Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pag/Brać 2012 czyli Blade Twarze w poszukiwaniu żyżnej ziemi

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 31.07.2012 13:08

Pag ma nawet półpustynię i kupę kamieni....

:lol:
I cuda niewidy.
Ale na mnie największe wrażenie zrobiły skały koło Bośany (Dubravy).

Natomiast co do tego:
coraz więcej ludzi jeździ na Brać/Pag...

jest chyba trendy


to powiem jedno: wpływ Nero... :D :) :wink:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 31.07.2012 13:15

Fatamorgana napisał(a):
to powiem jedno: wpływ Nero... :D :) :wink:


Potwierdzam. Sam jechałem do Mandre, ale też na Brać urzeczony m.in albo głównie zdjęciami Nero :)

Pozdrawiamy Koleżankę i Kolegę! :papa: 8)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 31.07.2012 13:20

No to "som my" w Mandre.

Obrazek

Na lewo wyspa (Maun), na prawo wyspa (Skrda), za nią majaczą jakieś góry. Z mapy wynika, że to końcówka wyspy, na której byłem w Chorwacji po raz pierwszy w 2008 roku i do której ma wielki sentyment jako PIĘKNEJ czyli Cres/Losinj, ale głowy pod tomahawk za to nie położę ;) :) (że to Cres/Losinj - ktoś mnie upewni w tym przeświadczeniu?)

(akurat na focie wyżej jest tylko Maun)

Widoki - ładne ;) Czas się przejść, coś zjeść (oczywiście lignje na żaru - pierwszego dnia jadłem je dwukrotnie, popołudniu i wieczorem :)) i rozeznać w miasteczku.

Pierwsza trasa z apartmana w prawo, do portu jakieś 200 metrów....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idąc w kierunku portu dochodzimy do "centrum rozrywkowego", które składa się z trampoliny pieszczotliwie nazwanej "skakalnią", przed skakalnią leży kłoda na 5 osób, z której można podziwiać wyczyny dzieciaków, obok skalalni są piłkarzyki, automat do koszykówki i cymbergaja, zaś szefem centrum rozrywkowego jest gość, który siedzi w budce sprzedając lody, ledeny caj i inne goodies.

Idąc dalej w stronę północnego końca Mandre (północnego patrząc wg kierunków świata) mamy promenadkę, która ciągnie się bardzo daleko
(wiem, bo szedłem następnego dnia z samego rana), po drodze jest ładnie położona Tawerna Lanterna, w której zjadłem wspomniane już, drugie grillowane kalmary tego dnia

Tutaj dość przydatny spis wszystkich przybytków w Mandre http://www.mandre-pag.com/pl/informacja-serwis-s44.htm

Ja chodziłem po pieczywo i owoce w miejsce położone bezpośrednio nad portem, na górce, Pani miała tam zawsze świeże breskwy oraz pomidory na śniadanie. W porcie znajduje się (obok informacji) bankomat Zagrebacka Banka, obok knajpka, w kórej siedzi się na beczkach (ale tam jakoś nigdy nie jedliśmy)

W lewą zaś stronę od naszego apartmana było życie ;)
Rząd knajpek, kawiarni, lodziarni, potem kierując się w kierunku Simuni, na zakręcie był plac zabaw dla dzieci (mogą pohasać jeśli będą miały siłę ;)

Do marketu Crnika szło się z 200 metrów w górę od morza. Niech Was nie zwiedzie tabliczka z napisem "Marke 5m" (pis. oryg.), od tego miejsca jest jeszcze ze 130 metrów :)

Bardzo mi się natomiast podoba podejście kraju naszych jadrańskich ziomków do butelek po piwie. Temat byc może prozaiczny, ale pokazujący dbałość o naturę i ekologię i tym podobne.

Otóż Karlovacko w butelce kosztuje 7 kn, zaś butelka moi Drodzy 4kn :)
Nikt, ale to nikt nie wyrzuca butelki, która kosztuje pół Oiro nie? Nie widziałem butelki pobitej, walającej się po plaży, chodniku, krzakach.
Trzeba tylko mieć rachunek ze sklepu, w którym kupiło się bro. Proste? Można?

Ciekawe, że w Studenacu w Postirze na Brać ta sama butelka kosztuje 3 kn, ale to i tak sprawia, że autochton czy turysta odnosi butelkę do sklepu?

