodzimy mijając drzewka oliwne i kilka domów z pokojami i apartamentami do wynajęcia.
Z drogi widać nowy hotel i centrum Slano
Obrazek
dochodzimy do drogi wiodącej wzdłuż zatoki
Obrazek
i wychodzimy wprost na malutką plażę
Obrazek

zostawiam rodzinkę i człapię do sklepu mijając po drodze stadko kaczuszek, jeju, jak fajnie... taki luz i cisza, no i nie ma turystów. Mój sielski nastrój zakłóca woń kanalizacji ze studzienek koło hotelu, coś tam gmerali przy niech chyba niedawno, bo później już jakoś tego nie zauważamy. Nic to, mijam jeden mały sklepik, znajduję pocztę i obok niej w większym sklepie kupuję chleb. Cała dumna z siebie wracam do rodzinki, cykady cykają, słoneczko świeci, kaczuszki spacerują całą szerokością ulicy... i nagle słyszę swojskie "K.....a m.ć!" od strony morza... he? :x :evil: .
Ostatnio edytowano 15.07.2008 22:15 przez helen, łącznie edytowano 2 razy
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 15.07.2008 21:03

Czyli nie jesteśmy sami, jednak są tu i żywi ludzie i w dodatku mówią po polsku :lol: . wow. Plażujemy aż słoneczko nam znika, po drugiej stronie zatoki jeszcze jest, na prawo od nas też, bierzemy więc rzeczy i idziemy za słońcem betonowym nabrzeżem, które jest i drogą dla aut i chodnikiem i ścieżką rowerową.

Obrazek

Po chwili dochodzimy do części Slano o trudnej do wymówienia nazwie Grgurici. Tam znajduje się drobnożwirkowa plaża z bardzo płytkim zejściem do morza i 2 restauracje.
Wieczorne Grgurici:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Gdy wracamy do apartamentu jest już ciemno. Wydaje mi się, że wyjechaliśmy z domu dawno temu... w środku nocy budzi nas ptak, który siedząc gdzieś blisko strasznie krzyczy, zrobi tak jeszcze 2 razy w czasie naszego pobytu, pewnie ma taki zwyczaj zabawiania gości :wink: .

Na dziś koniec. Dziękuję za uwagę i pochwały :oops:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 16.07.2008 17:02

Ci co pisali lub piszą relacje wiedzą,że niemożliwym jest aby w jeden dzień tyle napisać 8O Hela - zdradź jak to zrobiłaś i pisz,pisz dalej :D :D :papa:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 16.07.2008 18:55

Ten słowotok był skutkiem mojej ogromnej niechęci do robienia czegokolwiek innego... sama się sobie dziwię. Prędko się to nie powtórzy zapewne :wink:

Szczerze mówiąc, to powinnam siedzieć przy komputerze i pisać coś zupełnie innego, bo czas nagli a ja w lesie z papierami. Tylko tak bardzo mi się nie chce :( .
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108170
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.07.2008 19:17

helen - nie siedź za długo w tym lesie i nam razem z Tobą, bo będziemy musieli uzyskać pozwolenie :wink: :wink: :lol:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008
Dzień 4 - Sladenovici, czyli my i gęś na plaży

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 16.07.2008 20:17

Na chwilę z lasu wylazłam ...

Dzień 4 - Sladenovici, czyli my i gęś na plaży

Rano budzą nas cykady, "pitolą" jak szalone, wszak dookoła krzaków nie brakuje. Nie mamy zamiaru niczego zwiedzać, ustalamy więc dzień leniucha i kombinujemy gdzie się rozłożyć nad wodą. Wszystko co było w zasięgu nóg zdreptaliśmy poprzedniego dnia, bierzemy do rąk plan, który dostaliśmy od pana w informacji turystycznej i postanawiamy (z lekką wprawdzie awersją do ponownej jazdy autem) wykaraskać auto spod krzaka i udać się na poszukiwanie ładnego kawałka wybrzeża do leniuchowania. Zawracanie tak długim autem na pochyłych ścieżkach pod domem sprawia, że syczę i zamykam oczy. Udało się, opuszczamy Slano na kilka godzin.
Mijamy zjazd do Sladenovici postanawiając, że jeśli nic lepszego nie znajdziemy, to tam wrócimy. Stajemy przy sklepiku przydrożym, bodajże na wysokości Banici, nie ma sensu, żebyśmy wszyscy lecieli patrzeć jaki jest zjazd w stronę plaży. Ruszam sama, idę i idę, w dół najpierw drogą, potem ścieżką, oj nie.. bez sensu, zawracam. Dochodzę do auta wsiadam i już mamy ruszać, gdy nagle ciężarówka stojąca przed nami przy sklepiku zaczyna cofać. Mąż trąbi, brak klasycznego ręcznego w postaci dźwigni opóźnia reakcję, kierowca ciężarówki nie słysząc klaksonu, nie widząc nas, uderza w passata. Łup.... nasza wina, niezbyt sensownie mąż stanął za nim, żebym widziała auto, czy coś w tym stylu, sama już nie wiem.

No i mamy pierwszy spontaniczny kontakt z Chorwatem w sytuacji kryzysowej. On przerażony, my przerażeni... ale nic się nie stało, przepraszamy, przeprasza Chorwat, oglądamy zderzak, zero śladu. Wielkie uffff.

Nie szukamy już plaży tylko wracamy do Sladenovici. Przed wyjazdem czytałam i pozytywne i negatywne opinie, miejsce jednak wydawało mi się fajne, spać tam nie musimy, więc co nam szkodzi zajechać. Zawracamy. odbijamy od magistrali w prawo i kulamy się w dół wąską dróżką, na jej końcu trafiamy na parking campingu, a tam tabliczka z informacją, że parkowanie i przejście przez camping zabronione (tyle zrozumiałam). Co tam, idziemy pytać. Miła pani mówi, że nie ma problemu, jak na 2-3 h to możemy stanąć. Zostajemy dłużej, nikomu to nie przeszkadza.

Stojąc twarzą do Adriatyku w lewo mamy budyneczki należące do campingu a w prawo pusty kawałek kamienistej plaży.

Obrazek

Wszyscy ludzie przebywają na wysokości campingu, rozkładamy się więc po prawej stronie, w możliwie najdalszym miejscu. Wybrany przeze mnie zakątek jest niestety zajęty 8O , leży tam sobie gęś :lol:,

Obrazek

później okaże się, że gęś się urwała na wycieczkę ze swojego domu i poszukała ustronnego miejsca z widokiem na morze.
Jeszcze bardziej w prawo znajdujemy źródełko, lodowata, smaczna woda wpływa do morza. Ludzie z campingu nabierają ją do butelek, a w zimnej "kałuży" schładzają napoje, a i gęś od czasu do czasu się tam udaje żeby ugasić pragnienie.

Tu gęś i Nata:
Obrazek

Wkrótce pojawia się starszy pan, na widok którego gęś się ożywia i oboje przez chwilę sobie "rozmawiają" . Jeśli czyta to ktoś, kto spędzał tam wakacje, pewnie kojarzy i pana i gęś :lol: , bardzo mili oboje, choć gęś trochę pyskata.

Leniuchujemy do popołudnia. Wejście do wody łagodne, dno w części piaszczyste, więc da się wejść bez butów, trochę jeżowców, ale do przeżycia.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek

Za plecami cykady i skarpa dająca w późniejszych godzinach trochę cienia.

Obrazek

Wcześniej wskazany parasol.

Obrazek
:wink:
Ostatnio edytowano 16.07.2008 21:41 przez helen, łącznie edytowano 2 razy
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 16.07.2008 20:43

Lenichowanie z atrakcjami :D. Super :!:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
"Pierwsze koty za płoty" i co z tego wynikło... - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone