Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeather

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
karin74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2434
Dołączył(a): 27.07.2010
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) karin74 » 19.08.2015 15:06

Mam nadzieję, że został chociaż jeden bilet????
Czekam na Vis...planowałam na ten rok, ale z wrześniowego wyjazdu zrobił się wyjazd lipcowy - na ląd.
A plaża w Tućepi....piękna i też znana.
Pozdrawiam gorąco :-)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 20.08.2015 00:42

karin74 napisał(a):Mam nadzieję, że został chociaż jeden bilet????
Czekam na Vis...planowałam na ten rok, ale z wrześniowego wyjazdu zrobił się wyjazd lipcowy - na ląd.
A plaża w Tućepi....piękna i też znana.
Pozdrawiam gorąco :-)


Witam i zapraszam :)

Próbuję przedrzeć się szybko przez ten półwysep i dobić z relacją do Visu przed moim wyjazdem na ..Vis już wkrótce- 12 DDW :D
Ja tez pozdrawiam :papa:
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 20.08.2015 17:11

Miałaś rację :oczko_usmiech:
Vis mnie nie zawiódł a wręcz zachwycił :wink:
Codziennie odkrywałem nowe,ciekawe miejsca ale o tym w jesienno-zimowej relacji :)
:papa:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 22.08.2015 03:10

Stasiek18 napisał(a):Miałaś rację :oczko_usmiech:
Vis mnie nie zawiódł a wręcz zachwycił :wink:
Codziennie odkrywałem nowe,ciekawe miejsca ale o tym w jesienno-zimowej relacji :)
:papa:


O matko, jak ten czas płynie wartko :!: Nie mów, że już wróciłeś?

Od jutra biorę się za resztę relacji 2014..
Czy możesz zdradzić chociaż co nieco, np. czy buldog czarny w Komiży wciąż na ulicy?

Cieszę się ,że podzielasz nasz zachwyt :hut:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 25.08.2015 13:59

BADIJA

Poranek przynosi słoneczną pogodę i uczucie ulgi - zarówno ja , jak i mąż budzimy się zdrowi, może tylko trochę osłabieni po sensacjach dnia poprzedniego. Tak więc, zamiast rumianku - kawa na tarasie :D Czuję, jak chęć do życia powraca..

P9100105.JPG


Obserwuję wypływające na Korćulę promy i taksówki, myśląc co tu robić z darowanym mi na nowo życiem :oczko_usmiech: U naszych gospodarzy, jak też u ich sąsiadów po wszystkich stronach ruch i rwetes - pół miejscowości paraduje w czerni - w wydaniu pełnej elegancji. Pytam gospodyni kto umarł..
Sąsiad i przyjaciel ,znany tu wszystkim człowiek po 60 tce miał piękną , śródziemnomorską śmierć 8) Parę dni wcześniej była w Orebiću impreza, prijatel popil, pojadł, potańcował i...padł..Nie zrozumiałam tylko, czy na oczach innych biesiadników, czy też w domu :?:
Tak umierać to można, na dodatek mają go pochować dzisiaj na cmentarzu przy Samostanie, z TYM widokiem :boss:

No cóż, życie toczy się dalej; ponieważ pogoda przewidywana nie tylko przez Accu, ale też BBC weather dla lotnisk(bardzo w założeniu precyzyjna) i inne ma być na bank, podejmuję decyzję o wycieczce na zachwalaną na forum Badiję..
Wiem, że wysepkę obejść można w 45 min, dodajmy do tego kąpiel lub dwie - godzinka, razem liczmy 2 godziny pobytu w krainie danieli. Potem , po powrocie do Korćuli możemy spędzić w niej urocze popołudnie z wyszynkiem . :hut:
Plan jest :idea:

