napisał(a) margaret-ka » 01.12.2014 23:27
Dzisiaj zapada trudna decyzja. Trochę różnimy się z moim bratem w potrzebach urlopowych. On uważa, że skoro mamy takie dobre warunki, jest ładnie, jest gdzie wyjść na spacer- nie ma potrzeby szukać czegoś innego. Ja zaczynam się dusić. Jak wieje z jednej strony wyspy- chcę jechać na drugą, a nie kłaść się na leżak za szybą. No i w ciągu czterech dni mogę zobaczyć jeszcze jedną wyspę, a nie iść na trzeci spacer w tym samym kierunku. Uzgadniamy, że rozdzielamy się- oni zostają i spotkamy się w piątek na promie powrotnym do Pireusu. Mamy laptopy i telefony, będziemy w kontakcie.
Wierzymy, że mimo sporej fali łajba jutro popłynie.