Pomysł na Chorwację zrodził się spontanicznie, głównie w głowie Eli… Od początku zakładaliśmy wersję kempingową z racji tego, że dzieciaki są już zaprawione w namiotowych eskapadach.
Na początku nie mieliśmy zielonego pojęcia, gdzie pojedziemy. Zaplanowaliśmy pierwszą metę na Słowacji w Liptovsky Trnovec, obok aquaparku Tatralandia. Tam spędziliśmy dwie noce, zanim wyruszyliśmy do Chorwacji.
Wstępnie mieliśmy jechać na pierwszy znaleziony w necie kemping czyli Lopar na wyspie Rab, ale odrzuciliśmy go ze względu na zbyt długą płyciznę, ponad 100 metrów w morze jest wody po kolana, ale piaszczysta plaża.
Na kolejnym etapie poszukiwań miejscówki pojawił się kemping w Simuni i ten zarezerwowaliśmy na 5 pierwszych nocy. Plaża żwirkowa, krystalicznie czysta woda. To była nasza baza. Kolejne etapy wędrówki przez Chorwację dopisywaliśmy później.
Na ok. 2 tygodnie przed wyjazdem znaleźliśmy fajne apartamenty w miejscowości Arbanija u Slavena Topica. Rezerwacja na dwie noce, celem ogarnięcia się po kempingu, wypraniu paru ciuchów i zwiedzenia pobliskiego Trogiru i Splitu. W drodze do Arbaniji zwiedziliśmy również Zadar i Sibenik.
Kolejnym celem wycieczki była północ Chorwacji, aby mieć krótszą drogę do domu. Padło na kemping Klenovica, ale ze względów estetycznych :) udaliśmy się na oddalony kilknanaście kilometrów dalej kemping Punta Povile, skąd po 24h uciekliśmy na wyspę Rab, gdzie spędziliśmy kolejne trzy noce.
Z Rab już prosta, chociaż długa droga do Polski, przez Węgry i Słowację.
Ale po koleji...
30 czerwca startujemy o 4.30 z Gdyni, kierunek Słowacja i Liptovsky Trnovec a potem Tatralandia. Rozbiliśmy namiot, zgrillowaliśmy kurczaka, zakupione oscpyki, wykąpaliśmy się w jeziorze i poszliśmy spać. Cały kolejny dzień (1 lipca) spędziliśmy w Tatralandii. Kemping Mara w Liptovsky Trnovec bardzo fajny, sanitariaty ok, darmowe wifi, jezioro. W samej Tatralandii mega tłoczno. O ile z samego rano można było korzystać z wiekszości atrakcji bez przestojów, później każda zjeżdżalnia to od 10 do 30 minut czekania.
Następnego dnia (2 lipca) wystartowaliśmy w kierunku wyspy Pag w Chorwacji. Do Simuni na wyspie Pag dojechaliśmy około godz. 17 (mostem, bez opłat). Rozbiliśmy namiot, poszliśmy popływać w morzu, na kolację i spać. Kolejne 5 dni było podobne, od rana na plaży (drobne kamyczki, krystalicznie czysta woda), przerwa na obiad (między 13 a 15 nie było szans siedzieć na słońcu z uwagi na temperaturę, powietrze w cieniu 30 stopni, woda ok. 28). Skosztowaliśmy givuni (takie małe rybki), lignije z żaru (grillowane kalmary) i lignije przene (kalmary smażone), małże i inne lokalne specjały. Samodzielnie grillowaliśmy i smażyliśmy krewetki (do risotto) i ryby. Obejrzeliśmy pokaz ogniowy, fajerwerki a dzieciaki Kung Fu Pandę 2 na wielkim ekranie na plaży.
Wszystko co dobre musi się w końcu skończyć. Wg planu wystartowaliśmy do Arbaniji, koło Trogiru, gdzie mieliśmy zaplanowane 2 noclegi w apartamentach Topic. Po drodze odwiedziliśmy Zadar i zabytkowy Sibenik.
W Arbaniji apartament przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Salon z aneksem kuchennym i sypialnia, 2 balkony. Apartament wyposażony we wszystko, z klimą i przepięknym widokiem na morze i Split.
Z Arbaniji pojechaliśmy do Trogiru i do Splitu.
Z Arbaniji skierowaliśmy się na północ aby skrócić drogę do domu. Mieliśmy zostać tam na 4 noce i wracać przez Węgry (z postojem nad Balatonem) do domu. Odbyło się to jednak zgoła odmiennie :). Na północy spedziliśmy tylko jedną noc w kempingu Poville, skąd dosłownie wywiało nas na wyspę Rab.
Wcześnie rano ruszyliśmy w kierunku wyspy Rab (ok. 120 km, w tym prom).
Na wyspie Rab, w kempingu Padova III spędziliśmy 3 noce. Temperatura powietrza ok. 30 stopni, taka sama temperatura wody. Plaża piaszczysta, łagodne zejście do wody. Dzieci wyciągaliśmy siłą.
Z wyspy Rab prosto do Krakowa a kolejnego dnia do Gdyni.
Cała wycieczka wyglądała tak:
30.06 - 02.07 Słowacja (Liptovsky Trnovec i Tatralandia)
02.07 - 07.07 Wyspa Pag, kemping w Simuni
07.07 - 09.07 Arbanija (apartamenty Topic)
09.07 - 10.07 Povile
10.07 - 13.07 Wyspa Rab
Przy okazji Crikvenica, Dramalj i ogolnie zatoka kvarner nie przypadly nam do gustu.
Relacja ze zdjeciami na http://lato.e-gregor.com/2012/07/15/hatchbackiem-do-chorwacji-z-dwojka-dzieci-tips-tricks/