Wchodzimy na lotnisko przy bramce, z której będziemy też odlatywać. Kupujemy tam pyszne kanapki i po chwili dzwonią do nas z wypożyczalni czy już jesteśmy. Kierowczyni, czeka już na nas przed lotniskiem. Udajemy się więc w długą drogę do wyjścia. Kto przyleciał tanimi liniami lotniczymi do Aten ten wie o co chodzi. Bramki są po drugiej stronie lotniska i do wyjścia prowadzi długi korytarz pod płytą lotniska.
Zdjęcia z powrotu bo wtedy nie spieszyliśmy się do busa .
Ekrany chyba witające (nie pamiętam już ) turystów w różnych językach. Polski słup też był .
W końcu opuszczamy korytarze. Część ekipy wskakuje na chwilę do toalety a ja podziwiam wielki samolot za szybą .
Drugi telefon od pani z busa. Już ktoś tam do niej dotarł i pyta kiedy my będziemy. Gdybym to ja wiedział … Toaleta odhaczona, zagęszczamy ruchy wypatrując oznaczeń kierujących do wyjścia.
W końcu jest wyjście a tu spory ruch. Wewnątrz i na zewnątrz stoi wiele osób z tabliczkami odbierających podróżnych. Mijamy ich, skręcamy w prawo po chwili jest parking busów. Kobieta z wypożyczalni wypatruje nas w tłumie jakimś siódmym zmysłem i macha do nas. Patrzę tylko na logo firmy Aramis zgadza się .
Pakujemy się do busa i po paru minutach jesteśmy w wypożyczalni, której filia przy lotnisku mieści się tu. Załatwiamy formalności i przez najbliższe dwa tygodnie naszym bolidem staje się Suzuki Celerio. Pojazd prezentuje się tak:
Na zdjęciu może tego nie widać ale auto swoje już przeszło. Na karcie zaznaczono wiele rys i wgniotek.
Wyruszamy do Drepano z zaplanowanym przystankiem nad Kanałem Korynckim. Gdy zbliżamy się do Koryntu dzwonią z wypożyczalni z pytaniem gdzie jesteśmy Po chwili rozmowy okazuje się, że kontaktuje się z nami wypożyczalnia, z której usług zrezygnowaliśmy na rzecz Aramisu. Dostaliśmy już dawno zwrot zaliczki. Musieli coś nie odznaczyć w systemie rezerwacji …
Po tej rozmowie zawiesza się telefon zapewne z przegrzania i mijamy przez to zjazd na Kanał Koryncki . Orientuję, że jesteśmy za daleko przed zjazdem na Korynt . Zjeżdżamy i przez miasto docieramy do kanału. Teraz prowadzi nas nawigacja w komórce Gosi a moja odpoczywa. Docieramy na miejsce a tam pustki. Może dlatego, że jest już koło 17:30? Powoli zamykają się sklepiki i punkty usługowe.
Kanał Koryncki mierzy 6343 m łącząc Morze Egejskie (Zatoka Sarońska) z Morzem Jońskim (Zatoka Koryncka). Znacznie skraca żeglugę wokół Peloponezu.
Uroczyście otwarty w lipcu 1893 roku, lecz dla ruchu oddany dopiero w styczniu 1894 roku.
Z punktu widokowego można też podziwiać śmiałków skaczących na linie z platformy na moście.
Jest też na punkcie widokowym obelisk poświęcony budowniczym kanału
i zdjęcia z budowy.
Jeszcze selfie i już bez przystanków jedziemy do Drepano .
CDN