Po pysznym posiłku w Ferolu oraz ochłonięciu w cieniu po długiej ekspozycji na słońcu decyzja - trzeba zbadać ten Zaglav - kolejną piaszczystą plażę Visu..Wprawdzie po tak obfitym jedzonku nie bardzo chce mi się myśleć o pływaniu i smażingu, ale czego nie robi się w celach krajoznawczych.
Chwalimy właściciela za genialną hobotniczkę, ja o ikrze w kalmarze milczę, i opuszczamy Podstražje..
Mijamy jakiś monumencik w winniczce, niestety nie zatrzymaliśmy się,żeby sprawdzić czemu poświęcony..
I po niedługiej chwili parkujemy przy plaży Milna - też "piaszczystej", położonej przy samej szosie. Od drogi odgradza ją wysoki "płot " z pałek wodnych, jakichś tatarakopodobnych roślin i wysokich traw.Już stąd słyszę gwar plażowiczów. Zostawiamy auto przy przydrożnej ,wyglądającej na dziką winnicy i idziemy szukać ścieżki do plaży Zaglav.
Z relacji Croplowych Visowców wiem, że Zaglav jest kawałek dalej od Milnej, a sama Milna nie za bardzo atrakcyjna..
Zgadza się .Wąski pasek mokrego ,ubitego piasku, śmieci.W dodatku metr od jezdni
Tym bardziej dziwi spory tłumek - głównie rodzin z maluchami taplającymi się w płytkiej zupie. Klimat generalnie, jak nad jeziorem - podobne wrażenia jak na plaży Stončica..Zdjęć nie chciało mi sie tam robić.
Po dojściu do krańca plażyczki bez trudu odnajdujemy ścieżynkę wśród krzewów i ziół.
Bardzo przyjemna jest ta droga - pachnie obłędnie ,a i forsować się nie trzeba jak widać
Już z daleka widać zatoczkę
Zaraz przy wejściu na plażę jest konoba, o której nic nie mam do powiedzenia, bo nie korzystaliśmy z wyszynku.
Natomiast wiem,że właściciel, bardzo skrupulatnie ściąga opłatę za leżaki.
Plaża od wejścia przedstawia się tak:
Jak dla mnie to szału nie ma - na pierwszy rzut oka, dobrze chociaż,że ludzi nie ma wielu..
Mam jakiś opór,żeby kłaść się ta tym mokrym, zawsze sprawiającym wrażenie brudnego piasku, więc decyduję się szarpnąć na leżak pod parasolem, bo mimo popołudniowej pory słońce silnie operuje.Ledwo położyłam na nim ręcznik, za moimi plecami wyrósł pan z konoby i zażyczył sobie 60Kn. Pierwszy raz skorzystałam z tego udogodnienia, więc nie mam porównania z innymi plażami, wydaje mi się ,że przesadził. Rozumiem z samego rana, jeśli plażowicz może spędzić cały dzień na sprzęcie, ale nie o 17 we wrześniu..Wiem,wiem- głupie narzekania turystki
Plaża nie była na tyle inspirująca,żeby ją szczegółowo obfocić, zwłaszcza po porannej wizycie na urokliwych Rudej i Tepluś .
Jej zaletą jest przemiły piaseczek w morzu, niekończąca się płyzina i spokojna tafla wody.Ideał dla dzieciaków
Tym bardziej dziwi ilość ludzi na Milnej - mały- 5minutowy spacerek pozwala cieszyć się spokojem i lepszymi warunkami niż tam przy szosie
Krótka kąpiel w wodzie o bardzo komfortowej temperaturze, przycięcie komara (obiad w Ferolu wymagał tego) i pora pożegnać Zaglav. Na pewno jest to plaża, na którą ,jeśli kiedyś wrócę, to tylko będąc akurat przejazdem, po to ,by leniwie, nie forsownie popływać w tym jacuzzi..
Ostatni rzut oka na widok z leżaka...
Powrót do auta.
W tych winnych krzewach buszowały bażanty, ale skubane szybkie były i nie dały się zdjąć
To może jeszcze do Visu skoczyć,żeby pożegnać się z miastem
Pojutrze powrót na ląd promem o 5.30
, nie będzie już czasu na ostatnie szwędanie się.
Po drodze do Visu podjeżdżamy pod górę do wioski Podselje na mały rekonesans.