Perełki z górnej półki

Plaża Pasjača świetna Miło było przypomnieć sobie Dubrownik . Arboretum w Trsteno odwiedziliśmy ze znajomymi w 2017 i był to mały zawód. Na Twych zdjęciach wygląda ładniej, bardziej zielono .

Nadrobiłam

Za te 200 kun, to bym na Lokrum siedziała cały dzień, a nie 2 godziny . W październiku króliki były

Szczerze mówiąc, gdybym rezerwowała apartman z widokiem na morze, a dostała widok na krzaki, to trochę bym się wkurzyła. Chociaż w sumie za 50 euro na 4 osoby można troszkę przymknąć oko na niedogodności.

Pasjača to jedna z moich dwóch najulubieńszych plaż w cro

Ciekawe co jeszcze będzie, bo jak na razie to rzeczywiście górna półka

Dawigs napisał(a):Plaża Pasjača świetna Miło było przypomnieć sobie Dubrownik . Arboretum w Trsteno odwiedziliśmy ze znajomymi w 2017 i był to mały zawód. Na Twych zdjęciach wygląda ładniej, bardziej zielono .

W relacjach z 2017 autorzy też wspominali o mniejszej ilości zieleni, jak zresztą o pożarach... Może kiedyś powtórzycie rejon Dubrownika.

ruzica napisał(a):Nadrobiłam

Cześć! Miło Cię czytać!

Za te 200 kun, to bym na Lokrum siedziała cały dzień, a nie 2 godziny . W październiku króliki były

Ja też bym jeszcze posiedziała, ale moim się zawsze spieszy.

Szczerze mówiąc, gdybym rezerwowała apartman z widokiem na morze, a dostała widok na krzaki, to trochę bym się wkurzyła. Chociaż w sumie za 50 euro na 4 osoby można troszkę przymknąć oko na niedogodności.

Według mnie też nie było sensu psuć sobie humoru i tracić energii z takiego powodu .

Pasjača to jedna z moich dwóch najulubieńszych plaż w cro

A druga to któraś na Pagu?

Ciekawe co jeszcze będzie, bo jak na razie to rzeczywiście górna półka

Na pewno będziemy spoglądać z góry .

DZIEŃ 6 - 7 LIPCA 2021 c.d.

To będzie mój najkrótszy odcinek ever . Dzień się jeszcze nie skończył, a coś tam się jeszcze działo. Ale nie za dużo. Po południu bowiem wybraliśmy się na spacer po Mlini. Bez dzieci.
Spotkaliśmy naprawdę gorącą kobietę.



Minęliśmy kapliczkę.



A że było jeszcze mocno upalnie, schowaliśmy się pod parasolami w Taste Barze i posiedzieliśmy przy piwie .




Dzięki temu mieliśmy jeszcze siłę, żeby przespacerować się do najbardziej charakterystycznego punktu w Mlini, z mostkiem i platanem.








Byliśmy tu już raz, w niedzielę. Tym razem otwarty jest mały sklepik z pamiątkami, więc kupuję pocztówki (nie wysyłam, zbieram ). Spacer zrobił nam się już lekko przydługi toteż wróciliśmy zmęczeni i już nic na wieczór nie planowaliśmy.

Klimatyczne miejsce - mostek i platan
Taki spacer bez najukochańszych na świecie ogonków jest czasami niezbędny i pozwala odetchnąć

pomorzanka zachodnia

To będzie mój najkrótszy odcinek ever

I to jest metoda Przynajmniej dla takich jak ja
Serio, lepiej mało, niż nic.

Na tej ławeczce siedzę...oczami wyobraźni ( jeśli można siedzieć oczami ), a i pod platanem widzę siebie z miłym panem

Kapitańska Baba napisał(a):Klimatyczne miejsce - mostek i platan
Taki spacer bez najukochańszych na świecie ogonków jest czasami niezbędny i pozwala odetchnąć

Takich spacerów ostatnio jest coraz więcej - bo co to za atrakcja : spacer z rodzicami.

Katerina napisał(a):pomorzanka zachodnia

To będzie mój najkrótszy odcinek ever

I to jest metoda Przynajmniej dla takich jak ja
Serio, lepiej mało, niż nic.

Ale że jesteś spragniona relacji? Postaram się niedługo wstawić następny odcinek, dłuższy trochę.

Na tej ławeczce siedzę...oczami wyobraźni ( jeśli można siedzieć oczami ), a i pod platanem widzę siebie z miłym panem

Skoro mogą być szeroko zamknięte, to pewnie i można na nich siedzieć... Słyszałam kiedyś jak kolega powiedział do koleżanki: "widzę radość w twoich uszach"

pomorzanka zachodnia napisał(a):
Takich spacerów ostatnio jest coraz więcej - bo co to za atrakcja : spacer z rodzicami.

