"Tangua stał nie opodal, a wściekłość przebijała wyraźnie z jego twarzy. Przystąpiłem doń i zapytałem patrząc mu ostro w oczy:
- Czy wódz Keiowehów, Tangua, jest kłamcą, czy też miłuje prawdę?
- Chcesz mnie obrazić? - wybuchnął.
- Nie, pragnę tylko wiedzieć, co mam o tobie sądzić. Odpowiadaj więc!
- Niech Old Shatterhand wie, że kocham prawdę.
- Zobaczymy! W takim razie dotrzymujesz słowa, ilekroć coś obiecasz?
- Tak.
- Tak też być musi, bo kto nie czyni tak, jak powie, godzien jest pogardy. Czy pamiętasz jeszcze, co mi przyrzekłeś?
- Kiedy?
- Kiedy byłem jeszcze przywiązany do słupa.
- Wtedy mówiłem o rozmaitych rzeczach.
- To prawda, ale wiesz chyba, które z twych słów mam teraz na myśli?
- Nie.
- Wobec tego muszę ci sam przypomnieć. Oto chciałeś się ze mną policzyć.
- Czy rzeczywiście? - zapytał podnosząc brwi.
- Tak. Powiedziałeś także, że chętnie walczyłbyś ze mną, gdyż wiesz dokładnie, że mnie zmiażdżysz.
Niewątpliwie ton, jakim mówiłem, przeraził go, gdyż rzekł z namysłem:
- Tego sobie nie przypominam. Old Shatterhand chyba źle mnie zrozumiał.
- Nie. Winnetou był przy tym i poświadczy to.
- Tak - potwierdził ochoczo Winnetou. - Tangua chciał załatwić rachunki z Old Shatterhandem i chełpił się, że gotów jest z nim walczyć, żeby go zmiażdżyć.
- Widzisz więc, że tak się wtedy wyraziłeś. Czy dotrzymasz słowa?
- A ty żądasz tego?
- Tak. Nazwałeś mnie tchórzliwą żabą. Szkalowałeś mnie i starałeś się ze wszystkich sił doprowadzić do naszej zguby. Kto jest tak zuchwały, żeby robić coś podobnego, ten musi też mieć odwagę walczyć ze mną.
- Pshaw! Walczę tylko z wodzami!
- Ja jestem wodzem!
- Udowodnij to!
- Pięknie! Uczynię to w ten sposób, że powieszę cię na pierwszym drzewie, jeśli się będziesz wzdragał walczyć ze mną.
Groźba powieszenia jest dla Indianina chyba najcięższą obelgą. Toteż Tangua natychmiast wyrwał nóż zza pasa i wrzasnął:
- Psie, mam cię przebić?
- Możesz, ale tylko w uczciwej walce - pierś w pierś, ostrze przeciwko ostrzu.
- Ani mi się śni! Z Old Shatterhandem nie chcę mieć nic do czynienia!
- Ale gdy byłem przywiązany i nie mogłem się bronić, to chciałeś, ty tchórzu!
Chciał się na mnie rzucić, ale Winnetou stanął pomiędzy nim a mną i powiedział:
- Mój brat Old Shatterhand ma słuszność. Tangua oszkalował go i pragnął go zgubić. Jeżeli nie dotrzyma słowa, to jest istotnie tchórzem i zasługuje na wykluczenie ze swego szczepu. Rzecz tę należy rozstrzygnąć natychmiast, gdyż nikt nie powinien zarzucić Apaczom, że goszczą u siebie tchórzy. Jak zamierza postąpić wódz Keiowehów?
Tangua, zanim odpowiedział, rzucił okiem dokoła. Apaczów było prawie cztery razy tyle, co Keiowehów, a prócz tego Keiowehowie znajdowali się na ich terytorium. Niepodobna było dopuścić do sporu między obu szczepami teraz, kiedy miał zapłacić tak wielki okup i kiedy właściwie był jeszcze na pół jeńcem."Day 12 - Środa 18.07.2012 i Day 13 Czwartek 19.07.2012 Przyśpieszam z wiadomych względów (wszystko co pokażę już "przed chwilą BYŁO" albo będzie ładniej pokazane u naszych Dziewcząt)
Środa była dniem bardzo spokojnym, spędziliśmy go na plażowaniu i spacerach, kawkach, winkach wieczornych w knajpie w porcie oraz prawdziwej, polskiej ŁISKI
przy grze w Makao na tarasie u Pani Ljubicy.
W czwartek natomiast zaplanowany został wyjazd na południe wyspy. Tutaj na chwilę się zatrzymamy - jeśli ktoś ma w rodzinie kogoś, kto bardzo nie lubi jeździć pod górę z ostrymi zakrętami, z Postiry na Bol zaproponowałbym wzięcie motomarinu, ponieważ droga z ronda przy Puciscy do Prażnicy i Górnego Humaca jest hardcore'owo kręta.
http://goo.gl/maps/T1LmQMozna oczywiście do głównej drogi jechać przez Skrip, ale tam odcinek 5 km jest bardzo wąski (mnie tam nie przeszkadzało, gdy jechaliśmy tam kolejny raz przetestowaliśmy właśnie tę traskę - wtedy już w Nerezisce wjeżdżacie na główną drogę Wyspy
http://goo.gl/maps/Py1yoNastępnie mamy bardzo malowiczy zjazd do Bola i na Zlatni Rat. Parkujemy na parkingu (50 kn za cały dzień - opcji krótszej nie ma), idziemy prawie na sam koniec cypla rozłożyć się z klamotami.
A tu zonk (jak stało w popularnym kiedyś, przaśnym dość, programie rozrywkowym) - woda MEGA ZIMNA. No, proszę ja Was, to nie tylko na północy prądy od Cetiny zatruwają ciepło wody? (tak sobie tłumaczyłem zimną wodę u nas). To Hvarski Kanał też jest zimny? Czy tylko my mieliśmy takiego pecha i przyszły jakieś prądziszcza?
Poleżeliśmy, pokąpaliśmy się, około 13 przyszedł niezły prąd, który spychał kąpiących się w stronę "otwartego morza", to było o tyle niemiłe, że ciężko się pływało (opróćz zimna!)
Poszliśmy z kolegą i dziećmi na piwko (dzieci nie piły!
), piwko, nie to żebym był jakis obliczony, ale dla odnotowania - 24 kn za kubeczek 0.4l, frytki - 25 kn
Mała kawa dla małżonki na wynos - 20 kn
Czas na Vidową - asfaltowa droga na sam szczyt jest lekkim skandalem
Wygodniej być po prostu nie może, szok!
WSZYSCY mają takie zdjęcia, no ale co
Ten Hvar to wygląda tak, jakby mozna go było wziąć ręką i "se podnieść"
(nie wiem jak to lepiej wyjaśnić)
... i oderwać sobie kawałek na pamiątkę... z drzewami
Piękne, PIĘKNE miejsce!! Oszałamiające widoki.
End of part 23