Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer napisał(a):Dziecko wie co dobre ta piosenka jest na nowej płycie Klapy Sol.
O, tak, Januszu! Jest bezbłędna w wyławianiu muzyki i odsiewaniu tego słabego od wartego uwagi
Prawda jest taka, że kiedy to śpiewali, a potem bisowali ze dwa razy, tłum oszalał! Wyglądał to jak taniec Chochoła, nie przymierzając, jak korowód weselny w stylu Bregovica trochę. Genialna atmosfera!
Pewnie! Więc jestem w przeglądaj, klikam w film i... w jakim resize go załączyć? Przecież to nie ma sensu...
zaznaczasz plik z filmem po włączeniu "browse", klikasz "otwórz" W ramce pojawia sie zaznaczony plik. klikasz na opcje przesyłania i wybierasz 640x480 i potem klikasz "prześlij teraz"
Masz to?
Czwartek wieczór 8 lipca 2010 przedłuża się do 1 w nocy W wątku też go chcę przedłużyć świadomie, bo jutro tj. 9 lipca, będziemy po raz ostatni spacerować po Mandre Po raz ostatni pojedziemy do 'naszej' zatoczki, po raz ostatni miniemy przydrożne 'serownie' w Kolan...
A dziś się bawmy!
Naturalnie jeszcze po wyjściu od 'chłopaków' nie mieliśmy bladego pojęcia, co nam przyszykował porcik w Mandre. Podejrzewaliśmy jedynie nieśmiało, że jest jakaś fajna impreza. Już z daleka kłębił się dosłownie tłum ludzi! Byli wszędzie: w bocznych uliczkach, przylepieni do tej maleńkiej przystani, niektórzy wdrapali się nawet na drzewa! Znajome słowiańskie rytmy od razu podpowiedziały, że to jakaś lokalna gwiazda. Żeby! Jakieś niesamowite tenory w tym wszystkim, jakieś kanony, jakieś pienia w stylu OTTO Made in Croatia, Grupa MoCarta Made in Pag!
Weszliśmy do jaskini lwa, czyli dokładnie w sam środek przedziwnego zgromadzenia I co widzimy? Elegancko ubranych panów z niebywałą atencją podchodzących do swojej widowni. Do tego wybornie śpiewających! Dookoła istne szaleństwo! Grille, lody, piwo, wino i zabawa, jakiej dawno nie widziałam Wszyscy klaszczą, wiwatują, domagają się bisów.
Choć już padamy ze zmęczenia, wstępuje w nas inny duch. Muzyka niesie się od portu daleko w morze, robi się magicznie. Koło, jakie zrobili turyści zbierając się wokół Klapy Sol, idealnie nadaje się na scenę tudzież na miejsce do tańca. Pierwsza wpada na ten pomysł... Nadia. Kiedy my stajemy trochę z boku, ona staje dokładnie na środku, vis a vis muzykantów! Ze wszystkimi klaszcze, a kiedy słyszy kolejne takty piosenki, zaczyna się kołysać. I rozglądać w poszukiwaniu towarzystwa
Inni rodzice widząc co się święci, wypychają swoje pociechy też na środek. Idzie opornie, ale Nadia nie zamierza się poddawać. Podchodzi do dwóch dziewczynek (na oko starszych od niej o trzy lata ), i wyciąga na sam środek Jedno kółko, drugie, idzie coraz lepiej. Dołączają kolejne dzieci, robi się całkiem niezła jazda Rodzice, ba!, nieznajomi, bez dzieci, zaczynają robić zdjęcia, wyjmują kamery, filmują... Zaczynam się zastanawiać, kto tu gra pierwsze skrzypce: zespół czy dzieci?
Klapa bije brawo dzieciom, dzieci przebijają do Klapy Coraz lepiej!
Kiedy jest wolno ('More, More') zaraz podbijają tempo czymś skocznym, kiedy jest już wystarczająco gorąco, zwalniają. Profesjonaliści, to słychać. Starsi nie wytrzymują. Kiedy zabawa osiąga apogeum i Klapa śpiewa swoje 'Karnevalskie ludi noci'
, do tańca porywa się jakieś sto osób! Zaczyna się korowód, 'jedzie pociąg z daleka', ludzie z tackami pełnymi jedzenia, z kuflami piwa, z wystającymi z talerzy kalmarami , wszystkich ogarnia szał, nikt nie chce stać w miejscu! Ruszylibyśmy i my, stare konie, gdyby nie to, że przestraszyłam się nie na żarty, kiedy ten zakręcony korowód porwał mi dziecko i ruszył przed siebie! Myśleliście, że się wystraszyła? Skąd! Nawet nie spojrzała na matkę i ojca! Musiałam dobrze jej wypatrywać, żeby nie zginęła mi w tym tłumie z oczu...
http://yfrog.com/6ep7080377z dzięki pomocy Bociana, który uczył mnie, jak zamieścić video, być może obejrzycie bardzo niewyraźny fragment kilkunastosekundowego filmu z Nadią (to ta najmniejsza w chusteczce na głowie w roli głównej, tu akurat w smętnej 'More, more'.
Tak oto z zupełnie zwyczajnego wieczoru zrobił się niezapomniany. I tak ładnie wypadł pod koniec naszego pobytu, taką piękną zrobił klamrę, że urlop pamiętam jako wyłącznie udany. I tylko tak chcę go zapamiętać.
A Klapę, po Goranie, wpisuję na listę moich ulubionych wykonawców