To prawda. Z jednej strony - fajnie. Z drugiej - fajny kawałek życia nam sie kończy

Ha! O tym trochę będzie w najbliższym odcinku.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ha! O tym trochę będzie w najbliższym odcinku.

To trafiłam z przemyśleniami

Kapitańska Baba napisał(a):

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ha! O tym trochę będzie w najbliższym odcinku.

To trafiłam z przemyśleniami

Tak zresztą to bolączka nie tylko nadchodzącego odcinka .

DZIEŃ 7 8 LIPCA 2021

Po dwóch dniach zwiedzania plaż i krótkich zaledwie spacerków przyszedł czas na wycieczkę. Dzisiaj to będzie Ston i jego mury. Wstajemy dość wcześnie, to znaczy ja i mąż, bo Młodzież nasza kategorycznie odmówiła udziału w wyjeździe. Przez chwilę czuję się zawiedziona. Ciężkie czasy nastały dla nas - rodziców, mówię Wam . Jednak zdaję sobie sprawę, że wejście na mury z nimi mogłoby być ciężką przeprawą. Jedziemy więc we dwoje. Po około godzinie jazdy z Mlini docieramy na półwysep Peljesac i zaraz potem do Stonu.





Na parkingu wykupujemy trzy godziny postoju i zostawiamy samochód na środku wielkiej patelni .



Jest już dobrze po dziewiątej i niestety ogromny gorąc. Rozglądamy się po Starym Mieście szukając wejścia na mury.





Wybieramy to dalsze wejście. Przy kasie robię z siebie ofermę . Przez pomyłkę chcę zapłacić panu częściowo w euro i częściowo w kunach. No nic, teraz już tylko same przyjemności czyli mozolne wchodzenie pod górę w upale .







Kiedy tylko jest okazja, kryjemy się w cieniu, ale i tak mamy ochotę wyzionąć ducha .







Jakiś czas temu forumowicze dzielili się przy okazji którejś z relacji swoimi wrażeniami ze Stonu właśnie. Wszyscy doszli do wniosku, że chyba zawsze jest tam bardzo gorąco i nigdy nie wieje. Dlatego też pewnie umiejscowione są tam solany. Będąc pod wrażeniem tych dyskusji wymarzyłam sobie całkiem absurdalną rzecz : mógłby istnieć taki portal do teleportacji który przerzucałby mnie do Stonu, gdy jadę zimą S- szóstką do pracy, a mój samochód prawie odrywa się od ziemi targany podmuchami wiatru… A pracować wtedy mógłby mój hologram? Rozpędziłam się trochę.

Tacy zmarnowani docieramy do punktu kulminacyjnego, skąd mamy widok na Mali Ston. Jesteśmy tu sami, robimy dłuższą przerwę, podziwiając na zmianę solany Stonu i Mali Ston:hearts:.

pomorzanka zachodnia

Ale że jesteś spragniona relacji?

Oczywista oczywistość
Zrobiłaś mi niespodziankę widokiem Małego Stonu z murów .

Gdy ja bywałam w miasteczku, to mury były w remoncie i ta ich część mnie ominęła.

Pokazałam Maslince, to i tu pokażę moją miejscóweczkę przez wiele sezonów...



Miło wspominam posiadówki na tym balkoniku i wsłuchiwanie się wieczorami w nawoływanie się stada szakali złocistych - "kojotów".

Patelnia wynagrodziła wam trud wspinaczki pustymi szlakami na murach

Powiem tak - mury i same miasta na pewno warte odwiedzenia ale mam wielkie wątpliwości czy dałabym radę w takiej temperaturze. Od jakiegoś czasu mniej kocham upały
Popatrz, że Twoje dzieciaczki nie chciały jechać Ze wspólnymi wyjściami to u nas różnie bywa ale akurat coś na szybko zwiedzić obie są chętne (ciekawe jak długo jeszcze )

pomorzanka zachodnia napisał(a):Po dwóch dniach zwiedzania plaż i krótkich zaledwie spacerków przyszedł czas na wycieczkę. Dzisiaj to będzie Ston i jego mury.

Mury widziałam tyko z drogi, kiedy jechaliśmy do Dubrownika. Bardzo bym chciała na nie wejść i może kiedyś tam zawitam. A na razie mam okazje je obejrzeć dzięki Twoim zdjęciom. Bardzo fajnie tam jest, ale upał chyba nie pozwala za bardzo cieszyć się tym miejscem. Podziwiam Was, że daliście radę.