napisał(a) Franz » 09.09.2011 17:07
Mijamy się z kilkoma Indianami, pędzącymi owce, potem z kolejnym, niosącym snop słomy na plecach. Oglądam się za nim - nieźle wygląda na zakręcie ścieżki. Wycelowuję obiektyw w jego stronę i w tym momencie czuję szturchnięcie. Podążająca o kilka kroków za nim Indianka wyciąga w moją stronę rękę i mówi coś, czego nie rozumiem.
- Sol - powtarza.
Oo! O pieniądze jej chodzi. Ale za coś konkretnego, czy tak, z przyzwyczajenia? Chyba jednak jej chodzi o pieniądze za to, że skierowałem aparat w stronę właśnie przechodzącego mężczyzny. Ale ja nawet nie zdążyłem zrobić zdjęcia, a facet już zniknął za zakrętem. Potrząsam głową, próbując wyjaśnić sprawę. I w tym momencie - niczym grom z jasnego nieba - niespodzianka. Kobieta zawija szybko w powietrzu ręką i obrywam kuksańca. Zaniemówiłem ze zdumienia! Kuksaniec był lekki, najwyraźniej i na szczęście dla mnie kobieta jest drobnej postury i niewielkiej mocy, ale z zaskoczenia mnie zamurowało. Indianka zaś momentalnie zaczyna szybko się oddalać. Ja już ochłonąłem z pierwszego wrażenia i szybko uruchamiam kamerę, kierując ją w stronę uciekającej kobiety. Za tego kuksańca, nagram cię, moja dobra niewiasto!
Widząc, co się dzieje, ta się chowa za krzak. Ale w porządku - ja jestem cierpliwy. Mija moment i wystawia głowę. Widząc mnie z kamerą, chowa się ponownie. W końcu dochodzi do wniosku, że mnie nie przetrzyma, wyskakuje z prowizorycznej kryjówki i szybko ucieka ścieżką w dół. Chowam kamerę zupełnie rozweselony. Zabawna i niespodziewana przygoda.
Ruszamy w dalszą trasę i wkrótce ścieżka wyprowadza nas na wyraźny grzbiet. Po prawej stronie mamy dosyć głęboki wąwóz, oddzielający nas od kolejnego grzbietu - moim zdaniem, tego właściwego. Ale widać jakieś zabudowania - może ktoś nam tam udzieli wskazówek. Podchodzę pierwszy w ich stronę i obskakują mnie raczej groźnie wyglądające psy. Ujadają, starając się mnie okrążać. Tomek w tym czasie wybiera inne domostwo i ma więcej szczęścia. Tam ktoś wychodzi i najpierw wybawia mnie z opresji, odwołując psiska. Potem dostajemy przewodnika - chłopaka, który nas doprowadzi do właściwej ścieżki.