02.08 - piątekObudziliśmy się ze strasznym bólem głowy…Jedni, ci, którzy nie pili, wczesnym rankiem pojechali do Medjugorie i do Mostaru. My byliśmy w zeszłym roku, a że upały w tym roku baaardzo dawały nam się we znaki, postanowiliśmy, że darujemy sobie to, co już widzieliśmy i w okrojonym składzie odwiedziliśmy Ston.
Po drodze mijamy cudną zatoczkę gdzie leży Trstenik i z drugiej strony Zuljana, ale jakoś nie chciało nam się zjechać
Dojeżdżamy do Stonu.
Wchodzimy do miasta od strony drogi, naprzeciwko solanek
Podziwiamy uliczki i uliczątka
Jakieś inne cudeńka
Obowiązkowe zdjęcie
Spoglądamy na mapę i decydujemy się przejść trasę ze Stonu do Małego Stonu. Z punktu C do punktu B.
Jakoś tak nie dotarło do nas, że przecież jest
40 °w cieniu i samochód stoi jednak
pod murem Stonu.
Zaopatrzyliśmy się w wodę i do góry.
Dla ciekawskich:
- droga z dzieciorami zabrała nam dokładnie godzinę, ale często przystawaliśmy, poiliśmy, smarowaliśmy filtrami.
- ceny przejścia: nie pamiętam
, ale z pewnością znajdzie się ktoś, kto taką wiedzę posiada. Wiem jedynie, że naszej Zośki nie policzyli, bo mała
Tutaj będą przede wszystkim zdjęcia i tylko zdjęcia.
A tam są solanki
Wracamy na mury, ledwie żyjemy, ale jak się powiedziało…
I wreszcie dotarliśmy na szczyt
, teraz to już tylko z górki, ale to wcale nie było takie proste
Małż dotarł tutaj z nami, ale my poszliśmy dalej, a on zszedł do samochodu i podjechał do Małego Stonu.
Schodzimy
A to widok z drugiej strony
Przeżyliśmy.
Czy poszlibyśmy jeszcze raz? Tak, ale nie w takim upale i nie z dwoma 1,5lbutelkami wody, ale z co najmniej trzema. Filtr koniecznie potrzebny.
Korzystając z okazji, że jednak znaleźliśmy się w Małym Stonie postanowiliśmy zjeść obiad w polecanej na forum knajpce
Kapetonova Kuca, ale niestety ceny nas przerosły. Wszystko pięknie, ale jednak na kieszeń typu 2+2 było trochę sporo.
Wróciliśmy do Stonu i tu znaleźliśmy knajpkę
STAGNUM,
którą baaardzo polecamy - ceny przystępne, jedzenie dobre, menu również w języku polskim. Syn zamawiał pizzę z prscutem, otrzymał duży podpłomyk z ogromną ilością sera i szynki, córka standardowo frytki w ilości, jakiej nie mogła zjeść, a my to już standardowo:
za to samo danie, przyrządzane na naszych oczach zapłaciliśmy w Stagnum 50kn mniej i to patrząc jak się je przyrządza
Konobę można znaleźć wchodząc do miasta od strony solanek i cały czas prosto przed siebie jakieś 150m po prawej stronie. Wejście obrośnięte zielskiem, a naprzeciwko jakaś wypasiona knajpa
Menu
Najedzeni i szczęśliwi poszliśmy zakupić i oczywiście popróbować soli ze Stonu
Potem jeszcze obowiązkowa wizyta w Drace i:
Kolacja prawie gotowa
Zmęczeni, ale baaardzo zadowoleni dotarliśmy na kwaterę.