Slonce najzwyczajniej w swiecie chyba zaczal sie przyzwyczajac, bo tylko spojrzal na mnie przeciagle i poszedl na miejska plaze.
Mialam zatem chwilke aby doprowadzic sie do ladu.
Basia wpadla na chwilke zeby zaznajomic mnie z planami na ''dzis''.
Jechalismy poplazowac do Kuciste a potem....w rozkladzie dnia cos, co ucieszylo mnie niezmiernie:
Wyjscie do knajpki gdzie mozna bedzie potanczyc.
Na to drugie zareagowalam bardzo entuzjastycznie.
Polaczymy przyjemne z pozytecznym czyli zjemy cos i zabawimy sie odrobinke.
Juz zaczynalam sobie nucic po cichutku ''lalala'' i kroczki taneczne przypominac...plasalam sobie tak od kuchni do pokoju, korzystajac, ze dom pusciutki i ...nikt nie bedzie na mnie dziwnie patrzyl.
Na komputerku wlaczylam sobie podklad ...muzyczny i tak jakos od razu imprezowo wesolo mi sie na duszy zrobilo.
Kiedy wyszlam na tarasik na ...chwile rozmowy z ''przyjacielem'' zaszokowalo mnie, ze juz nie czulam moich zakwasow.
Jeszcze cos tam gdzie niegdzie mnie zaklulo..ale ...zakwasy minely.
Jako ,ze o plazowaniu nie wiele mozna napisac to zapodam kilka zdjatek (marnej jakosci)..a potem beda ...tance!:)
(ze zdjeciami mi troszke zejdzie..)