Autko to Fiat Stilo
Dał rady, a była to taka nasza pierwsza wspólna dłuższa trasa (do tej pory max to ~400km dziennie) i zarówno w tą i z powrotem bezawaryjnie, spalanie (1,9TDI) z klimą wg komputera 4,6 realnie 4,8, choć na autostradzie jechałem rozsądnie ~120km/h, no ale tyle o motoryzacji teraz ciut o wakacjach
Tak jak pisałem nocleg znaleziony bezproblemowo praktycznie w 20minut, mam wrażenie nawet że jak by się poszukało dłużej to by się i udało coś lepszego znaleźć, ale prawda taka, że w CRO apartament jest praktycznie potrzebny do tego aby się przespać
, cena 25 ojro za dwie osoby.
Pierwsze dwa dni to plaża w Mandre, oczywiście nie w samym miasteczku, tylko dalej na północny- zachód, tam zdecydowanie mniej tłoczno. Trzecie dzień to chwilka plażowania a potem troszkę zwiedzania Zadaru, chwilkę też w samym Pagu się zatrzymaliśmy. W Zadarze byłem kiedyś, ale to już z 10lat więc dobrze było sobie odświeżyć.
Czwarty dzień to wreszcie poszukiwania odludnych plażyczek. Na pierwszy rzut poszedł Sv. Marko. Jechaliśmy od Kolanu- droga w pewnym momencie już szutrowa, ale w miarę ok z jednym wyjątkiem- jest obsuwa drogi na odcinku ~10m i jest objazd mooocno do góry trzeba podjechać pod zbocze a potem zjechać, jest dość ciekawie że tak powiem, tzn. jakiś Czech stał przed tym "objazdem" i się drapał w głowę, ale Stilo dało rady, nic mi nie przytarło nawet
W sumie zaparkowaliśmy w pierwszych "zatoczkach parkingowych" jeszcze z 200-300m przed Sv. Marko bo plaża w dole wydawała się ciekawa, zejście nie bardzo trudne, ale trochę ostrożności wiadomo trzeba zachować, ale z grubsza są ścieżki wydeptane. Na plaży prawdziwy piasek, nie spodziewałem się tego w CRO (choć w sumie ja tam wolę kamole, może jest wtedy bardziej klarowne). Ludzi mało co, w szczycie może z 30m od nas koś się rozłożył. Na dnie dużo muszelek jak ktoś lubi zbierać.
Piąty dzień to wreszcie Beretnica. W Metajnie jesteśmy już około 7:30 parkujemy koło Rucicy. Idziemy na azymut posiłkując się wskazówkami i fotami z forum. Jak ktoś ma choć trochę orientacji, to nie powinien mieć problemu z trafieniem. Droga zajęła raptem 38minut i to już z robieniem zdjęć itp. 1,46km i 110m podejścia, więc miły spacerek, a ktoś tu straszył że szedł 2h- chyba że to w ramach odstraszania innych plażowiczów
. Choć coś w tym jest. Wyjątkowość plaży dzięki pięknej rzeźbie terenu to jedno, a drugie to dzięki ilości ludzi- pierwsze dwie godziny byliśmy sami na całej Beretnicy, coś pięknego.
Dzień szósty to już spokojne opalanie się w Mandre.
Kilka wniosków pourlopowych... chyba mogliśmy jeszcze jeden dzień zamiast plażowania w Mandre pojechać na jakaś mniej pospolitą plażę, chciałem na tą w zatoce co wg relacji na forum się skręca z drogi do Mandre koło lusterka, ale ktoś pisał że droga dość kiepska, więc nie ryzykowałem, cóż następnym razem
No i na Chorwację jednak 10 a nie 7 dni, siedem to stanowczo za mało
niestety tym razem inaczej się nie dało.
CDN