no to jedziemy
3 raz w Chorwacji ale pierwszy raz z przyczepą, pierwszy raz kemping, pierwszy raz z Mieciem (2 lata).
Własnie ze względu na Miecia wybralismy Istrię bo w miarę blisko (~ 912km). Oczywiście jazda w nocy bo tak szybciej, puściej, wygodniej, lepiej
Droga (z Katowic) przez Cieszyn, Słowację (Zilina, Bratysława), Wiedeń, Słowenia (aż do Koper).
Nasza przyczepa z reguły jeżdzi za naszym groszkiem,
ale teraz pojachała za innym autkiem
Docelowo mieliśmy jechać na
kemping Finida bo mały, kameralny itp. Niestety po szybkim zapoznaniu się z nim, nie zrobił na nas dobrego wrażenia. Mały ale wydawał się ciasny, nie ładna plaża (wiedzieliśmy, że sa skały) i śmierdziało od morza. Pojechaliśmy sprawdzić kilka km dalej
kemping Park Umag. Bardzo duży ale też dzięki temu dużo wolnego miejsca, dużo przestrzeni i nie odnosi się wrażenia że sąsiad zagląda Ci do przyczepy/namiotu.
Teraz ogromny, jest gdzie spacerować
dwa sklepy spozywcze, dwa z akcesoriami do pływania, 4/5 knajpek (pizzeria, resturacja, kawiarnia), dobre lody, myjnia samochodowa
wypożyczalnia sprzętu wodnego i rowerów. Spacerkiem obejście całości zajeło nam ok 2 godzin.
Długi kemping to długa linia brzegowa więc każdy znajdzie miejsce dla siebie. W wiekszości "plaża" to skały, które dla nas okazały sie super. Cały bajzel rozłożyliśmy na tych skałach a Mieciu miał zabawę w wodzie między nimi
jest też basen
ale my wolimy ciepłe morze
Ponieważ po kilku dniach zepsuła się lekko pogoda postanowilismy ruszyć dalej na południu. Plan był na kemping Zaton ale..
Jechaliśmy wdłuż wybrzeża i niestety wiało coraz mocniej. W pewnym momencie wiatr był tak mocny, że podnosił i przestawiał mi przyczepę - szybka decyzja, że nie ma co ryzykowac i chowamy się przed wiatrem. Niestety bylismy w takim miejscu, że ani się cofnąć ani jechać dalej. Ponieważ była z nami jeszcze jedna para (pozdrawiamy ptaszków) postanowiliśmy wynając apartament na jedną noc. Może do jutro wiotr przejdzie. Przyczepa schowana przed wiatrem:
a my czekamy aż skończ wiać
kolejny dzień i jest gorzej, nie pływają juz promy
ponieważ apartament drogi podejmujemy decyzję, że kolejna noc spedzimy w przyczepie ale musimy znależć bezpieczne miejsce. Jeszcze nigdy tak sie nie bałem jadąc samochodem. Po ok 2km masakrycznego strachu udaje nam sie zaparkować i szykujemy sie na noc z Borą.
w miejscu bezpiecznym z fajnym widoczkiem
(obok nas spali francuzi w kamperze)
Rano wiatr troszkę słabnie i udaje nam się dojechac do Karlogbaga - potem trzeba uciekać w głąb lądu do autostrady bo dalej droga wzdłuż wybrzeża jest zamknięta. Ptaszki meldują, że Zaton jets drogi i po szybkiej lekturze forum.cro.pl wybieram kemping Matea w Bibinje. To była świetna decyzja:
dwa metry morza, czysto, tanio, spokojnie, przyjemnie.
zakupy w kauflandzie
a potem kilka dni nic nie robienia
ale lody musza być
i morze
a potem przychodzi taki dzien, ze trzeba pozbierac caly ten balagan
Ponieważ chcielismy zachaczyć w drodze powrotnej o jedno małe miasteczko w Czechach wybraliśmy trasę przez Brno. Nigdy więcej!