No to "som my" w Mandre.
Na lewo wyspa (Maun), na prawo wyspa (Skrda), za nią majaczą jakieś góry. Z mapy wynika, że to końcówka wyspy, na której byłem w Chorwacji po raz pierwszy w 2008 roku i do której ma wielki sentyment jako PIĘKNEJ czyli Cres/Losinj, ale głowy pod tomahawk za to nie położę
(że to Cres/Losinj - ktoś mnie upewni w tym przeświadczeniu?)
(akurat na focie wyżej jest tylko Maun)
Widoki - ładne
Czas się przejść, coś zjeść (oczywiście lignje na żaru - pierwszego dnia jadłem je dwukrotnie, popołudniu i wieczorem
) i rozeznać w miasteczku.
Pierwsza trasa z apartmana w prawo, do portu jakieś 200 metrów....
Idąc w kierunku portu dochodzimy do "centrum rozrywkowego", które składa się z trampoliny pieszczotliwie nazwanej "skakalnią", przed skakalnią leży kłoda na 5 osób, z której można podziwiać wyczyny dzieciaków, obok skalalni są piłkarzyki, automat do koszykówki i cymbergaja, zaś szefem centrum rozrywkowego jest gość, który siedzi w budce sprzedając lody, ledeny caj i inne goodies.
Idąc dalej w stronę północnego końca Mandre (północnego patrząc wg kierunków świata) mamy promenadkę, która ciągnie się bardzo daleko
(wiem, bo szedłem następnego dnia z samego rana), po drodze jest ładnie położona Tawerna Lanterna, w której zjadłem wspomniane już, drugie grillowane kalmary tego dnia
Tutaj dość przydatny spis wszystkich przybytków w Mandre
http://www.mandre-pag.com/pl/informacja-serwis-s44.htm
Ja chodziłem po pieczywo i owoce w miejsce położone bezpośrednio nad portem, na górce, Pani miała tam zawsze świeże breskwy oraz pomidory na śniadanie. W porcie znajduje się (obok informacji) bankomat Zagrebacka Banka, obok knajpka, w kórej siedzi się na beczkach (ale tam jakoś nigdy nie jedliśmy)
W lewą zaś stronę od naszego apartmana było życie
Rząd knajpek, kawiarni, lodziarni, potem kierując się w kierunku Simuni, na zakręcie był plac zabaw dla dzieci (mogą pohasać jeśli będą miały siłę
Do marketu Crnika szło się z 200 metrów w górę od morza. Niech Was nie zwiedzie tabliczka z napisem "Marke 5m" (pis. oryg.), od tego miejsca jest jeszcze ze 130 metrów
Bardzo mi się natomiast podoba podejście kraju naszych jadrańskich ziomków do butelek po piwie. Temat byc może prozaiczny, ale pokazujący dbałość o naturę i ekologię i tym podobne.
Otóż Karlovacko w butelce kosztuje 7 kn, zaś butelka moi Drodzy 4kn
Nikt, ale to nikt nie wyrzuca butelki, która kosztuje pół Oiro nie? Nie widziałem butelki pobitej, walającej się po plaży, chodniku, krzakach.
Trzeba tylko mieć rachunek ze sklepu, w którym kupiło się bro. Proste? Można?
Ciekawe, że w Studenacu w Postirze na Brać ta sama butelka kosztuje 3 kn, ale to i tak sprawia, że autochton czy turysta odnosi butelkę do sklepu?
A u nas co? Butelka 35 groszy? Kto ma ciśnienie ją zwrócić? Ile jest browarów z bezwrotnymi botlicami? Weżmy taką Perłe niepasteryzowaną (lubię). WSTYD dla Państwa, Wstyd dla Samorządów
SZEJM ON JU
End of part 6