Paryż za nami, przed nami Berlin.
Po śniadaniu opuściliśmy nasz francuski kemping i ruszyliśmy w drogę do Berlina. Dotarliśmy tam późnym popołudniem. Znaleźliśmy kemping w Spandau i ostatnie miejsce dla namiotu. Obok nas zakwaterowały się dwie Holenderki, a Misiek pobiegł grać w piłkę z Włochami. Słowem zaczęło się bardziej kempingowo i międzynarodowo. Zupełnie inaczej niż w La Ferté-sous-Jouarre.
Następnego dnia rozpoczęliśmy zwiedzanie Berlina. Ale o tym, w późniejszych odsłonach mojej opowieści.