Re: Perła Sycylii zalana popiołem wulkanicznym i deszczem ..
Perła Sycylii zalana popiołem wulkanicznym i deszczem ... No to ruszajmy ...
Z Warszawy (bo spaliśmy u Zuzi) wyjeżdżamy kilka minut po 6 rano ...
I całą drogę do Modlina miałam jakieś złe przeczucia ...
Dojeżdżamy niby o czasie, bo przed 7 ...
Mąż chyba czytał w moich myślach ...
Zaproponował, że wysadzi nas przy terminalu, żebyśmy nadały bagaż, a sam pojedzie na parking zostawić auto.
Świetnie, aczkolwiek nie do końca
, bo bagaż był na męża
Ale miła pani (w wielkiej konspiracji
) zgodziła się przyjęć od nas walizeczkę, ufffff
Dalej już wszystko powinno pójść gładko, bo do startu zostało jeszcze grubo ponad godzinę ...
Ale w tym miejscu zaczynają się schody ...
Tak jak wiele, wiele razy wcześniej, tak i tym razem zarezerwowałam miejsce na parkingu Alcatraz.
Dostałam potwierdzenie na @ ... z ceną
ofkors Co prawda trochę mnie zdziwiło, że w tym potwierdzeniu nie ma wskazówek dojazdu, bo zawsze były ...
No ale nie przyszło mi do głowy, że parking
NIE ISTNIEJE Strona działa nadal i nawet dziś można sobie zarezerwować miejsce ...
Ale parkingu brak ...
Trzeba na szybko gdzieś zostawić nasze auto ...
Mąż podjechał na parking P3, tuż koło lotniska, ale wszystkie miejsca były zajęte ...
Pojechał na P7, miejsc na szczęście było sporo ...
W sumie dobrze wyszło, bo za 4 dni zapłaciliśmy 50 pln (w nieistniejącym Alcatrezie chcieli 70pln
)
Mąż wpada na lotnisko kilka minut przed 8 (start 8.30
), dosyć sprawnie przeszliśmy przez bramki bezpieczeństwa, nawet na narkotyki mnie nie sprawdzali
, odprawę przeszliśmy prawie z marszu, bo większość pasażerów siedziała już w samolocie
...
Ale kilka minut po godzinie 8 i my siedzimy na swoich miejscach ...
Stwierdziłam, że jeszcze nigdy w takim ekspresowym tempie nie weszliśmy do samolotu
I w chwili kiedy zdążyłam to powiedzieć odezwał się pan kapitan ... niestety dostał wiadomość, że ze względu na wzmożony ruch start opóźni się o półtorej godziny
No i kolejne dwie godziny przesiedzieliśmy w samolocie ...
Ale w końcu kilka minut po godzinie 10 wystartowaliśmy ...
Siedziałam przy okienku
ofkors ... więc będą zdjęcia
Początkowo były chmury ...
Nad Balatonem już lepiej ...
Jesteśmy nad Jadranem ...
Ale go nie widać ...
Tu już Italia ...
Capo Palinuro ...
Jesteśmy już na Morzem Tyrreńskim ...
Wyspy Liparyjskie ...
Vulcano ...
I w końcu Sycylia ...
I w tym momencie znowu odzywa się nasz kapitan
... informuje, że rano wybuchła Etna i po lewej stronie możemy podziwiać chmurę wulkaniczną ...
Większość pasażerów siedzących po prawej stronie wstaję, żeby podziwiać ...
My nie musimy, bo siedzimy po tej właściwej
Tak więc okazało się, że nasze opóźnienie wynikało z wybuchu Pani Etny, bo lotnisko w Katanii zostało zamknięte rano na kilka godziń ... Dzięki Etna
Wydawało by się, że to już dość atrakcji na ten dzień ...
Nic bardziej mylnego ...
Lądujemy ... jest cieplutko i nawet słonecznie ... jedziemy autobusem do terminalu ...
Czekamy na walizeczkę ...
Karuzela rusza ... pojawiają się pierwsze walizeczki ...
Wszyscy nasi współpasażerowie doczekali się na swój bagaż i rozeszli się w swoje strony ...
My czekamy, czekamy, czekamy ... karuzela się zatrzymuje, a naszej walizeczki nie ma
Ja mam zostać przy karuzeli (bo może jednak znowu ruszy i nasza walizeczka wyjedzie
), a mąż z Zuzią idą się czegoś dowiedzieć ... nie wiem gdzie to trzeba się udać, bo pierwszy raz przydarzyła nam się taka sytuacja
Po kilku minutach wracają ... z walizeczką ... ALLELUJA
Okazało się, że nasza walizeczka kręciła się samotnie na innej karuzeli ...
Przypuszczam, że spadła gdzieś po drodze z samolotu do terminalu i potem ktoś rzucił ją byle gdzie ...
No ale najważniejsze, że jest
Teraz idziemy po auto ... w duchu wyobrażam sobie problemy jakie nas tam czekają
O dziwo wszystko poszło gładko
Auto rezerwowaliśmy przez
autoeurope, a dostarczyła nam go firma
Budget - cena za 3 dni - 121 euro z pełnym ubezpieczeniem
Auto nowiutkie, rocznik 2021
, bez najmniejszego zarysowania
Ufffff, wsiadamy i jedziemy do Taorminy
Jedziemy autostradą za którą płacimy 1,70 euro. Jak widać cena nie zmieniła się od dawna, bo Tony też tyle płacił
Daleko nie mamy, bo około 50 km
Po niedługim czasie widzimy już nasz apartman ...
A będziemy mieszkać tu:
Casa Cagli TaorminaZa 3 noce płacimy 179 euro.
Właścicielka mówi tylko po włosku ...
Ale że jest z nami Zuzia, która coś tam perla italiano, obyło się bez zbytniego machania rękami
Pani opowiada nam, że rano było "tutto nero, tutto nero" ... ale już zaczęło się sprzątanie
Zaraz pójdziemy to sprawdzić ...