napisał(a) jan_s1 » 30.07.2010 14:31
10. Most Aleksandra III i Pałac Inwalidów
Zbaczając z Champs Elysees na wysokości Grand Palais trafimy na najpiękniejszy - jak twierdzi wielu - a na pewno najokazalszy most Paryża. To most Aleksandra III. Nazwanie tak reprezentacyjnego mostu imieniem rosyjskiego monarchy było jakimś przejawem romansu francusko-rosyjskiego trwającego niewzruszenie niezależnie od tego, czy na moskiewskim stolcu zasiadał car, czy sekretarz generalny KPZR. Jedynie Napoleon I z nikim nie romansował, co spowodowało, że przeżył dni chwały, ale i dni klęski. Trochę szkoda, bo był to dość sensowny gość.
Dosyć tych romansów. Idziemy aleją Churchilla, po prawej mamy Grand Palais, po lewej Petit Palais, a przed nami most Aleksandra III również zbudowany z okazji Wystawy Światowej w 1900 roku.
126.
Na początku i na końcu mostu stoją po dwa 17-metrowe słupy-kandelabry. W głębi pałac i kopuła kościoła Inwalidów. Na szczytach słupów stoją kapiące od złota skrzydlate Pegazy w otoczeniu różnych alegorycznych postaci. Ten złoty błysk zawdzięczamy prezydentowi Mitterrandowi. Przed uroczystościami 200-lecia rewolucji francuskiej przejeżdżał akurat przez most i zauważył, że te Pegazy blade jakieś, a za dwa dni ma tędy przejeżdżać cała kawalkada królów, prezydentów i premierów z całego świata. Mitterrand wydał więc stosowne polecenie i po dwóch dniach Pegazy wraz z całą resztą zostały pokryte złotem. I świecą nam po dziś dzień na chwałę Francji i Mitterranda. Bo on też był imperatorem.
127.
Widok z mostu Concorde.
128.