Re: Peru - od inkaskich traktów po linie Nazca
napisał(a) Franz » 04.01.2013 14:50
Oprócz pasących się wolno koni, mułów i krów, spotykamy również koszary z kamiennych, niezbyt wysokich murków. Są puste, więc trudno określić, kto je czasami zamieszkuje. Dno doliny jest pofalowane i mimo iż ciągle schodzimy, czasami przychodzi nam pokonać krótkie podejścia. Nasza grupka rozciąga się tak, że teraz już każdy z naszej trójki, a także przewodnik, idzie sam. Pozwala to chłonąć andyjskie klimaty bez najmniejszej nawet przeszkody - żadnych rozmów, żadnego odciągania uwagi, tylko wielkie góry i ja. Ja - Wojtek, ja - Tomek, ja - Żienia; każdy z nas odczuwa to podobnie. Jedynie mijająca nas w pewnym momencie ekipa arrieros trzyma się razem. Patrzę, jak prowadzą naszych jucznych pomocników - to już ostatni etap z czworonogami. Na najbliższym miejscu noclegu pożegnamy się z nimi. Póki co, jednak, Agustin woła nas i proponuje, byśmy spróbowali jazdy konnej. Namawia po kolei każdego, ale okazujemy się wytrwali w swoim oporze - nie, żaden z nas nie daje się skusić. Wreszcie, nasz przewodnik sam dosiada wierzchowca i wesoło pokrzykując, rusza do przodu.