napisał(a) koledr » 25.08.2012 20:35
Przyszedł upragniony dzień wyjazdu, walizki były już spakowane dzień wcześniej. Pobudka zaplanowana była na godzinę 10 ale niestety nasza młodsza pociecha 2 latka i 3 miesiące pospała i tak długo bo do godziny 8. Szybkie śniadanko i sprawdzenie jeszcze wszystkiego żeby nie zapomnieć. Żonka wzięła się za robienie obiadu a ja tradycyjnie przed wyjazdem jeszcze na dwie godzinki spania. Wreszcie pakowanie auta jakie było moje zdziwienie że zostało trochę miejsca w bagażniku ale nie braliśmy wózka dla małej
mówimy da radę hehe.
Wyjazd z domu zaplanowany na godzinę 16:00 i odziwo obyło się bez poślizgu, wyjazd na K-8 i kierunek na nawigacji Chorwacja. Kilometry mijały i ku mojemu zaskoczeniu nawet dzieciaki za bardzo nie marudziły ( super sprawa DVD w samochodzie). Po 3 godzinach jazdy dojeżdżamy do Cieszyna szybkie tankowanie samochodu tradycyjnie frytki i fasolka na stacji i w drogę.
Kolejny przystanek Złote Piaski przed Bratysławą, Czechy przejechaliśmy szybko teraz mała przerwa na granicy Słowackiej (zakup winiety) i w drogę dzieciaki położyły się spać żona również się pokłada ale mówię jej może byś pojechała kawałek autostradą ale niestety jak co roku "
nie lubię jeździć za granicą" tylko uśmiechnąłem się i w drogę. Ustawiony tempomat i po chwili ( 2:30 godziny) postój przed Bratysławą. Kolejny cel Węgry i słynna droga nr 86 jak tu przejechać ten trudny odcinek szybko hmm. Ograniczenia do 30 km/h nagle przede mną jedzie TIR na polskich numerach więc myślę sobie będę jechał za nim pewnie nie będzie zwalniał i nie pomyliłem się całe Węgry przejechałem za nim w 3 godziny. Teraz tylko kawałek Słowenii i wymarzona Chorwacja.
Krótka przerwa na granicy i dalej w drogę jeszcze nigdy nie dojechałem tak szybko CRO. Było jeszcze ciemno trochę chciało się spać patrze a cała rodzinka sobie smacznie śpi ale mówię sobie że muszę to wykorzystać i dalej w drogę.
Wjazd na Chorwacką autostradę i jazda po 2 godzinach przerwa na stacji ponieważ zrobiło się widno dzieciaki zaczynają się kręcić a ja tylko marzę o tym żeby jeszcze 2 godzinki pospały i udało się , teraz cel Pakostane.
Wreszcie dojechaliśmy na miejsce godzina 8:00 teraz tylko poszukać kwaterę dzieci obudziły się pół godzinki wcześniej. Plany co do kwatery były takie żeby było taniej weźmiemy bez klimy w końcu dwa lata temu daliśmy radę ale przypadkowo spoglądam na termometr i hmm 33 stopnie myślę chyba się uszkodził, niestety otwieram drzwi i żar więc zmiana planów żona z dziećmi do centrum a ja w poszukiwaniu loku.
Pierwsza kwatera 45 Euro bez klimy myślę jeszcze poszukam , druga 35 Euro również bez klimy. Z minuty na minutę coraz cieplej kolejny apartament 60 Euro też bez klimy na 2 piętrze o nie nie tego nie zniosę idę dalej pytam kolejnej właścicielki mówi że nie ma ale sąsiad ma woła Niko, idę obejrzeć hmm całkiem fajnie z zewnątrz w środku też klima na wyposażeniu więc pytam ile i aż boję się usłyszeć odpowiedzi a Niko mówi 50 Euro hmm myślę sobie Polak musi się potargować hehe mówię 40 Euro na to Niko ok. Bięgnę po żonę i o godzinie 9:00 jesteśmy już w apartamencie.
Czas na kilka fotek
Na początek lokum z zewnątrz
CDN
- Załączniki:
-