A u nas co? Butelka 35 groszy? Kto ma ciśnienie ją zwrócić? Ile jest browarów z bezwrotnymi botlicami? Weżmy taką Perłe niepasteryzowaną (lubię). WSTYD dla Państwa, Wstyd dla Samorządów

SZEJM ON JU

End of part 6
Ostatnio edytowano 31.07.2012 14:38 przez tony montana, łącznie edytowano 1 raz
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 31.07.2012 14:37

Po przegranym meczu :evil: ,
Twój zachód słońca trochę mnie uspokoił :roll: :wink: (ale tylko trochę :?)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 31.07.2012 20:09

mysza73 napisał(a):Po przegranym meczu :evil: ,
Twój zachód słońca trochę mnie uspokoił :roll: :wink: (ale tylko trochę :?)


No niestety :(
Ale wg mnie nie muszą wszystkiego wygrać po drodze do 1/4 finału, a pompowanie balona w kraju nic im nie pomoże.

Jeszcze pokażą, że są najlepsi!
Ja tam jestem spokojny, zdobędą drugi medal (i ostatni ;) dla Polski :))

Pytanie jakiego koloru
eww
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 21.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) eww » 31.07.2012 21:12

Jeszcze raz : ile piwo w sklepie w butelce? ile zwrot za butelkę?
doris_ka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 199
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) doris_ka » 31.07.2012 21:39

I ja zasiadam poczytać. Czekam na ciąg dalszy :-)
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 31.07.2012 22:00

Hough! (mój synu jest bardziej na bieżąco z bladymi twarzami i czerwonym twarzami i w ogóle w tym temacie ;) )
A relacja rewelacja, czekam na więcej i usycham z tęsknoty za Chorwacją...
nero
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2541
Dołączył(a): 26.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) nero » 01.08.2012 12:30

tony montana napisał(a):
Fatamorgana napisał(a):
to powiem jedno: wpływ Nero... :D :) :wink:


Potwierdzam. Sam jechałem do Mandre, ale też na Brać urzeczony m.in albo głównie zdjęciami Nero :)

Pozdrawiamy Koleżankę i Kolegę! :papa: 8)


My również pozdrawiamy i cieszymy się z Waszego szczęścia :D ;)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 01.08.2012 13:30

"Sprawa była już załatwiona, przeto Bancroft wezwał wodza Apaczów, by przedłożył swoje życzenia.

- To, co chcę wypowiedzieć, nie jest życzeniem. To rozkaz - odrzekł dumnie Inczu-czuna.

- A my nie przyjmujemy rozkazów - rzekł tak samo dumnie inżynier.

Przez twarz wodza przemknęło coś jakby gniew, lecz pohamował się i rzekł spokojnie:

- Mój biały brat odpowie mi na kilka pytań, ale zgodnie z prawdą. Czy mój biały brat posiada swój dom tam, gdzie mieszka?

- Tak.

- I ogród przy tym?

- Tak.

- Czy mój brat zniósłby, żeby mu sąsiad budował drogę przez jego ogród?

- Nie.

- Krainy po tamtej stronie Gór Skalistych i na wschód od Missisipi należą do bladych twarzy. Jakby się blade twarze zapatrywały na to, gdyby Indianie przyszli tam budować drogi żelazne?

- Wypędziłyby ich.

- Mój brat nie minął się z prawdą. Tymczasem blade twarze wciskają się tu, do kraju, który należy do nas, wyłapują nam mustangi, zabijają nasze bawoły i szukają u nas złota i drogich kamieni. Teraz zamierzają nawet wybudować długą, długą drogę, po której ma biec ich koń ognisty. Tą drogą przyjeżdżać będzie coraz więcej bladych twarzy, będą na nas napadać i zabierać powoli tę resztę,

którą nam jeszcze pozostawiono. Cóż mamy na to powiedzieć?

Bancroft milczał.