Mieszkamy dokładnie naprzeciw przystani promów i taxi boats, więc na luzie udajemy się tam, mijając po drodzę gradską plażę, można powiedzieć "naszą", bo parę metrów od apartmana. Na plaży rozpoznajemy sympatyczną rodzinę z Czech - rodzice w średnim wieku plus syn i synowa, spaleni na mahoń -która odnajmuje lokum taras w taras z nami. Leżą plackiem smażąc się i wyglądają jakby spędzali tu kolejną godzinę, choć to dopiero 10ta.
Później okaże się ,że Czech z rodziną nie ruszał się z plaży pod domem przez 2 tygodnie!!Parkując za nim na podjeździe zatroskaliśmy się, jak on wyjedzie, np po wino, albo na którąś z plaż, a on na to, że no problem, bo nie będą nigdzie jeździć :roll: 8O Matko moja, nie do pojęcia, jak można dorwać się do jednej kupy otoczaków i tak trwać, podczas gdy Peljeszczak oferuje tyle atrakcji :mrgreen:

Czekając na taksówkę wodną...

P9100107.JPG

P9100108.JPG

P9100110.JPG


Coś się, kurtka, za dużo robi tych chmur :evil: W poprzednich latach nie zwróciłabym na nie uwagi, ale teraz jestem przeczulona.
Dobra, wypływamy..

P9100113.JPG


Mijamy samostan, gdzie pewnie teraz chowają tego hulakę :oczko_usmiech:

P9100117.JPG


Dobijamy do Korćuli, skąd weźmiemy jakąś łajbę na Badiję..

P9100122.JPG

P9100123.JPG


W taksówce wodnej jakiś Polak w średnim wieku przez całą drogę wrzeszczał do żony w telefon, zdając relację jaki to mają w tej Chorwacji wypas, czego to on nie jadł(ze szczegółami!) i w ogóle..Ewidentnie zostawił żonkę w domu z dziećmi i wyrwał się na męską przygodę :smo: Rozumiem , że słaba jakość połączenia itd, ale czy to ma usprawiedliwiać to burolskie zachowanie w łodzi pełnej ludzi odmiennych nacji, którzy czuli się raczej zniesmaczeni..? :twisted:

Po zacumowaniu rozglądamy się za transportem na Badiję. Nie zdążyliśmy dojść do informacji, bo od razu w oczy rzuciły nam się 3 lub 4 łodzie z info o destynacji - Badija, Planjak, Vrnik. Kapitan - właściciel o wyglądzie wilka morskiego pobiera od nas opłatę za bilet w 2 strony z góry - jakoś mnie to nie zastanawia, ani nie dziwi.
Nie pamiętam tylko, ile zapłaciliśmy za 2 osoby za tyle późniejszych atrakcji..Po głowie chodzi mi kwota 200 kun, ale poprawcie mnie, jeśli coś pomyliłam..
Czekamy na zebranie się większego grona chętnych i ruszamy. Obserwuję z niepokojem niebo - chmury łączą się w liczne podgrupy i grupy i wydają podążać za nami...
Po drodze większość pasażerów wysiada na plaży na Planjaku? ,o ile sie nie mylę, wysepce sąsiadującej z Badiją.W łodzi zostajemy tylko my i inna para z Polski.
Kapitan wysadza nas w porciku na wyspie - wszyscy dopytujemy kiedy transport powrotny..
"Every half an hour there is a boat"
"Are you sure?"
"Sure"
W porcie jest kilkanaście osób z innych wycieczek, kąpią się, lub czekają na powrót. Decydujemy się okrążyć wyspę idąc w prawo, polska para z naszej taxi idzie w lewo, zaczynając od Franjevaćkiego Samostana.

