Chodzę i chodzę z tym lokalizatorem, nogi bolą mnie coraz bardziej, ale trza być twardym a nie miętkim . Niby buty mam wygodne, ale jakoś czuję pierwsze odciski ...
Mostem Pont au Change dostaję się do dzielnicy Beaubourg i Les Halles. Tam też upatrzyłam sobie kilka miejsc . Za plecami zostawiam Conciergerie - więzienie będące szczególnie w czasach Rewolucji dla wielu ostatnim przystankiem w drodze na gilotynę ...
Na swoją egzekucję czekała tu m.in. Maria Antonina. "Pensjonariuszami" byli również Danton i Robespierre ...
Najpierw odnajduję ostatnią renesansową fontannę jaka pozostała w Paryżu, Fontaine des Innocents - Fontannę Niewiniątek.
Dalej planowałam odwiedzić okolice kościoła St-Eustache i zrobić sobie jakże oryginalne i inne niż wszyscy zdjęcie w objęciach rzeźby l'Ecoute o takie jak np. to ...
Niestety ... Okazuje się, że podłość ludzka nie zna granic i cały plac Les Halles jest w przebudowie ...
Rzeźbę ogladam zza krat ...
Nie to nie ! Idę dalej ... I tak jest pięknie ...
Zmierzam w kierunku przeznaczonego tylko dla ruchu pieszego mostu Pont des Arts (tego od kłódek). Obecnie na moście "szaleją" artyści - wystawy, kiermasze ...
Kiedyś był to pierwszy metalowy most w Paryżu ... Potem wiele przeszedł łącznie z całkowitym zawaleniem się ... (barka go zaczepiła ) ...
Kłódki zawieszają tu głównie zakochani. Podobno kilka lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła znakomita większość z nich ... Podobno podejrzewa się o to merostwo Paryża ... Podobno ...
W oddali Instytut Francuski ...
Lekceważąco mijam Luwr ...
... ten malutki był przeuroczy ...
... łapiąc na jednym nieostrym zdjęciu 3 atrakcje Paryża: Luwr, mały łuczek triumfalny i ajfelkę ...
podążam w kierunku Palais Royal ...
...