Dziękuję Wam za miłe słowa
Fatamorgana bardzo dziękuję za opinie, na pewno będzie przydatna
Rzeczywiście będę musiał bardziej zwracać uwagę na kolorystykę, żeby nie przesadzić. Co do cieni to hm, kwestia sporna bo to akurat lubię w zdjęciach, nie tylko swoich. Co nie zmienia faktu, że na to również będę starał się zwrócić uwagę.
Natomiast jeśli chodzi o szczegóły, no po pierwsze to nie jestem w tym zbyt dobry i chyba zawsze mi coś umknie (jak pooglądasz moje zdjęcia ogólnie, nie tylko z wakacji to na pewno znajdziesz wiele takich kruczków). Niestety walcze z tym od lat i jak na razie z marnym skutkiem (chyba). Jeśli chodzi o te zdjęcia, w pierwszym poście zaznaczyłem, że to są wakacyjne i szczerze mówiąc nie przykładałem się zbytnio do nich
też chciałem mieć swoje "wakacyjne"
CinnamonGirl napisał(a):Przyznasz, że chumry chorwackie są nieasamowicie fotogenicznie.
Oj tak, ja się tam ciesze, że mieliśmy taką a nie inną pogodę
ewciaku napisał(a):Fajna opowieść, szkoda, że już koniec
Oj tam, jeszcze nie koniec, ostatni wpis dzisiaj - Plitwickie Jeziora.
Dzień 8 - Plitwickie Jeziora
Ostatni dzień, dzień powrotu zaplanowaliśmy w taki sposób, aby po drodze zwiedzić Jeziora Plitwickie. Jak tylko z kimś rozmawiam o Chorwacji, każdy mówi, że jest to miejsce "must be" jak już się jest w tym kraju. No to skoro to takie warte zobaczenia, w dodatku jest wpisane w UNESCO to trzeba pojechać i już.
Na szczęście dla nas, wyjechaliśmy z Pagu dość wcześnie - o 7 rano i na 9 byliśmy na parkingu na Plitwickich Jeziorach. Kolejka do kasy niewielka, szybki zakup biletów i analiza trasy. Do dyspozycji jest chyba 5 różnych wariantów, od najkrótszego 2-3 godzinnego zwiedzania po 8 godzinne spacery. Jako, że przed nami było jeszcze 900km do zrobienia do Polski wybraliśmy najkrótszą trasę, która nie wydawała się wcale tak mało atrakcyjna jakby mogła być patrząc na długość zwiedzania.
Przeszliśmy całą zachodnią część jezior. Nie widzieliśmy tylko Wielkiego Wodospadu, ale nadrobimy to przy następnej wizycie w Chorwacji. Już ok. 11 godziny zaczął się tłok na ścieżkach. Kiedy wracaliśmy już na parking, kolejka do kas była 10x większa niż na początku, ludzie nie mieli gdzie zaparkować. Także jeśli ktoś chce spokojnie zwiedzać Plitwickie Jeziora w środku sezonu, polecam być tam o 8 rano
Ok. 13 skończyliśmy zwiedzanie i pojechaliśmy w stronę PL. Na drodze nie było żadnych problemów, spokojnie w ok. 10h wróciliśmy do domu.
Początek wycieczki czyli kawa i gorąca czekolada (bo kawy nie pijam
) i szybkie śniadanie.
Turkusowy kolor Plitwickich Jezior to jest to dlaczego warto przyjechać i zobaczyć je na żywo.
Jeziora połączone są ze sobą kaskadowo, czyli jeden wpada do drugiego wodospadem.
Poranna rosa na liściach jakiejś roślinki.
I kolejne wodospady.
Pod wodą było wszystko idealnie widoczne.
Kawałek ścieżki, którymi wędruje się pomiędzy jeziorami.
Oczywiście musiało być też zdjęcie wodospadów na dłuższym czasie naświetlania
niestety z ręki więc nie mogłem bardzo wydłużyć.
Kolejny kawałek wodospadu.
I na koniec jeszcze raz przepiękny kolor wody na Plitwickich Jeziorach.
Więcej zdjęć z wakacji nie mam