elka21 napisał(a):pomorzanka zachodnia napisał(a): Tydzień przed naszym przyjazdem, dostałam wiadomość, że muszą nas przenieść na parter (z tarasem), gdyż w planowanym pokoju nastąpiła awaria.
Była to prawda, czy trafił się ktoś, kto zapłacił kwotę, po aktualizacji cen
piekara114 napisał(a):Zastanawiałam się czy to będzie nasz nocleg, ale kolor balkonu mnie o tym upewnił.... Z parkowaniem dalej tak ciasno? i barierka zabezpieczająca dalej jest?
Ach te schody.... trochę w kość dały na powrocie z plaży... Ale dawno to było....
piekara114 napisał(a)::D:D:D
Chodziło mi o barierkę mniej więcej w tym miejscu.
Długie auta chyba się nie mieściły na łuku i w barierce poprzeczne barierki były wyjęte i dzięki temu auto miało miejsce na wykręcenie się (wchodziło w światło barierki, pamiętam to dobrze, bo tego momentu przy wyjeździe bałam się)... Przynajmniej tak było w 2012 r.
Czekam na kolejne dni i opis plaży w Mlini (mnie nie zachwyciła)....
Kapitańska Baba napisał(a):Strasznie daleką mieliście tą podróż Okolice Dubrovnika są już chyba dla nas nieosiągalne samochodem - zbyt się rozleniwiliśmy Najbardziej pasuje mi Zadar, Biograd, Sibenik to już max dokąd chcę jechać
Most na Półwysep wygląda niesamowicie - też go widzieliśmy w tym roku ale z dalszej odległości - imponująca budowla
pomorzanka zachodnia napisał(a):Podróż w tym roku wymęczyła nas strasznie, ale Dubrownik odwiedzić bardzo chciałam. W przyszłym roku będzie coś ciut bliższego. Może właśnie trzeba było teraz jechać bliżej, a za rok już dzięki mostowi nie stać na granicy i pojechać do Mlini...
Kapitańska Baba napisał(a):
Dubrownik i okolice jak najbardziej warte były wysiłku
piotrf napisał(a):Z wiekiem zmienia się nasz dzienny limit kilometrów do przejechania na wakacjach , kilkanaście lat temu to było 1000 - 1400 km ( tylko pierwszego dnia ) , dzisiaj - około 200 - 800 km i to przerywane zwiedzaniem , posiłkami itp. Unikamy w ten sposób zmęczenia drogą , tym bardziej że jestem jedynym kierującym
Przez Mlini tylko przejechaliśmy , jestem bardzo ciekawy jak tam jest
Pozdrawiam
Piotr
Powrót do Nasze relacje z podróży