W planie na dziś mamy stolicę wyspy, Plakę. Miasteczko usytuowane jest obronnie na wzgórzu nad Adamasem.
Pożegnawszy panią piekarniczynę opuszczamy Adamas i pracowicie podjeżdżamy krętą asfaltową szosą. Gdy jesteśmy już blisko celu, po lewej stronie dostrzegamy cmentarz. Trochę już po Milosie pojeździliśmy, ten jest pierwszy, który zauważamy.
A, że pojawia się możliwość zaparkowania w cieniu, decyzja jest tylko jedna.
Przy samym wejściu grobowiec popa.
Kształty grobów są w większości znormalizowane.
W Chorwacji na nagrobkach prawie obowiązkowe są owalne, emaliowane zdjęcia pogrzebanych osób.
W Grecji obowiązują raczej zdjęcia w ramkach.
Niektóre z nich zaskakują przybysza z Polski.
Jakże inaczej wygląda grecki cmentarz.
W niewielkiej części cmentarza nagrobki do jakich jest przyzwyczajone polskie oko.
Są groby z jednym zmarłym,
są z wieloma zmarłymi.
Znając greckie obyczaje w tych pudłach-skrzynkach znajdują się kości zmarłych.
To była niezaplanowana ale ciekawa wizyta.
Plaka wita nas dużym, częściowo zacienionym, bezpłatnym parkingiem.
Niespiesznie wędrując w górę docieramy do muzeum archeologicznego.
Muzeum niewielkie, takie w sam raz dla turysty, który ma w planie jeszcze kilka atrakcji danego dnia zobaczyć.
Dziwne to zwierzęta, z rogów wół; z ryjka świnia.
Ta figurka, choć często fotografowana, to nie jest prototyp Wenus.
VI. w. pne
Chyba już wtedy były bractwa kurkowe.
I trochę większy kaliber.
Na honorowym miejscu stoi, wygrzebana na zboczu blisko katakumb, Wenus.
kopiacdn