- Czyż mamy mniej praw niż wy? Nazywacie siebie chrześcijanami i mówicie ciągle o miłości, utrzymujecie jednak przy tym, że wam wolno nas okradać i grabić, a od nas żądacie, byśmy byli wobec was uczciwi. Czy to jest miłość? Powiadacie, że wasz Bóg jest dobrym ojcem wszystkich czerwonych i białych ludzi, a tymczasem dla nas jest on tylko ojczymem, a ojcem prawdziwym jedynie dla was. Czyż cały ten kraj nie należy do czerwonoskórych mężów? Odebrano nam go i co dostaliśmy za to? Nędzę, nędzę i jeszcze raz nędzę! Wypieracie nas coraz dalej i ograniczacie nasze terytoria tak, że wkrótce się już podusimy. I dlaczegoż to czynicie? Czy może z potrzeby, z braku ziemi? Nie, tylko z chciwości, bo w krajach waszych jest jeszcze miejsce dla wielu, wielu milionów. Każdy z was chciałby jednak posiadać całe państwo, cały kraj, czerwonoskóry zaś, prawowity właściciel, nie ma gdzie głowy położyć. Kleki-petra, który tu obok mnie siedzi, opowiadał mi o waszej świętej księdze. Można tam wyczytać, że pierwszy człowiek miał dwu synów, z których jeden zabił drugiego, tak że krew zabitego wołała o pomstę do nieba. Jak się ma rzecz z dwoma braćmi - czerwonoskórym i białym? Czyż wy nie jesteście Kainem, a my Ablem, którego krew woła o pomstę do nieba? Wy jeszcze wymagacie od nas, żebyśmy się pozwolili mordować, nawet bez obrony! Nie, my się będziemy bronić! Pędzono nas z miejsca na miejsce coraz dalej i dalej. Teraz mieszkamy tutaj. Zdawało nam się, że wypoczniemy i odetchniemy spokojnie, ale wy znów przychodzicie wytyczać drogę żelazną. Czy nam nie przysługuje takie samo prawo jak tobie w twoim ogrodzie? Gdybyśmy chcieli korzystać z naszych praw, musielibyśmy wytracić was wszystkich. Ale my życzymy sobie tylko, żeby wasze prawa odnosiły się również do nas. Czy tak jest? Nie! Wasze prawa mają dwie twarze, wy odwracacie je ku nam jak wam korzystniej. Chcesz tutaj budować drogę. Czy pytałeś nas o pozwolenie?

- To niepotrzebne,

- Czemu? Czy to wasz kraj?

- Tak sądzę.

- Nie, on do nas należy. Czy kupiłeś go od nas?

- Nie.

- Czy darowaliśmy ci go?

- Mnie nie.

- I nikomu innemu. Jeśli jesteś człowiekiem uczciwym i przychodzisz tu budować drogę dla konia ognistego, to powinieneś był spytać najpierw tego, który cię wysłał, czy on ma na to prawo, a gdyby tak utrzymywał - zażądać dowodu. Tego jednak nie uczyniłeś. Zakazuję wam mierzyć tu dalej!

Ostatnie słowa wypowiedział z naciskiem, w którym brzmiała surowa stanowczość. Ten Indianin wprawił mnie w zdumienie. Czytałem wiele książek o Indianach i wiele mów przez nich wygłoszonych, ale z taką się jeszcze nie spotkałem. Inczu-czuna mówił wyraźną, jasną angielszczyzną, a zarówno logika jego myśli, jak i sposób wyrażania się były świadectwem prawdziwej inteligencji. Czyżby zawdzięczał to bakałarzowi Kleki-petrze?"


Day 3 - Poniedziałek 9.07.2012

Pierwszy pełny dzień nad Jadranem trzeba zacząć wcześnie. Jakoś przed 7 rano wyszedłem z apartmana, pierwsze pobranie kasy z Zagrebacka Banka w Mandre i poszedłem w stronę "północnego Mandre".

Obrazek

Obrazek

Kilkunastu biegaczy, śmieciarka i kilka psów oraz rozpoczynający pracę na nowo powstającym osiedlu (normalnie apartamentowce w Mandre budują!) robotnicy budowlani były jedynymi przejawami życia w tej części miejscowości. Jak zobaczyłem później gdybym poszedł w stronę części rozrywkowej kawiarnie juz o 7 rano zapełniają się autochtonami i turystmami - wariatami, wstającymi podobnie jak ja wcześniej niż większość ;) :)

Idziemy dalej

Wyspa Skrda o 7 rano

Obrazek

Cres/Losinj? o 7 rano

Obrazek

Spokojna "łeda"

Obrazek

do takiej zatoczki doszedłem...

Obrazek

łódeczka....

Obrazek

To już foty z innego dnia... czyszczę ten album do końca ;)

Roślinność Mandre...

Obrazek

Kościółek w Mandre

Obrazek

Obrazek

Widoczek ...

