W zeszłym roku był jeden Milos, w 2014 kolejnych 10 wysp.

kmichal napisał(a):. fajne klimaty ... ...

Jakieś ciekawostki kulinarne
Co nieco pokazała kiedyś margaret-ka, ale ten temat nadal mnie interesuje

kmichal napisał(a):... dokładnie tylko pozazdrościć ... ... a relacja gdzie ? ...
Pozdrawiam.

Będzie z całą resztą...lub bez niej...pozdrawiam

kmichal napisał(a):... im dalej w las ... tzn w Skopje ... ... tym ciekawiej - fajne klimaty ... ...
Pozdrawiam.

...My też takie Skopje właśnie pamiętamy...
Pozdrawiam

longtom napisał(a):Стара Чаршија; stara, muzułmańska starówka na lewym brzegu Wardaru to potężna dawka Orientu na południu Europy.

Teraz to się poczułem, jak na swoim spacerze po Skopje. Jedynie niebo było bardziej błękitne.

Pozdrawiam,
Wojtek

kmichal napisał(a):... im dalej w las ... tzn w Skopje ... ... tym ciekawiej - fajne klimaty ... ...

Jeszcze trochę pobuszujemy.

dangol napisał(a):

kmichal napisał(a):. fajne klimaty ... ...

Jakieś ciekawostki kulinarne
Co nieco pokazała kiedyś margaret-ka, ale ten temat nadal mnie interesuje

Niezbyt ostre fotki ale będą.

ajdadi napisał(a):

kmichal napisał(a):... dokładnie tylko pozazdrościć ... ... a relacja gdzie ? ...
Pozdrawiam.

Będzie z całą resztą...lub bez niej...pozdrawiam

Czyli czekamy...

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Стара Чаршија; stara, muzułmańska starówka na lewym brzegu Wardaru to potężna dawka Orientu na południu Europy.

Teraz to się poczułem, jak na swoim spacerze po Skopje. Jedynie niebo było bardziej błękitne.

Mam nadzieję, że kilka znajomych kątów tu zobaczysz.

pzdr

W ogólnym chaosie uliczek i zaułków daje się zauważyć pewna prawidłowość.
Sklepiki tej samej branży lubią swoje towarzystwo.
Sklepy sukienkowo-materiałowe robią wrażenie.







Ten asortyment też.



Najczęściej nieduże, aby nie powiedzieć malutkie, bynajmniej nie narzekają na brak klientek.





Obok złota coś tańszego i smaczniejszego.



Tu też taniej, a jak kolorowo



Do tego zawsze można zadzwonić do znajomych z prośbą o pożyczkę.



Pomiędzy sklepikami mnóstwo wszelkiej maści jadłodajni.
Bardzo często jedzenie przygotowywane jest na oczach przechodniów.



Tu nam się spodobało.



Dodatkową atrakcją była toaleta.
Na pięterku.
Zdjęć brak.

Po pikantnym jedzonku można napić się Coli



albo kiełbaskowej limuniady.



cdn

Tomku , za ten konkretnie odcinek . . . no dobra , jakoś to przeżyję , ale trzy kobiety i ulica pełna slepów z sukienkami . . . no . To zbyt ważne nie jest przecież czy kiedykolwiek się taką sukienkę włoży . . .

Patrząc na całą resztę - bardzo mi się podaba




Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Patrząc na całą resztę - bardzo mi się podaba

I tego się trzymajmy.
Ale uprzedzam, że na targowisko też się wybierzemy.

pzdr

Powoli zbliżamy się do przeciwległego skraju Carsiji
Za łukowato zwieńczoną bramą jest jeszcze bazar i mostek dla pieszych,



pomagający przedostać się przez ruchliwą ulicę.



I właśnie z tego mostka fotografujemy zadaszony obszar bazaru.







Ponad tą częścią miasta góruje stara wieża zegarowa.



My jednak kierujemy się najpierw do, pochodzącego z XVI w., meczetu Isa Beja.
Należy jeszcze wspomnieć, że większość skopjańskich zabytków, w mniejszym lub większym stopniu była zniszczona w katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1963 roku.



Dwie główne kopuły budynku przykryte są ołowianą blachą.



Wejście do meczetu. Na półeczkach butów brak, to znak, że w środku będziemy sami.



Ponad głównym portalem turecka inskrypcja.



Wchodzimy do wnętrza.



To nasz pierwszy, zwiedzany od środka, meczet.



Na ławkach przy wejściu siedziało kilku starszych mężczyzn. W środku jesteśmy na razie sami.
Niewątpliwie jesteśmy pod wrażeniem. Wszystkie szczegóły wnętrza są dla nas niezwykłe.





Zaskakującym szczegółem jest mnogość pozostawionych różańców.



W czasie nabożeństw kobiety przebywają na balkonie-antresoli.



Po pewnym czasie podchodzi do nas mężczyzna. Trochę po niemiecku, trochę po angielsku opowiada o meczecie. Pokazuje, ponoć jest tak przy każdym meczecie, pomieszczenie, w którym można spędzić noc.





Wchodzimy również na "damski" balkon.





Nasz przewodnik pochwalił Hanię za właściwy strój.
Najwyraźniej gołe łydki są dopuszczalne.



Przy wejściu do meczetu apel o pomoc humanitarną dla zmagającą się ze skutkami powodzi Bośni.



cdn

Przy wejściu do meczetu nie może zabraknąć miejsca do rytualnych ablucji.





Późnym popołudniem w słońcu pozostają tylko wieże i minarety.







Przy meczecie znajduje się również niewielki cmentarz muzułmańskich imamów.





Jeszcze obchodzimy meczet dookoła,



i ruszamy dalej.

Kwintesencja kontrastów.



Na wieżę zegarową nie wchodzimy. Jest już późnawo a do tego wszystkie zdjęcia w kierunku Starówki robiłbym pod słońce.

Za to obowiązkowo odwiedzamy XVI wieczny meczet sułtana Murata.



Tu dywany już nowe nie są,





A miejsca dla kobiet zdecydowanie bardziej osłonięte.



Na ścianach cytaty z Koranu.



Chyba już czas aby wrócić na Carsiję. Domagają się tego i żołądki i nogi.



cdn

Najgorsze to, że szybko obrazy w głowie się zacierają. Wszystkie!

FUX napisał(a):Najgorsze to, że szybko obrazy w głowie się zacierają. Wszystkie!

A u mnie inaczej
Sporo nowych rzeczy dowiedziałem się pisząc relację.

pzdr

longtom napisał(a):

FUX napisał(a):Najgorsze to, że szybko obrazy w głowie się zacierają. Wszystkie!

A u mnie inaczej
Sporo nowych rzeczy dowiedziałem się pisząc relację.

pzdr

A ja ją czytając .

mysza73 napisał(a):

longtom napisał(a):

FUX napisał(a):Najgorsze to, że szybko obrazy w głowie się zacierają. Wszystkie!

A u mnie inaczej
Sporo nowych rzeczy dowiedziałem się pisząc relację.

pzdr

A ja ją czytając .

Też tak mam.

Pzdr

mysza73 napisał(a):

longtom napisał(a):Sporo nowych rzeczy dowiedziałem się pisząc relację.

pzdr

A ja ją czytając .

Vjetar napisał(a):Też tak mam.

No to jest nas, co najmniej, trójka.

pzdr