Magda O. napisał(a):Miejscówka genialna, ja mam tylko jeden problem z takimi miejscami: brak piekarni... :
Magda O. napisał(a):Miejscówka genialna, ja mam tylko jeden problem z takimi miejscami: brak piekarni... o ile inne zakupy można zrobić większe - tak, by ruszać się raz na parę dni w celu uzupełnienia zapasów, to jednak codzienna poranna jazda po świeże pieczywo mnie trochę odstrasza... a ja lubię świeże pieczywo i muszę zjeść śniadanie wcześnie rano, bez śniadania wszelka aktywność jest niemożliwa
ruzica napisał(a):Fajnie jest tak mieszkać prawie na plaży, ale tylko wtedy, kiedy się człowiek z tej plaży nie ma zamiaru ruszać przez większość urlopu. Ja chyba jeszcze nie dojrzałam do tej formy
majkik75 napisał(a):Magda O. napisał(a):Miejscówka genialna, ja mam tylko jeden problem z takimi miejscami: brak piekarni... o ile inne zakupy można zrobić większe - tak, by ruszać się raz na parę dni w celu uzupełnienia zapasów, to jednak codzienna poranna jazda po świeże pieczywo mnie trochę odstrasza... a ja lubię świeże pieczywo i muszę zjeść śniadanie wcześnie rano, bez śniadania wszelka aktywność jest niemożliwa
Tak, faktycznie, w najbliższej okolicy nie ma sklepu, ale kupujemy zawsze kruh z jakimś zapasem i na powiedzmy 2-3 dni wystarcza. A ze co te mniej więcej 2-3 dni gdzieś tam zawsze jedziemy, to po drodze kupujemy.
pozdrawiam, Michał
mchrob napisał(a):To Tvrdni Dolac jest pod tym względem idealny. Jest sklepik z najpotrzebniejszymi artykułami, Lasko z beczki po 15 kuna i zeszyt na zapisy na świeży kruh na dzień następny. Bajka.
majkik75 napisał(a):Jeszcze tylko kilka zdjęć z nocy ...
mchrob napisał(a):
A co do sklepiku to taki lokalny interes. Właściciel z synem dowoził towar, córka sprzedawała, a obok dziadkowie mieli stoisko z oliwami, rakijami i innymi specjałami. Dodatkowo mają jeden z domków do wynajęcia w zatoczce. A klientów sporo bo z wszystkich okolicznych zatoczek się zjeżdżali. No i trzy stoły pod parasolami do konsumpcji płynnego złota a w okolicy sami czesi i słowacy więc interes się kręcił
Powrót do Nasze relacje z podróży