Obrazek

End of part 7
Ostatnio edytowano 02.08.2012 14:26 przez tony montana, łącznie edytowano 2 razy
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 01.08.2012 13:33

doris_ka napisał(a):I ja zasiadam poczytać. Czekam na ciąg dalszy :-)


Zapraszam bardzo serdecznie :) CD nastąpił wyżej ;) :)

marsylia napisał(a):Hough! (mój synu jest bardziej na bieżąco z bladymi twarzami i czerwonym twarzami i w ogóle w tym temacie )
A relacja rewelacja, czekam na więcej i usycham z tęsknoty za Chorwacją...


Cieszę się, że relacja się podoba, może komuś przyda się kilka z niej szczegółów do jego wycieczki w te okolice

pozdrowienia :)

nero napisał(a):My również pozdrawiamy i cieszymy się z Waszego szczęścia :) ;)


Widziałem w KW 2012, że pod koniec sierpnia wyjazd ! :)

Powodzenia i oczywiście czekam na Waszą relację!
:P
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 01.08.2012 13:59

"Potem Keiowehowie usiedli z nami nad wodą. Lis dobył fajkę, której ostra woń odurzyła mój nos już z daleka. Napchał ją mieszaniną złożoną, jak się zdawało, z buraków, liści lnu, siekanych żołędzi i kapusty, zapalił ją, powstał, pociągnął raz, wydmuchnął dym ku niebu i ku ziemi i powiedział:

- Tam na górze mieszka Dobry Duch, a tu na ziemi rosną rośliny i zwierzęta, które on przeznaczył dla Keiowehów.

Następnie pociągnął jeszcze cztery razy, wypuszczając dym ku północy, południu, wschodowi i zachodowi.

- W tych stronach - rzekł potem - mieszkają czerwoni i biali mężowie przywłaszczając sobie bezprawnie rośliny i zwierzęta. My jednak znajdziemy ich i zabierzemy, co do nas należy. Powiedziałem, howgh!

Co za mowa! Jakże odmienna od tych, jakie dotąd czytałem, a później tak często słyszałem, Ten Keioweh oświadczył otwarcie, że wszystko, co jest na ziemi, uważa za własność swego plemienia, a tym samym uznaje grabież nie tylko za swoje prawo, ale wprost za obowiązek! I ja miałem teraz zostać przyjacielem tych ludzi! Niestety, kto wejdzie między wrony, musi krakać jak i one. Lis podał Samowi tę zgoła nie pokojową fajkę pokoju, on zaś dzielnie pociągnął sześć razy i wygłosił następujące słowa:

- Wielki Duch nie zważa na rozmaitość skór ludzkich, gdyż ludzie mogą się posmarować farbami, by go oszukać, Wielki Duch zaś patrzy w serce. Serca wojowników sławnego szczepu Keiowehów są dzielne, nieustraszone i wierne. Moje serce przywiązane jest do nich, jak mój muł do drzewa, i zawsze tak będzie, jeśli się nie mylę. Powiedziałem, howgh!

Taki to był Sam Hawkens, ów mały i chytry człowiek, który umiał każdą sprawę uchwycić z najlepszej strony. Mowę jego nagrodzono kilkakrotnym "uff, uff uff!" Ale cóż, kiedy popełnił teraz tę zbrodnię, że i mnie wetknął do ręki glinianego śmierdziela. Musiałem więc spróbować tego specjału. Postanowiłem się jednak przemóc. Zdarza się, że tego, kto ten tytoń zapali, trzech ludzi musi trzymać, by się nie przewrócił. Na szczęście paliłem go już raz, przypuszczałem więc, że i ta fajka nie powali mnie na ziemię. Podniosłem się, zrobiłem ręką uroczysty ruch i pociągnąłem po raz pierwszy. Przekonałem się, że w fajce znajdowały się wszystkie podane poprzednio składniki, a ponadto jeszcze piąty: teraz bowiem poczułem nosem. i językiem coś jakby zapach i dym ze spalonego pilśniowego buta. Wydmuchnąłem dym także ku niebu i ziemi i rzekłem:

- Z nieba spada promień słońca i deszcz, stamtąd pochodzą wszelkie dobre dary i błogosławieństwo. Ziemia przyjmuje ciepło i wilgoć i daje za to bawołu i mustanga, niedźwiedzia i jelenia, dynię i kukurydzę, a przede wszystkim szlachetną roślinę, z której mądrzy czerwoni mężowie przyrządzają kinnikinnik, rozszerzający z fajki pokoju zapach miłości i braterstwa.

