Witam ponownie wszystkich stałych bywalców jak i nowo przybyłych
Po minięciu znaku oznajmującego nam wjazd na Rivierę Makarską, droga szybko serpentyną sprowadzała nas w dół.
Mijamy znak BRELA
krótko przed południem (idealnie, bo apartament mamy objąć od 12-ej), no i teraz jesteśmy zdani na naszego elektronicznego przewodnika, który jak po sznurku prowadzi nas na ul. Biskupa Biankovića.
Po minięciu małego kościółka "Gospe od Karmela" ( fot. ze strony
http://www.brela.hr ),
uliczki zrobiły się jakby wąskie, co sprawiało nie lada problem podczas wymijania się z pojazdami jadącymi z przeciwnej strony.
Na końcu naszej ulicy zrobiło się trochę szerzej (koło piekarni), więc zdecydowaliśmy się w tym miejscu zatrzymać i nawiązać kontakt z właścicielem apartamentu. Przy próbie nawiązania połączenia
, abonent poza zasięgiem lub ma wyłączony telefon
. No nie, i co teraz, widząc dramatyzm wypisany na twarzy małżonki podejmuję szybką decyzję - idę popytać miejscowych o drogę do naszej kwatery, bo na tej ulicy nie znalazłem żadnej odpowiadającej temu co widziałem na stronie www.
Wchodzę do piekarni, za ladą młoda dziewczyna zapytana: Do you speak english?, odpowiada twierdząco, więc zaraz mi ulżyło, bo przynajmniej bez problemu mogę się porozumieć.
No niestety, ulżyło mi tylko na chwilkę, bo dziewczę młode choć rozmawia płynnie po angielsku, to niestety nie wie gdzie znajduje się nasz apartman, gdyż ona nie jest z Breli
Sytuację uratowała klientka która akurat tam weszła, dziewczyna zapytała jej czy może mi pomóc znaleźć adres, a ta bez mrugnięcia okiem złapała mnie za rękę, wyprowadziła za róg piekarni i palcem wskazała schody jednocześnie przemawiając pół po chorwacku pół rosyjsku wytłumaczyła musisz iść na górę i po lewej stronie zobaczysz właściwy budynek
Ok, nic nie mam do stracenia
, żona z córką zostają w samochodzie ja z synem idziemy na wskazane schody.
Uszliśmy ok 50m i jeeeeeeeeeeeeeest widzę budynek, który znam ze strony www, więc pędzę jeszcze szybciej, tak, że młody (syn) ledwo wyrabia za mną
Szybko znajdujemy właścicielkę, która właśnie sprzątała nasz apartman. Po krótkim powitaniu i wyjaśnieniu sytuacji z milczącym telefonem (podobno bateria padła), mąż właścicielki zszedł ze mną do samochodu aby mi pomóc przy bagażach
, do dziś jak sobie przypomnę te schodki i te ciężkie bagaże + upał (jest południe)
...
Sami wiecie jak to jest po nastu godzinach spędzonych za kółkiem, w upale... no o czym wtedy marzycie
Bo ja tylko o jednym:
Gdy tobołki i reszta gratów zostały wniesione a samochód odstawiony na parking (ok 300m od budynku, koło wspomnianego kościółka Gospe od Karmela
), namierzam szybko bankomat w celu zaopatrzenia się w miejscową walutę, a swoją drogą to do dziś nie wiem co jest korzystniejsze wymiana w kantorze czy wypłata z bankomatu? Mniejsza o to, kasa już jest teraz trzeba namierzyć sklep z nektarem
Na razie wiem gdzie jest piekarnia, ale dość szybko znajduję promenadę, a tam sklep KONZUM, szybkie zakupy, na początek tylko dwa piwka większe zakupy innym razem.
Poniżej fotka w pobliżu owego Konzum-a:
Szybki powrót do apartmana i podziwiając widoki z balkonu degustuję pierwsze w sezonie Karlovačko
Niestety sielanka nie trwa zbyt długo, bo mimo, iż jestem totalnie zmęczony to latorośl naciska: na plażę, na plażę, na plażę
Ok, szybki kontakt z siostrą, meldunek, że jesteśmy już rozpakowani i idziemy na plażę, gdzie jesteście
Odp: Plaża Punta Rata
Czekamy
Ha, dobre tylko gdzie to jest
Pytaj na promenadzie, na pewno znajdziecie, tuż przed "Kamieniem".
No to idziemy... CDN