napisał(a) Obi-1 » 19.03.2011 21:07
Dopiero wróciłem z odległej galaktyki,
tym razem zdjęcie na którym Igor - właściciel willi z apartamentami serwuje obiad. Wszystko na etapie przygotowań, jest połowa czerwca, słońce pali niemiłosiernie. Następnego dnia po przyjeździe wyszedłem na taras, wypiłem kilka łyków lodowego drinka i spoglądając w dół przywitałem się z nim. Rozciągał słomiane dachy nad dolnym tarasem grilowo obiadowym, nie zwlekając zbiegłem ze schodów i w dobrym nastroju rozciągnęliśmy dach razem w trzech + syn Igora hehehe.
Dzień rozpoczął się niezmiernie miło i sympatycznie, nie obyło się bez poczęstunku w postaci rakiji lozy robionej przez prezesa. Żyć nie umierać, pobiegłem po browary, zaczęło się miłe zapozanawanie.
Na drugim zdjęciu widać na ciele Igora ślady po kulach, to niemiła pamiątka po wojnie, w opowieściach dowiedziałem się że oberwał serią z karabinu maszynowego i ledwo uszedł z życiem.
Rozciągłość chwili nie zaspokoi ani mojej ani Waszej ciekawości, więc ścigając czas, nie omieszkam zaglądnąć i dokończyć moją relację o przepięknej Vis. Pozdrawiam wszystkich obi-1
ps: na emaile odpowiem
Ostatnio edytowano 20.03.2011 12:35 przez
Obi-1, łącznie edytowano 1 raz