Madzik68 napisała:
"musiałam wysiadać z auta i lecieć do tyłu szukać miejsca na wycofanie się".
Zbyt szanuję pasażerów aby ich fatygować, uważam że auto ma tam przód gdzie gapi się kierowca. Dużo jeżdżę sam i nauczyłem się, że muszę sobie dać radę.
Po jakimś czasie jazda nawet 2-3km po serpentynach tyłem i to zimą już nie robi wrażenia; może i wariactwo lecz ile można czekać ? Trzeba być tylko świadomym, że razie kolizji cofający jest ex definitione winny, bo musi mieć drugą osobę do pomocy, przynajmniej tak jest w PL. To przepisy a życie sobie.
Kiedyś w Duce k/Omisa zaszokowałem tubylców wjeżdżając na Golubinkę III, (30% spadku) tyłem, bo już byliśmy na dole a okazało się że jest wolne apartmani u babci w najwyższym budynku. Nagrodą były wspaniałe widoki i miejsce parkingowe pod tarasem, wszystkie 5 aut z tego budynku miały takie miejsca - oczywiście 100% cień cały dzionek. Doturlać się do Cro i nie wjechać na Sv.Jure, to tak jak nie przejechać Peljesaca do końca i jeszcze wyjechać bez (s)krzynki lokalnych wyrobów z Pijavicino czy Janiny. Tu aż się prosi odpowiednia ikonka z przechyloną flaszencją, prośba do adminów o uzupełnienie poważnego braku !
Pardon za OT.