Taaa, Medjugorie to dziwne miejsce ...
My dotarliśmy tam wieczorem, gdzieś po 20. Najpierw do kościoła, ale jadąc ulicami miałem wrażenie jakbym jechał do cyrku, wesołego miasteczka albo na jarmark dominikański
W samym kościele już zdecydowanie inaczej, na placu właśnie kończyła się msza, a właściwie czuwanie po mszy i widok tłumów ludzi siedzących w skupieniu, modlących się robi wrażenie, jakiś chyba ksiądz ładnie śpiewa, czuć religijną atmosferę.
Ale wystarczy wyjść na [plac przed kościół z drugiej strony a tam już puszczają świecących spadochroniarzy.
Studiujemy mapę przed kościołem, zastanawiając się co zobaczyć, jest późno a my z 2 dzieci w tym 5latka.
Padło właśnie na wzgórze objawienia. Docieramy, zostawiam auto i stroma uliczka, bardzo stroma wspinamy się .. a to dopiero początek. Po drodze oczywiście stragany ze wszystkim, ciupagi? laska z latarką i kompasem? po co? wszystko staje sę jasne gdy docieramy do właściwego wzgórza. lampki oświetlają drogę przy skale, ale kamienna droga ta na waszym zdjęciu nie ułatwia zadania zwłaszcza po zmroku. Zona ma jeszcze kontuzjowana stopę i po ciemku nie ma szans by dotrzeć na szczyt, wycofujemy się.
Przed wejściem na skały leża też dwa małe pieski, nie wiem czy to te same, po ciemku wydawało mi się że mniejsze szczeniaczki, skulone, przytulone do siebie. Dobija mnie japońska wycieczka, która wpada z rozmachem o mało nie rozdeptując tych biednych stworzeń. Chyba ich przewodnik klęka przed wejściem na ścieżkę, modli się, a je skośnookie jełopy haha hehe, o jakie fajne pieski, te których o mało przed chwilą nie zadeptali na śmierć, ktoś tam ich ucisza.
Chcemy kupić jakieś pamiątki dla rodziców, ale co do cholery? Rakije z napisem Medjugorje? Woreczek z lawendą z Matką Boską? Jakies gliniane figurki? - bez sensu. Znajduje miód akacjowy (mama takiego szukała a nie bardzo dostępny) duży słoik za 3E i na dodatek z takim plastrem miodu w środku, bez napisów, bez naklejek, ok.
Mieszane, i to bardzo odczucia z tego miejsca.