Czytałem swego czasu, że Indianie nazywają swój mieszany tytoń "kinnikinnik", i wyzyskałem teraz tę wiadomość. Pociągnąłem znów dymu i wypuściłem go na wszystkie cztery strony świata. Zapach okazał się bardziej skomplikowany niż przedtem. Poznałem wyraźnie obecność dwóch jeszcze składników, a mianowicie kalafonii i obciętych paznokci. Po tym znakomitym odkryciu mówiłem dalej:

- Na zachodzie wznoszą się Góry Skaliste, a na wschodzie rozciągają się równiny, na północy lśnią jeziora, na południu zaś przewalają się wielkie wody morza. Gdyby cały ten kraj był moją własnością, darowałbym go wojownikom Keiowehów, gdyż uważam ich za braci. Oby w tym roku upolowali dziesięć razy tyle bawołów i pięćdziesiąt razy tyle niedźwiedzi, ile głów liczy ich plemię. Oby ziarnka kukurydzy były jako dynie, a dynie tak wielkie, żeby z jednej łupiny można było wykroić dziesięć owoców. Powiedziałem, howgh!

Mnie to zbyt wiele nie kosztowało, że życzyłem im tych wszystkich wspaniałości, oni zaś cieszyli się, jak gdyby je istotnie dostali. Była to najlepsza z moich mów, jakie kiedykolwiek w życiu wygłosiłem, toteż przyjęto ją z bezprzykładną radością, jeśli się uwzględni chłodny spokój, jaki Indianie zawsze zachowują. Tyle jeszcze nikt, a tym mniej biały człowiek, im nie życzył ani nie chciał darować, toteż okrzyki "uff, uff!" powtarzały się bez końca. Lis ściskał mi rękę kilkakrotnie, zapewniał o swej przyjaźni po wszystkie czasy i tak szeroko roztwierał usta za każdym swoim "howgh", że udało mi się pozbyć fajki pokoju wsunąwszy mu ją pomiędzy długie, żółte zęby."


Day 3 - Poniedziałek 9.07.2012 C.D.


No dobra, wyjedźmy z tego Mandre na chwilkę ;) Kierunek: Novalja.

Droga Mandre - Kolan, malowniczo, a jakże

Obrazek

Obrazek

W Kolan mijamy Pana, któremu od tej pory zawsze machaliśmy (co on odwzajemniał ruchem ręki :)), bo zawsze, ale to zawsze siedział w tym samym miejscu :)

Pierwszy przystanek w Novalji to Konzum ;) :)
Potem na port :)

Obrazek

Obrazek

Czuję jeszcze ten gorąc ;) uff uff

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co to za wyspa? (wyspy?)

Obrazek

Niby ładnie w tej Novalji, ale jakoś szału ni ma ... powiem szczerze: brakowało mi wąskich uliczek, ciekawej architektury, domów ze starego kamienia ... no i było cholernie ... GORĄCO!

Jedźmy na Lun i Tovarnele... a potem się zobaczy...

Ale to już nie dziś

End of part 8
Agasz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 371
Dołączył(a): 13.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Agasz » 01.08.2012 14:38

uff, uff, uff... :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 01.08.2012 16:42

tony montana napisał(a):Jedźmy na Lun i Tovarnele... a potem się zobaczy...


To bardzo dobry pomysł.
:wink:


Pozdrawiam
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 01.08.2012 17:56

tony montana napisał(a):[i]"Sprawa była już załatwiona, przeto Bancroft wezwał wodza Apaczów, by przedłożył swoje życzenia.

- To, co chcę wypowiedzieć, nie jest życzeniem. To rozkaz - odrzekł dumnie Inczu-czuna.
.....



Ufff!!!
Czytałem mówiący papier w tym samym miejscu niecały tydzień temu!

8O

Mój biały brat pokazuje Mandre, które zostało już dawno podbite przez blade twarze.
Jednak dzięki taki rozlicznej znajomości tego miejsca, kolejni włóczędzy i wytrawni traperzy oraz goście mogą bez problemu dotrzeć w każde miejsce, gdyż mówiący papier oraz mówiący ekran powiedzą im wszystko o tym i innych miejscach w południowym, suchym kraju.

Niechaj duch prerii będzie z moim białym bratem. :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Pag/Brać 2012 czyli Blade Twarze w poszukiwaniu żyżnej ziemi - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone