Pag i nie tylko - moim szkiełkiem i okiem

Na też urzekł Szybenik Urokliwe, wąskie uliczki pnące się do twierdzy św. Michała... Cudo

Ostatnie zdjęcie - hmmm... masz rację, mieszane uczucia (delikatnie mówiąc). Nigdy nie próbowałam (ponoć pyszne), bo trochę przeraża mnie ten widok.

podkowianka napisał(a):Coś , co wzbudziło u nas mieszane uczucia, widok hardkorowy...

To jest do jedzenia nie do patrzenia.
(może mi łatwiej bo jestem mięsożerny)

maslinka napisał(a):hmmm... masz rację, mieszane uczucia (delikatnie mówiąc). Nigdy nie próbowałam (ponoć pyszne), bo trochę przeraża mnie ten widok.

Mój brat na widok tego zdjęcia spytał: "czy wyście tam psy żarli??!"
Próbowaliśmy kupić jagnięcinę, ale dostępne były tylko takie 3-kilowe kawały.

podkowianka napisał(a):

Piękne zdjęcia gratulacje
a to szczególnie mi się podoba.
pzdr

Jacek S napisał(a):To jest do jedzenia nie do patrzenia.
(może mi łatwiej bo jestem mięsożerny)

Ja też jestem jak najbardziej mięsożercą i pewnie, jakbyśmy mieli czas, spróbowalibyśmy tej makabry.
O ile świnka wyglądała jak świnka, to faktycznie owca na kiju upodobniła się nieco do psa...

i pies na koniec

longtom napisał(a):Piękne zdjęcia gratulacje
a to szczególnie mi się podoba.
pzdr

Bardzo mi miło, dziękuję.
Wśród tych starych oliwek stałam oniemiała przez dłuższą chwilę.
Nie mogłam oderwać od nich oczu (ani uszu od cykad).

Mam jeszcze takie:

podkowianka napisał(a):Mam jeszcze takie:

Ja też mam kilka , mogę się zrewanżować.

longtom napisał(a):Ja też mam kilka , mogę się zrewanżować.

Piękne zdjęcia.
Też miałam wrażenie, że niemożliwością jest obejrzeć je wszystkie.
A to miejsce... budzi szacunek...

podkowianka napisał(a):Mój brat na widok tego zdjęcia spytał: "czy wyście tam psy żarli??!"

Przypuszczam, że pies wyglądałby o wiele mniej atrakcyjnie.

Sposób nabijania na rożen rzeczywiście całkiem inny od naszego "janosikowego" zaletą jest równomierne dopieczenie na całej długości. Przerabiałem to kiedyś na własnym pieczeniu barana.

podkowianka napisał(a):Próbowaliśmy kupić jagnięcinę, ale dostępne były tylko takie 3-kilowe kawały.

Nie sprzedawali na porcje?
Kurczaka można sprzedawać na ćwiartki, ale jagnięcinę? Biorąc pod uwagę ceny przy rożnach, taki 3 kg kawałek musiał sporo kosztować.

Ładne zdjęcia, tylko Ninu trochę malutko.

Pozdrawiam.

Interseal napisał(a):Nie sprzedawali na porcje?
Kurczaka można sprzedawać na ćwiartki, ale jagnięcinę? Biorąc pod uwagę ceny przy rożnach, taki 3 kg kawałek musiał sporo kosztować.

Ładne zdjęcia, tylko Ninu trochę malutko.

Pozdrawiam.

No sprzedawali właśnie takie ogromne "porcje"
Myślałam o 3-4 kotlecikach, a tam całe udźce były. Warunków do robienia pieczeni raczej niet.

Wydaje mi się, że jak chodzi o zdjęcia, to wszystkiego jest mało, biorąc pod uwagę, że nie chcę nikogo zanudzić. Minusem aparatów cyfrowych jest to, że człowiek cyka i cyka bez opamiętania. Tym sposobem przywiozłam z Chorwacji ponad 1500 zdjęć.
Jak było 36 klatek, więcej rozwagi towarzyszyło fotografowaniu.

Ale bardzo proszę, z przyjemnością uzupełniam; proszę Państwa, oto Nin:















pozdrawiam

Dzięki!

Dla tego jednego zdjęcia z wnętrza katedry, warto było Cię pomęczyć.

Pozdrawiam.

Jeszcze kilka... mam nadzieję, że nie męczę zanadto...







Osławiona na tym forum plaża koło Mandre.
Po zadaniu podwoziu naszego samochodu tortur gorszych od zabiegów fakira, po długiej podróży (z prędkością 2-5 km/h) naszym oczom ukazał się cudowny widok. Prawie bezludna plaża z pięknym widokiem. Niestety, dla nas kompletnie bez sensu. Uczące się chodzić dziecko i ostre skałki to nie jest rozsądne połączenie.
Kiedy przyszło wyruszyć w drogę powrotną w kierunku słynnego lustra, ślubny zmierzył mnie takim wzrokiem, że to spojrzenie zalegnie w mojej pamięci na długo...



Przejrzyste wody Adriatyku.
Choć na plaży miejskiej w Pagu woda była nieco inna. Jakby trochę bardziej bura, z okami tłuszczu i warstwą pianki zmieszanej z petami na samym brzegu.



Żywopłot z rozmarynu

podkowianka napisał(a):Osławiona na tym forum plaża koło Mandre.

A nam się tam nie udało dotrzeć.
Ale jak widzę niewiele straciliśmy.
Szału ni ma.

Ładnie tu u Ciebie.

Pozdrawiam