Chorwację pierwszy raz odkryłam w 2006 jako biedny student chcący tanio wyjechać za granicę i pogrzać się troszkę. Padło na wyspę Pag i malownicze miasteczko Novalja. Wyjazd zaliczony do udanych po mimo wrednej choroby, która zmogła mnie po 4 dniach....
W 2008 roku wybieraliśmy miejce na podróż poślubną i stwierdziłam, że musze koniecznie wrócić do Novalki, bo przez tą paskudną chorobę nie wspominam wyjazdu dobrze. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy...to samo biuro podróży, ten sam autokar ci sami kierowcy tylko apartament już inny. W samiutkim centrum, 10 sekund drogi do głownego deptaka. Wyjazd z Olsztyna, doba jazdy i już parkowanie w Novalce. Door to door. Organizacja super
wyspa Pag
Organizacja super do momentu odstawienia pod apartament...a później radz sobie człowieku sam czyli...wyszła do nas "gazda" jak się sama nazwała, patrzy na nas i mówi po chorwacku i jest strasznie zła, że jak to my nie możemy jej zrozumieć. Ona na nas my na nią i tak patrzymy sobie. Przy wielkim skupienu zrozumiałam część wyrazów (do dziś mąż mnie podziwia ja sama siebie zresztą tez ). Rozpakowaliśmy się, wykąpaliśmy, wypiliśmy kawusię i w drogę! Trzeba było sprawdzić stare zakamarki. Nic się nie zmieniło...tak jak i zachód słońca pozostał ten sam...
Pogoda jak zwykle nie zawiodła. Grzało przez cały czas mimo, że był wrzesień. Woda cieplutka, żar z nieba...moje warunki klimatyczne
Plaża Babe
plaża w Starej Novalji
plaża Zrce i jakby mój mąż
Co by nie było za leniwie wynajęliśmy rowerki i mykaliśmy po okolicy. Eh...było pięknie.
Patrzę tak teraz na te zdjęcia i stwierdzam, że wcale a wcale nie odzwierciedlają tego jak pięknie tam było no ale nic...jedziemy dalej.
Po kilku dniach lenistwa totalnego zebraliśmy się na wycieczkę na wyspę Rab. Piękna, o wiele bardziej zielona od Pag'u, z bajecznymi zatoczkami i PIASZCZYSTĄ! plażą Urocze liliputowe uliczki, domek na domku i błękit Adriatyku.
Rab
Rab
(nadal zastanawiam sie jak to jest otworzyc okno i być u sąsiada w salonie )
Rab po burzy
Resztę pobytu spędziliśmy na standardowym leżakowaniu, opalaniu i wieczornych spacerach po promenadzie.
Widok na pasmo górskie z plaży Straśko
promenada - Novalja
I tak po pięknym tygodniu spędzonym w chorwackim raju wsiedliśmy w tan sam autokar z tymi samymi kierowcami i udaliśmy się w stronę Polski...
wyspa Pag-powrót
widok na miasto Pag
Smutno...
Ale w tym roku Baśka Voda
więc do zobaczenia Cromaniacy na trasie....pamiętajcie czerwony VW Polo