Fort George ,którego bogatej historii nie będę tu opisywać, jest reklamowany nie tylko na samym Visie i promach jako idealne miejsce na ślub i wesele właśnie. Tutejsza restauracja zbiera mieszane recenzje, nie próbowałam ich jedzenia, ale za to piliśmy
tu drugie najdroższe w Chorwacji piwo - pierwsze 2 lata temu w Korćuli. 50 Kn za malutkiego Beck'sika
, ale na sucho podziwiać takich widoków nie wypadało..
Widać stąd plażę Grandovac i Czeską Villę...
Pora ruszać dalej, chcemy namierzyć i wypróbować
Uvalę Stoncica,z ponoć piaszczystą plażą zanim słońce zacznie chylić się ku zachodowi.
Trzeba jechać starą drogą do Komiży i skręcić gdzieś tu,przy tym pejzażu z owcami..
Dojeżdżamy,parkujemy,trochę aut stoi, trzeba podejść jeszcze kawałek,aż ujrzymy to..
Ta kuća na pierwszym planie to zarazem konoba otoczona bujną plantacją...wszystkiego co się w niej będzie spożywać.
Docieramy do plaży, do zalegania mało miejsca,bo niewielka to plażyczka, w dodatku piach ubity i mokry,jak na prawie wszystkich hrvatskich "piaszczystych" plażach
Za to wody dużo, zatoczka przypomina jezioro,ani jednej zmarszczki na powierzchni,bardzo długo płycizna i przyjemny piaseczek pod stopami.Dokoła jakaś trzcina i ..tatarak,czy coś w tym stylu i wspomniana konoba. Ludzi może nie tak wiele,ale ze względu na niewielki "metraż" plaży wydaje się ,że mamy komplet
Jak przystało na jezioro
, coś tu nieźle tnie -komar czy giez jakiś występuje tu gęsto
Poza tym słońce bardzo już nisko, plaża zanurza się w cieniu,więc kąpiel (bardzo milutka) i lecimy..Plaża polecana dla rodziny z dzieciakami,to pewne - płytko, piaseczek i zaplecze sanitarno-gastronomiczne jest. Jednak to była nasza jedyna wizyta na Stoncicy, przy naszych kolejnych 2óch pobytach na Visie nie kusiło nas ,aby tam wrócić..Może we wrześniu 2017 się uda?
Jak teraz patrzę na zdjęcia to jednak jakieś fale dostrzegam
,ale zapamiętałam kompletną flautę.
Po powrocie do Komiży szwędamy się po miasteczku.
Murek pod naszym apartmanem od strony ulicy jest kultowym miejscem spotkań zarówno miejscowych, jak i turystów.Radosne okrzyki przy trunkach słyszymy czasem do wczesnych godzin porannych
Buldożek na posterunku..Kota lepiej obejśc z daleka..
Mijamy nasz przydomowy salon fryzjerski..oczywiście hula
Mąż decyduje się strzyżenie, bo przed wyjazdem nie zdążył.
Nie pytamy o cenę,błąd, wchodzimy, że my to z Polski, naprawdę??To cudownie,mam znajomych w Cieszynie -chwali się nasz fryzjer.Byłem tam parę razy ,gdy Małysz skakał, aaa..i na koncercie Bajmu raz
Tak sobie gawędząc dokończył dzieła i skasował...200Kn
Wchodzę do pobliskiego spożywczaka i focę asortyment
Centar przy Rivie:
Na końcu Rivy, w wieży zegarowej zwanej Komuną mieści się Muzeum Rybołóstwa. Otwarte,więc zwiedzamy.Mają też punkt widokowy, a czasami koncerty kameralne.
Pora spać,bo tętniące życiem do późna bary opustoszały:
C.d.n.