Na uzupełnienie kalorii wraz ze znajomymi, którzy dojechali nieco później od nas - wybraliśmy się do konoby Panorama. Należy ona do rodziny naszego gospodarza Petara. Leży ona na zboczu Sw. Ilji, gdzieś tam .....
Dotrzeć do niej można pieszo lub samochodem. Mając jednak dosyć jazdy furmanką, postanowiliśmy wybrać się z buta. Nie polecam tego robić w pierwszym dniu bo 40 minutowa wspinaczka jest dość męcząca.
To co zastaliśmy na miejscu zrekompensowało nam nasz trud. Piękne widoki na Korczulę i okoliczne wyspy a jedzonko pycha no i oczywiście degustacja rakiji z ojcem i 100 letnim dziadkiem Petara. Dziadek po degustacji zaczął konfabulować, że ma więcej ale sobie odpuścił napomknąwszy mimochodem, że idzie spać bo rano musi coś tam w polu sadzić .
Drogę powrotną odbyliśmy na szczęście furmanką (mesiu beczka) Petara, który nas odwiózł do apartamentu, widząc wzrost oddziaływań grawitacyjnych na nasze organizmy z dużym prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) prowadzących do zderzeń niesprężystych z tzw. glebą peljeską.
Dzień więc upłynął milutko, a podsumowaniem było ....
W towarzystwie koleżanki Rakiji oddałem się w błogi niebyt