Kocurek napisał(a):....
Opcji słyszeliśmy kilka:
1) "chrzczone" paliwo.
2) tankowanie na pusty bak, które jest głupotą
3) nie przemieszanie paliwa, bo w baku było może 2 może 3 litry oleju napędowego.
I tak: opcja pierwsza - mnie osobiście nie chce się wierzyć, żeby Chorwaci chrzcili paliwo, gdy na turystach zarabiają, ale faktem jest, że pan w serwisie mówił, że to drugi taki przypadek w tym tygodniu (takie samo V. nawet kolor ten sam i taka sama usterka) Trefne auto? wierzyć się nie chce.
Mnie się tez nie chciało wierzyć, że Angole mogą mieć "oszukujące" dystrybutory, ale kiedyś tankując dla kolegi i mając akurat mały i przeźroczysty kanisterek mieszczący dokładnie 5l. wlałem do pełna i zdumiony zobaczyłem, że oto zmieściłem aż 6 litrów!!! Za które też musiałem zapłacić...
Na moje uwagi odnośnie tego, pracownicy odparli, że to nie ich wina ani sprawa a ja musże zapłacić za to, co pokazuje dystrybutor. Powiedziałem im, że to zwykłe oszustwo. Oni na to, że mogę zgłosić ich szefowi, ale zapłacić muszę za owe 6 litrów....
Mało tego! Po roku zrobiłem dokładnie ten sam "eksperyment i co?
Dalej to samo!
Lata temu znajomi wlali do pełna w byłej jeszcze Jugosławii, ale właśnie na terenie Croatii ON , który okazał się... olejem albo rzepakowym, albo jakimś innym, w kazdym razie skończyło się na... remoncie silnika, bo szlag trafił coś tam jeszcze poza układem paliwowym.
Faktycznie, nowoczesne diesle mają tę "wadę", że dobrze jeżdżą tylko na dobrym paliwie, a to co czasami jest na podrzędnych stacjach to siki z dopalaczami a nie dobre paliwo.
Uwaga ta odnosi się nie tylko do Polski czy Chorwacji, ponieważ nieuczciwość i chciwość nie zna granic państw...
Do Croatii i po Europie jeździłem kilkoma róznymi wozami, w tym głównie dieslami (VW, Fiat, Citroen- bez turbo) oraz jednym benzyniakiem, tankując zawsze zwykłe paliwo.
Poniewaz jednak nie były i nie sa to jednostki naszpikowane elektroniką i wrażliwe, więc "żrą" każde paliwo i jadą dalej.
Bywało, że i na sporej rezerwie się jeździło, ale nigdy nic.