Miejsce koło przystani nie jest zachwycające - widać pozostałości popadających w ruinę obiektów sportowych - boiska, mini golfa itp. Jest też sporo śmieci i jeden jedyny przybytek wyglądający na cafe, ale zamknięty na cztery spusty. Ale od wejścia witają nas oswojone daniele, zgodnie z programem wycieczki :D :oczko_usmiech: .
P9100127.JPG

P9100131.JPG

P9100132.JPG

P9100133.JPG

P9100134.JPG


Jak widać, słonecznie nie jest, bo te wredne chmury skupiły się nad Badiją, patrząc na inne wysepki i Orebić, ze zgrzytaniem zębów widzimy, że toną w słońcu :x

Znajdujemy jednak miejscówkę na jakiejś księżycowej z wyglądu plaży 100 metrów od portu, gdzie nie ma praktycznie nikogo, nie licząc sporadycznie przezierających poprzez drzewa spacerowiczów po wyspie.Skałki wydają się bardzo ostre, nie chciałabym tu zaliczyć upadku i otarcia np kolana

P9100135.JPG

P9100136.JPG

P9100141.JPG

P9100143.JPG


Mąż folguje sobie z pływaniem, żeby sobie odbić za wczorajszy, zmarnowany dzień z żołądkówką, ja podchodzę do sprawy delikatnie, bo trochę czuję jeszcze osłabienie po zemście Illirów..Kąpiel przy niemal totalnym zachmurzeniu mało mnie kręci, więc po pół godzinie ruszamy na spacer wokół wyspy.

Wróciwszy ze skałek na ścieżkę spotykamy znajomych Polaków z łódki-taxi..Nie wyglądają na zachwyconych, ani na ...wyplażowanych :) Właśnie kończyli okrążać wyspę od drugiej strony i z ulgą powitali informację, ,że mają już tylko 3 minuty do portu. No cóż, my dopiero zaczynamy..
Z drogi widać czasem widoki skalistych plaż i poszczególnych wysepek, ale przez większość trasy widzisz tylko ścieżkę przed sobą, gdyż Badija porośnięta jest od strony brzegu gęstymi krzaczorami tropikalnymi mniej lub bardziej..

Jesteśmy lekko rozczarowani - to zdecydowanie jest miejsce do podziwiania okolicznych widoków przy dobrej pogodzie, różnicę widać, gdy tylko słońce przedrze się na 30 sekund zza chmur..

P9100147.JPG

P9100148.JPG

P9100150.JPG

P9100152.JPG

P9100154.JPG

P9100155.JPG


A na drugim brzegu w Orebiću przez większośc czasu słońce.. :x
Zaczynamy zazdrościć naszemu Czechowi :oczko_usmiech:
Generalnie słońce jest w wielu miejscach, tylko nie centralnie nad nami :evil:
Mąż decyduje się po 20 minutach marszu na jeszcze jedną kapiel..

P9100156.JPG

P9100158.JPG

P9100160.JPG

P9100162.JPG


Ja już odpuszczam, zejście do wody na tym odcinku niezbyt łatwe, a i ja jestem poirytowana faktem, że gdy tylko przyświeci jakiś promyk i ja szykuję się do wody to natychmiast zakrywają go te szaro - biale pierzyny :?
Droga wiedzie po pagórkowatym terenie, coraz bardziej gęste chaszcze przesłaniają widoki..
O...Korczulka :D

P9100165.JPG

P9100166.JPG

P9100168.JPG


Ta droga zdecydowanie nie ma końca...żeby chociaż jakiś daniel wyskoczył i zagaił, ale one mają tę dzicz w doopie, wolą z ręki jeść przy zaśmieconej przystani :P
Zaczyna robić się lampa - właśnie wtedy, gdy jesteśmy u kresu "spaceru" a i wykąpać nie ma się gdzie..Ot ironio :roll:
Na szczęście widać już Samostan, który okazuje się być w remoncie..

P9100169.JPG

P9100172.JPG

P9100173.JPG


Ciekawe ile te oleandry mają lat...
Ponieważ jest już naprawdę gorąco dopijamy wodę którą mamy i cieszymy się ,że za pół godzinki będziemy ssssączyć zimnego Karlovego Vacka w Korczuli :sm:
Na przystani witamy zdziwieni parę z Polski, której wg naszej rachuby dawno nie powinno tu być..no chyba, że się zdecydowali kąpać przy porcie.. Nie, mówią, czekają godzinę, od czasu gdy spotkaliśmy się na ścieżce..

