napisał(a) Franz » 17.12.2011 15:16
Dzień trzeci
Nasz ostatni dzień przed wyprawą w Andy mamy zamiar zacząć od rzucenia okiem na pozostałości znacznie starszej cywilizacji od inkaskiej. Imperium Huari (Wari) - chociaż bardziej niż o imperium, należałoby mówić o kulturze - rozciągało się na znacznym obszarze od wieku V do XI, potem stopniowo podupadało, chociaż niektóre ośrodki przetrwały znacznie dłużej.
Wstajemy o siódmej rano i po śniadaniu udajemy się na Plaza de Armas, skąd taksówka zabiera nas na paradero - czyli przystanek - skąd odjeżdżają autobusy między innymi do Urcos, na wschód od Cusco, z małym południowym odchyleniem. Z okien autobusu widzimy przy wielu domostwach piece, w których wypieka się tradycyjne wielkie, płaskie chleby. W wyniku małego nieporozumienia z kierowcą, wysiadamy odrobinę dalej niż chcieliśmy, musimy więc się cofnąć około kilometra, by dojść do naszego pierwszego celu. Rumicolca - dawny akwedukt ludu Huari. Obecny wygląd zawdzięcza jednak przebudowie już w czasach inkaskich, kiedy to został przeznaczony na bramę Cuntisuyu.
Wspomniałem już wcześniej, że Cusco było stolicą Tahantinsuyu, czyli Czterech Stron Świata. Zgodnie z głównym podziałem inkaskiego imperium, jego najważniejszą częścią było Cuntisuyu z leżącą na jego terenie stolicą całego państwa. Na północ, przez dzisiejszy Ekwador aż po południową Kolumbię rozciągało się Chinchasuyu, na wschód po Boliwię - Antisuyu - zaś na południe aż za Santiago de Chile sięgało Collasuyu. I oto stanęliśmy na granicy między Cuntisuyu a Antisuyu w miejscu zwanym Bramą do Cusco.
Ostatnio edytowano 27.12.2011 19:53 przez
Franz, łącznie edytowano 1 raz