W aucie, w międzyczasie, zrobiło się przyjemnie ciepło. Trochę przewietrzyliśmy, ale nawet nie włączyliśmy klimy, bo do następnej kapliczki nie było nawet 2km.
Ta była pod wezwaniem św. Zofii.
Kapliczka była niestety zamknięta na klucz.
Ale klucz był w zamku
A w środku, znów po lewej stronie, oczywiście stał, przykryty białym obrusem
(a nawet dwoma)
stół.
Reszta standardowo, ale urokliwie.
Na którejś z ikon na pewno jest św. Zofia.
Teren wokół kapliczki otoczony jest niewysokim murkiem.
W ogrodzonej części, poza kapliczką stoi murowany stół i ławy. Obok część sanitarno-higieniczna.
W kranie nad eleganckim, kamiennym zlewem nie ma wody,
ale w studzience obok jest.
Z radością z niej korzystamy.
W czasie naszego popasu u św. Zofii drogą przejeżdża polewaczka.
Na Milosie wszystkie szutrowe drogi prowadzące do kopalni (a jest ich tam dużo) polewane są wodą.
Ten miloski szuter jest z domieszką jakichś ilastych minerałów i polany wodą tworzy zwartą, niewątpliwie odporną na nacisk ciężkich wywrotek drogę. Jedyny problem jest taki, że wilgotna droga jest śliska. W wielu miejscach, szczególnie na zakrętach i przy stromych zjazdach stoją ostrzegawcze tablice.
Wyczytałem nawet, że ze względu na śliskie, gruntowe drogi, część kopalni, w okresie zwiększonych zimowych opadów, jest zamykana.
Ale teraz jest sucho, polewaczka tylko zwilżyła drogę.
A po chwili mijamy ostatnią, w tej części Milosa, odkrywkową kopalnię i dalej nawadniane drogi nam nie grożą.
Droga nadal jest dobra, ale nie jest już tak gładka.
Przed wyjazdem wiele się naczytałem o dziurawych, trudnych do przejechania miloskich drogach.
Szczególnie tu w zachodniej części wyspy miało być nieciekawie. Na szczęście na razie jest dobrze.
Odnoszę wręcz wrażenie, że droga niedawno była remontowana.
Jedzie się na tyle wygodnie, że można rozglądać się po bliższej i dalszej okolicy.
Dzięki temu udaje nam się, w oddali, zauważyć wymarzone Kleftiko
Jako, że zbliżyliśmy się do SW skraju wyspy droga zakręca na północ.
Stałym widokiem w czasie dzisiejszej wycieczki jest, górujący po prawej stronie drogi Prophitis Ilias (749m npm) najwyższy szczyt (pagór
) na Milos. Zresztą tutaj nawet roślinność jest pagórkowata.
Droga nieco się pogorszyła. Jakieś zjazdy i podjazdy się pojawiły. Nawierzchnia z grubszych i ostrych kamieni.
Niemniej jednak w końcu dotarliśmy do zakrętu, za którym pojawił się nam taki widok.
A co to, już niebawem w cd.