Nic to, myślimy, w takim razie niebawem przypłynie nasz transport ..Godzina: legutko po 14ej, pół dnia przed nami plus pyszna kolacyjka "w mieście"..
Ale skwar..drepczemy po kei wypatrując łodzi, ale nic prócz prywatnych jachtów i motorówek nie widać,..mać.

Znajduję w torbie kabanosy, które noszę ze sobą tak jak inni wafelki, czy batony..Od śniadania o 9 nic nie jadlam, więc pozwałam sobie... I to byl błąd 8O Słone kabanosy i zero wody w zapasie :oczko_usmiech:

Mija godzina, kolejne pół..Zagadujemy do "naszych" Polaków, próbujemy dzwonić na numer podany na bilecie, czyli na świstku papieru z pseudopieczątką..Oczywiście telefon milczy.

Wkurw zaczyna kiełkować niemilosierny :evil: Oglądalam kiedyś film dokumentalny, o tym jaki typ ludzi ma największa szansę przetrwać różne katastrofy, a mianowicie ludzie przezornie przewidujący różne sytuacje którzy np w samolocie od wejścia namierzają drogi potencjalnej ucieczki..
Tak więc ja zaczynam rozglądać się za wodą pitną :smo:
Są prysznice na monety, ale ..nieczynne, wszak to po sezonie. O knajpie zamkniętej nie wspomnę.
W razie czego wedrę się do samostanu i znajdę jakąś wodę święconą :idea:

Mąż zamiast przezornie obmyślać techniki przetrwania na bezludnej wyspie znowu się pławi i rozmawia w międzyczasie z ziomalem. Ja już z tej frustracji nawet zapominam o fotach, na pewno umrę , przecież jestem wciąż odwodniona po wczorajszej klątwie..
O 16 tej wyszukuję w telefonie nr Turistićkiej Zajednicy w Korczuli..O dziwo, pani odbiera, więc wyjaśniam problem i proszę o namierzenie naszego przewoźnika..Pani tłumaczy, że to był pewnie prywatny , nieautoryzowany przedsiębiorca :wink: i nic nie mogą dla nas zrobić Shit, shit, shit.

Na przystani koczuje jeszcze paru "wolnych strzelców", oraz wyglądająca na zorganizowaną wycieczkę grupa...Polaków.Of course :mrgreen:
Wyłaniam wzrokiem panią, która wygląda na pilota tej wycieczki i idę spytać jaki oni mają pomysł..Ta odpowiada,że czekają na swój transport- dość spory stateczek, który ma ich odebrać za 15 min. Pytam ,czy wezmą dodatkowe 4 osoby. Mowy nie ma, odpowiada zdegustowana Polka przewodniczka, naraziłaby tą decyzją swoją grupę na niebezpieczeństwo.. 8O
Pani tłumaczy mi jeszcze, że oni na południu tak mają; ona tu już długo mieszka i zna tę ich mentalność "maniana"..
Zakląwszy szpetnie pod nosem wracam do reszty "mojej grupy" i relacjonuję zbulwersowana..Mąż konstatuje, że pewnie źle negocjowałam :la: i on to załatwi.
Oczywiście, wraca po chwili z tym samym rezultatem :mrgreen:

No dobra, żarty się skończyły..Dzwonię raz jeszcze do Zajednicy i mówię tej samej urzędniczce, że to źle świadczy o ich "gminie", oraz co mi proponuje.. Proponuje swojego znajomego..z motorówką , która mogłaby zawieźć nas bezpośrednio do Orebića za ...chyba 200 kun (znów nie jestem pewna, czy czegoś nie pomyliłam, ale chyba jakoś tak ,bo stwierdziliśmy zgodnie,że po 50 kun na głowę, czyli niecałe 40 PLN to całkiem nieźle za ratunek)
Prawie przyklepujemy deal, gdy na horyzoncie pojawia się..

