napisał(a) Darkos » 31.01.2015 13:55
-
Tego dnia plażujemy, kąpiemy się, snujemy plany. . .
Oddychamy greckim, morskim powietrzem.
W pewnej chwili podjeżdża do nas taki jeździec i proponuje przejażdżkę.
Wygląda oryginalnie:
I już nam się ta Grecja podoba.
Wtorek 17 czerwca Ruszamy dalej:
Dziś w planach mamy dotrzeć na południe Peloponezu.
Kierunek Pilos (Pylos) i Gialova.
Autostradą : Larissa, Lamia, Thiva, Korynt do Kalamaty (spore miasto).
Dalej mniejszymi drogami do Gialovej.
Opcjonalnie miałem w planach zrezygnowanie z tego kierunku, bo plan wycieczki był dość bogaty.
Ale że ekipa była „twarda a nie mientka” to zgadzali się prawie na wszystko.
- Po co tam? Co tam jest?
- Piękna zatoczka i zamek w Metoni.
Jest jeszcze Koroni, ale podobno w gorszym stanie.
Wystarczy jeden.
Nie można mieć wszystkiego.
Ostatnio edytowano 09.02.2015 11:46 przez
Darkos, łącznie edytowano 1 raz