napisał(a) Paweł71 » 04.07.2011 19:32
Witam ponownie i dziękuję za zainteresowanie
Nastał trzeci dzień podróży, już nie mogliśmy się doczekać wjazdu do Chorwacji.
Po piątej obudził mnie rumor , myślę sobie ewakuacja czy co ? Wyjrzałem przez okna a na dole tłum wyjeżdżających. Pomyślałem czemu oni tak gonią , wiedziałem że korki na granicy , ale żeby aż tak , Ja planowałem wyjazd o 7 do Trogiru mam jakieś 500 km . Same autostrady ,planowałem być na miejscu koło 13.
O dziwo korek na samej granicy nie był duży . dzięki mobilom z Polski wiedziałem który pas idzie szybciej , który się blokuje. ( pamiętając o swoim sprzęgle ). Na dłużej utknąłem w Zagrzebiu na bramkach. spowodowane było wypadkiem. Na radiu słyszałem ludzi którzy wyjechali o 5, więc ich dogoniłem. Jestem pod wrażeniem w jakim tempie Chorwaci zrobili drogi , tunele ,mosty,
Potem mimo kilku stłuczek ( odniosłem wrażenie że było ich nadzwyczaj dużo ) obyło się bez większych korków i ukazał nam się
zjazd z autostrady pusty
Jeszcze parę kilometrów i
Po 15 dojechaliśmy , nawet nie wiecie jaką poczułem ulgę którą mogę nazwać jako ulga nr 1
Niby wiedziałem gdzie to jest wszystko jasne ale niestety zgubiłem się na wąskich uliczkach Okrugu.
Ostre podjazdy sprawiły że już wszyscy usłyszeli , że z samochodem jest coś nie tak . Dźwięk stał się wyraźniejszy. Właścicielka bardzo miło nas powitała ( butelka wina i słodycze ). Wyglądało tak jak na zdjęciach osobne wejście
i widok z tarasu na morze
Jedyne co się nie zgadało to brak internetu. Nawet nie chciało mi się oglądać samochodu stwierdziłem że i tak nic nie zobaczę. starałem się nie myśleć aby nie psuć wakacji ulga nr jeden działa . Po rozpakowaniu pierwsza kąpiel i zwiedzanie okolicy.
Nawet nie wiem kiedy skończył się dzień ...