P9100174.JPG


Nasz beztroski wilk morski, czy też jego zmiennik.
Nasi nowi znajomi nadal gotowi śą jechać motorówką do Orebića, ale ja ,po pierwsz primo - miałam zjeść kolację w Korczuli, a po drugie primo - czy ja wiem ,czy tej motorówce można zaufać?

Suma sumarum wracamy.. po ponad 3 godzinach czekania, spragnieni głodni i fkoorwieni.
W pierwszej lepszej korczulańskiej knajpie wychylamy duszkiem zimne piwo - co za trunek niebiański :roll:

Ponieważ jest prawie 18ta, zaraz zrobi się zmierzch (wrzesień), a jakaś taxi właśnie odpływa do Orebića, podejmujemy szybką decyzję - kolację w Korczuli przekładamy na inny dzień.Dzisiaj nie jesteśmy w nastroju, wracamy do swojego pueblo..na piffko w Orebiću.

Wracając po plaży przed domem robimy duży krok, żeby nie nadepnąć Czecha i jego żony...Cały dzień spędził w tym miejscu...szczęśliwy, bo przecież w Orebiću cały dzień było słońce :devil:

P9100178.JPG



WNIOSKI= POSTANOWIENIA:

1 Płacić wilkom morskim w jedną stronę - przypłyną po ciebie, bo jednak będą chcieli zarobić.
2 Zabierać w odludne miejsca dużo wody.
3 Kabanosy zamienić na pomidory ,czy też inne mokre przekąski :mrgreen:

:papa:
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 25.08.2015 18:58

Dzień z przygodami Obrazek
:wink:
Jak mówią:
"Ahoj przygodo!!"
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.08.2015 19:48

Katerina, nadrobiłam zaległości. Bardzo fajnie się Ciebie czyta :)

Dobrze, że jelitówka minęła w miarę szybko...

Daniele na Badiji - super :D Też mieliśmy szczęście je zobaczyć, chociaż wylazły tuż przed naszym odpłynięciem. A jaka była pogoda rok temu, doskonale pamiętam :? Ale w tym roku nam to wynagrodziła - przez pierwszy tydzień temperatura w dzień (oczywiście w cieniu) wynosiła około 40 stopni, a w nocy nie było dużo chłodniej - około 35 8O

Co do przygody z chorwackimi prywatnymi przewoźnikami, pewnie tak to działa poza sezonem... W lipcu miałam wrażenie, że łódki kręcą się tam i z powrotem, ale mogę się mylić, bo dopłynęliśmy na Badiję kajakiem. Z tego co wiem, koszt przepłynięcia w obie strony wynosił 50 kun. Może nie powinnam tego pisać... :?

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy, szczególnie na Vis, który też mamy w planach 8)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 26.08.2015 08:43

maslinka napisał(a):Katerina, nadrobiłam zaległości. Bardzo fajnie się Ciebie czyta :)

Dobrze, że jelitówka minęła w miarę szybko...

Daniele na Badiji - super :D Też mieliśmy szczęście je zobaczyć, chociaż wylazły tuż przed naszym odpłynięciem. A jaka była pogoda rok temu, doskonale pamiętam :? Ale w tym roku nam to wynagrodziła - przez pierwszy tydzień temperatura w dzień (oczywiście w cieniu) wynosiła około 40 stopni, a w nocy nie było dużo chłodniej - około 35 8O

Co do przygody z chorwackimi prywatnymi przewoźnikami, pewnie tak to działa poza sezonem... W lipcu miałam wrażenie, że łódki kręcą się tam i z powrotem, ale mogę się mylić, bo dopłynęliśmy na Badiję kajakiem. Z tego co wiem, koszt przepłynięcia w obie strony wynosił 50 kun. Może nie powinnam tego pisać... :?

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy, szczególnie na Vis, który też mamy w planach 8)



Witaj maslinko, cieszę się ,że rzuciłaś okiem na moją relację.

Zapraszam na część "Visową", chociaż z racji pogodowych perypetii nie będzie zdjęć z ..no właśnie - Stiniwy m.in.. :cry:

Ale jadę nadrobić zaległości - 7DDW :hearts:

Będąc na Visie zrobiłam parę zdjęć kominów dla Ciebie - niezbyt udanych, ale zawsze coś :oops:
Oczywiście, zrobiłam to pod wpływem Twojej relacji z Lastova, które jeszcze przed nami.

Twoje relacje śledzę od dawna, tę ostatnią podglądam również, ale przeczytam całość na spokojnie po powrocie z Cro pod koniec września, bo teraz to fiksacja na zorganizowanie wyprawy VIS - BIS :hut:

Brać też jeszcze dla mnie do odkrycia :)
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 26.08.2015 13:17

Nadrobiłam zaległości i z chęcią poczytam więcej...
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 28.08.2015 00:20

agata26061 napisał(a):Nadrobiłam zaległości i z chęcią poczytam więcej...


Jak miło, że jeszcze jedna czytelniczka dołącza :)
Jakoś tak głupio pisać "sobie, a muzom".. :roll:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 28.08.2015 03:05

SZTORM, CZYLI JUGO

Rano na tarasie..

P9110179.JPG

P9110180.JPG


Mąż nawet zadowolony..może nadrobić zaległości w pracy :roll: wyciąga komputer i pogrąża się w projekcie :(

Ja wyruszam na poszukiwanie wrażeń odziana w kurtkę przeciwdeszczową.. błąd :idea:

W Trójmieście przy takiej powłoce nieba należy spodziewać się temperatur syberyjskich... a tu 8O tropiki..

Są chętni na taksówki..zdjęcia nie oddają, ale te łódki leżały burtami na falach :?
P9110181.JPG


Jeśli chodzi o zdjęcia ,to porażka.. Podczas zrzutu kliknęłam nie tak i najlepsze foty sztormu stulecia :mrgreen: w Orebiću przepadły..Cóż, są lepsi ode mnie.. :oczko_usmiech:

P9110191.JPG


Idę dalej, przemoknięta i szczęśliwa..

Strasznie i pięknie :)

P9110242.JPG

P9110243.JPG

P9110238.JPG

P9110240.JPG

P9110241.JPG



cdn. :papa:
Magdalena S.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 921
Dołączył(a): 03.06.2008
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magdalena S. » 28.08.2015 13:23

Katerina napisał(a):Ale jadę nadrobić zaległości - 7DDW :hearts:

To ja już nic nie napiszę.
Cała pogrążam się w zazdrości :oczko_usmiech:
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3886
Dołączył(a): 04.09.2006
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 28.08.2015 22:12

:D sympatyczny ten Twój spacer i świetne wrażenia, prawda?
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 29.08.2015 10:58

Magdalena S. napisał(a):
Katerina napisał(a):Ale jadę nadrobić zaległości - 7DDW :hearts:

To ja już nic nie napiszę.
Cała pogrążam się w zazdrości :oczko_usmiech:


To ja skromnie pomilczę już na ten temat :mrgreen:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013
Re: Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeat

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 29.08.2015 11:02

majeczka napisał(a)::D sympatyczny ten Twój spacer i świetne wrażenia, prawda?



Taaa, wrażenia zupełnie nowe w odniesieniu do Cro, bo sztormów morskich to ja się naoglądam w miejscu zamieszkania aż za wiele..
Ale ten był faktycznie innym doznaniem, pięknym, a nie wkurzającym jak na naszym wybrzeżu :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Peljeśac i Vis 2014 - zabawa w kotka i myszkę z AccuWeather - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone